wtorek, 2 października 2012

SKRAPKI SPOD MOJEJ ŁAPKI - ALBUM ALBERTA

Bonjour.
Ostatnimi czasy wykonałam wiele albumów z portretami dzieci mego autorstwa.  Wiem, słyszałam opinię, że robienie portretów dzieciom i małym zwierzątkom to pikuś, jeśli chodzi o stopień trudności w fotografii. Pewnie tak. O wiele trudniej jest skomponować zdjęcie krajobrazu albo martwej natury. Zgadzam się, bo ciągle mam z tym problem i dlatego chodzę teraz z aparatem wszędzie i uczę się, uczę, pstrykam i pstrykam ;)
Jednak nic na to nie poradzę, że temat dziecięcy w pracach czy w fotografii jest moim ulubionym. Zresztą, róbym to, co nam sprawia największą przyjemność, nieprawdaż?

Te zdjęcia powstały u Przyjaciół, gdy odwiedziliśmy ich na majówce. Gdy patrzyłam na piętnastomiesięcznego Alberta, zastanawiałam się, czy Franek też będzie taki żywy i energiczny, jak jego kolega. Franek ma właśnie 15 miesięcy... I jest żywy, energiczny, wszędobylski oraz wszystkodotykalski.

Cóż więcej mogę powiedzieć. Album sama zrobiłam od samej bazy począwszy, na ozdabianiu wszelakim skończywszy. Oczywiście, teraz bym parę rzeczy zmieniła, inaczej rozwiązała, ale pewnie Wy też tak macie? ;)

Zapomniałam ostrzec, że dużo zdjęć ;)

Do widzenia sie z Państwem,
Jagodzianka.

8 komentarzy:

  1. eee, wcale nie tak dużo. chcem jesce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, nie mam, ale mogę zapodać Ci portrety "OFCY", która, gdy zobaczyła, że jej pstrykam fotki, to zaczęła mi pozować ;)

      Usuń
  2. Bardzo fajny album i najważniejsze, że wykonany Twoimi rękoma :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale słodki ten albumik, kolory i motywy bardzo wiosenne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziecięce zdjęcia i albumy zawsze mają w sobie dużo uroku :) No i co z tego, że łatwiej niz martwą naturę, phi.

    OdpowiedzUsuń