To nie jest tak, że mało teraz dłubię w drewnie. Bo dłubię i to dużo. Przede mną naprawdę duże wyzwania i na razie są w fazie powstawania. Jedne dopiero projektuję, drugie są prawie na wykończeniu, inne dopiero zaczynam robić. W międzyczasie popełniam też takie szybkie prace jak to lusterko dla Cheryl. Mam nadzieję, że jest Jej dobrze w tej Panamie...
Jak już niejednokrotnie pisałam, w dzień jest mi trudno cokolwiek twórczego robić, ponieważ Franio - w przeciwieństwie do swej siostry w tym wieku - nie chce siedzieć przez 40 minut i oglądać książeczki. Owszem, lubi patrzeć na obrazki i czytać po swojemu, ale tak do kwadransa. A przez 15 minut to ja ledwie warsztat rozłożę.
Słoneczko i piękna pogoda zachęcają do całodziennego przebywania w ogrodzie. Ale i tam czyhają niebezpieczeństwa typu oczko wodne czy beczka z deszczówką, która to zdążyła już się zazielenić, zaglonić a Franowi za bardzo podobać.
Jak zatem sprawić, by dziecko skupiło się na jakiejś czynności a my - choć przez godzinkę na swojej działalności?
Tak, tak wciąż blisko jesteśmy tematu akwenu. Bo czyż woda nie jest fascynująca? Skoro Franczesko tak ciągnie do tego oczka czy też beczki, to należy Mu tę wodę przynieść... W misce, ciepłą, a nie lodowatą jak w strumyku. I dać jeszcze jakiś kubeczek, durszlaczek - zabawkę, foremeczkę i nie ma Syna przez ponad godzinę. A na koniec jeszcze weźmie koneweczką i pięknie podleje kwiatki oraz chwasty...
Wy możecie stworzyć coś kreatywnego, a dziecko poznać właściwości cieczy...
Serdecznie pozdrawiam i słońca życzę,
Jagodzianka.
Prace piękne,Franio ma fajną zabawe .Kobieto kiedy ty znajdujesz czas na wszystko chyba masz wydłużoną dobę pozdrawiam Ziuta.
OdpowiedzUsuńDoba moja trwa tyle samo co Twoja, tylko czasu na sen mam zdecydowanie mniej. Coś za coś;)
Usuńale mama wymyśliła super zabawę Franusiowi...pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMiałą w tym swój interes;) I ja pozdrawiam.
UsuńPomysł jest dobry, ale nie dla wszystkich. Moje dziecko byłoby umorusane caluteńkie już w pierwszej minucie. Mam chyba dwa genetycznie zaprogramowane brudaski.
OdpowiedzUsuńFranio jak zwykle zachwycający :)
I co z tego, że byłoby umorusane? Dzieci dzielimy na czyste i szczęśliwe. Zdjęcia Feankowych spodenek nie zrobiłam po zabawie. Zapewniam Cię, że nadawały się jedynie do pralki. Ja się tym kompletnie nie przejmuję. Gdy wychodzę z dzieciakami na dwór/do ogrodu zakładam, że wrócą brudne jak nieboskie stworzenia. Stąd mają do tego przygotowanie ubrania - do brudzenia;)
UsuńPodoba się mi we Franiu to skupienie na tym ,co robi;)
Na ogród... Moje maluchy potrafią umorusać się dosłownie niczym, ale za to WSZĘDZIE. Nie jestem gatunkiem pedantek, ale wstyd czasem
UsuńTy masz małe dzieci, a ja mam ośmiolatkę, która zawsze znajdzie na przykład wśród śniegu miejsce z błotem i syfem i właśnie w tym miejscy zjedzie na tyłku. W jasnym kombinezonie, bo... NIE ZAUWAŻYŁA, że tam śniegu nie ma...Nie wspomnę wcieraniu w ubrania wszelkiego jedzenia...
UsuńPiękne zdjęcia:) Widać ,że Franio świetnie się bawi. Powalające jest to, ze jeszcze tydzień temu u nas śnieg leżał a dziś w samochodzie na termometrze było +28 st. Wiony w tym roku niet. Po zimie od razu mamy upalne lato:DDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Tak, to prawda. Brak wiosny i te anomalie temperaturowe są wynikiem globalnego ocieplenia. Niestety. Dziś też mamy kolejny upalny dzień a w sobotę ma temp. spaść do 9 . Taki skok to dla organizmu szok:(
UsuńLustereczko jest śliczne,a Franio miał fajną zabawę:))
OdpowiedzUsuńOj tak, Franio teraz codziennie bierze konewkę ( taką malusią) i mówi: "moch" - nie wiem, co to znaczy, ale chodzi Mu o to, by napełnić wodą miskę;)
UsuńHej, ja tylko na chwilkę wpadłam - widziałaś może film lub czytałaś książkę "Intruz"? jeśli nie do zapraszam do mnie na krótką recenzję, film jest bajeczny ;) ilonastejbach.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTaaaa...
UsuńPiękne lustereczko i świetna zabawa z tą wodą:)
OdpowiedzUsuńPiękne lustro! :) A jakie cudne, wręcz wakacyjne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMieliśmy wakacje przez tydzień. Teraz zaczęła się deszczowa wiosna;)
UsuńO tak, zabawa wodą, piaskiem, konewką, grabienie, kopanie potrafi zająć i mojego malucha na dłuższy czas :) Ostatnio pomagał w sadzeniu krzaczków i drzewek :) A że brudny, ja również problemu w tym nie widzę, choć mój Timi zalicza się raczej do dzieci mało brudzących się :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze jakbyś skrobnęła mi swój adres, to byłoby super :)
Zaraz skrobnę...
UsuńWoda to zywioł ukochany przez dzieci. Mój najstarszy uwielbiał okupować umywalkę pełną wody i bawić się w niej malutkimi ludzikami. Potop potem był niemały, ale za to to była jedyna chwila, kiedy mogłam cosik zrobic. :))
OdpowiedzUsuńPa