Péron, w którym mieszkam to mała wioska zachwycająca mnie i W. przede wszystkim tymi typowymi domkami z okiennicami kolorowymi oraz elewacją z kamienia. No i te kwiaty wszędzie, niekoniecznie jakoś sensownie ułożone. Doniczki są poustawiane, gdzie się da. Albo ławeczki, by można było sobie usiąść, znajdują się tuż przy ulicy.
A jak wygląda Péron nocą? Zapewniam Was, że równie urokliwie;)
Pozdrawiam serdecznie z pochmurnego, ale nie deszczowego- tfu, tfu!- (będę mogła zatem dosiąść mój złoty rydwan, by pojechać nim po Jagnę) zakątka ziemi
i do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Nie nadążam ostatnio za Tobą Madziu!
OdpowiedzUsuńCudnie tam u Was. Klimatycznie i urokliwie.
Ławeczka super! Mnie się marzy taka niewielka na korytarz. Żeby buty włożyć ;)
U nas pada :(
Pozdrawiam cieplutko
OOO, Madziu :)
UsuńJoasiu, ach, bo dni tak szybko mijają ;) Cieszę się, że ławeczka się podoba. Jak już kiedyś będę miała domek z ogrodem....
UsuńK&C - Madzia od urodzenia ;)
to może odczarujesz mi zaklęcie złej magdaleny, które towarzyszy mi juz od kilku lat?
UsuńKochana Magdaleno, czy myślisz, że ja mam taka czarodziejską moc? Gdybym posiadała takową byłabym dobrą Magdaleną, a tak jestem taka jaka jestem ;)
UsuńP.S. To Ty mi fundujesz deszcz, kiedy jeżdżę po Jagnę ;)
tfu tfu odpukać w nie malowane!
UsuńŚwietne fotki...
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńCałe Péron ma niską zabudowę?
OdpowiedzUsuń"Łi" ;)
Usuńkojarzy mi się z jakąś komedią dziejącą się na francuskiej wsi, gdzie mieszkańcy mówili śmiesznym dialektem. całość podana była jako lekko prostacka, ale własnie ta urocza zabudowa nie pasowała do reszty przekazu. lubię takie spokojne miejsca
UsuńJa też właśnie lubię miejsca, gdzie jest cicho i spokojnie, dlatego też wyprowadziłam się 7 alt temu z Wrocławia ;)
Usuńto wygląda na to, że przy wrocławiu masz teraz niezłe zadupie ;)))
UsuńSpac nie poszlam, czasu nie znalazlam, zmeczenia troche wywalilam (to tak a propos poprzedniego, a wlasciwie nastepnego postu ;) ), no i przyszlam, zeby zauwazyc jaki to Wy macie tam szalenczy ruch na tym Peronie! oh la la! szpilki w ten tlum sie nie wetknie! :))))
OdpowiedzUsuńA film, o ktorym mowicie, po polsku nazywa sie chyba "Dalej niz na polnoc" czy cos takiego...po franku "Bienvenue chez les Ch'tis". Nawet jesli tlumaczony, nawet jesli nie oddaje calego uroku akcentow i nawet jesli latwiej byloby z odrobinkowa znajomoscia ich kultury, warto go obejrzec! Naprawde. Nie zalujcie sobie :)
A przystanek Peron simpatiko! mimo tych tlumow ;)
Dobranoc!
Siostra