wtorek, 18 lutego 2014

DIY/ZTS {z cyklu} NATCHNIONY WTOREK: NIEKALORYCZNE CIASTECZKA I TELEFONY Z WIECZNĄ BATERIĄ

Bonjour.
Dzisiaj bardzo późno prezentuję kursik, który może wcale nie jest odkrywczy i zaskakujący. Pomysł powstał podczas zabawy z Franiem, który od dłuższego czasu lubi wałkować, mieszać - generalnie kucharzyć. Pomyślałam zatem, że wykorzystam masę solną do zabawy, gdyż, albowiem ciastolina idzie w ilościach ogromnych i to niekoniecznie do "mądrych" zabaw. Jagna ma bardzo dużo pomysłów do jej zastosowania.
W każdym razie podczas zabawy z moim Synkiem wpadłam na pomysł, by zrobić takie ciasteczka, które mają TYLKO 0 kalorii a mogą być ciekawą ozdobą w kuchni czy też na stole w salonie...
Rodzinka się nabrała...

Co nam potrzeba? 
Masa solna, do której potrzebujemy:

    • szklanka mąki,
    • szklanka soli,
    • 125 ml wody
Wszystko razem łączymy i ugniatamy do otrzymania jednolitej masy.

1. Uzyskaną masę należy rozwałkować:

2. Następnie wyciskamy kształty, które nam się podobają. Ja wykorzystałam moje ulubione wyciskane foremki do ciasteczek.

3. Następnie suszymy nasze formy. Można robić to na grzejniku, na słońcu ( cha, cha, cha!) lub - najszybciej - w piekarniku o max. temperaturze 75 st. Im wyższa, tym większe prawdopodobieństwo, e nam prace popękają.

4. Po wysuszeniu można prace malować farbami akrylowymi. Ja użyłam kremowej i dwóch odcieni brązu.

Na końcu prace polakierowałam. I tak powstały moje ciasteczka. Niektóre mają nawet kawałeczki czekolady...




***
 Wśród form, wybrałam także kształt telefonu. Dopiero po pomalowaniu pracy, wpadłam na pomysł, by z niego zrobić zawieszkę, zaś drucik miał imitować kabel. Dlatego też w gotowej pracy delikatnie wywierciłam dziurki. Ale radzę, by robić to na początku, jeszcze przed suszeniem. to bezpieczniejszy moment. 

I jak Wam się podoba taki sposób wykorzystania masy solnej?

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

22 komentarze:

  1. bardzo się podoba... i to zdecydowanie bardziej niż te posolone aniołki z rozdziawionymi paszczami ;) telefonami się wręcz zachwyciłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niniejszym wzdycham... Nigdy z masy solnej nie wyszło mi nic fajnego. Te ciacha są apetyczne, zaś telefony urocze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie najpiękniejsze jest Twe dziecię :))) ale ciasteczka i telefon też niczego sobie :) foremki to wiesz, że się w nich zakochałam od pierwszego wejrzenia są cudne! Pozdrawiam/y ;) B.B

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też swoje foremki kocham miłością wielką ;) Dziecię piękne - po pięknych rodzicach :D - i wyjdzie ,że jest adoptowany;)
      Trzymajcie się :D

      Usuń
  4. mnie też się pomysł bardzo podoba
    sama bym się nabrała na te ciasteczka ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam zamiar je jeszcze polać czekoladą, ale już czas mnie gonił. Może z następną serią poćwiczę. :D

      Usuń
  5. Suuuper!!! Chyba się skuszę na masę solną, tylko muszę gdzieś wyczaić foremki. A dopiero co przeszłam obojętnie obok podobnych na ciucholandzie :p Telefonu na pewno nie spotkam, ale inne formy... Pozdrawiam cieplutko i spisuję przepis na te apetycznie wyglądające ciasteczka, które postawię na stół 1 kwietnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że po napisaniu tego komentarza pobiegłaś, co sił w nogach, po te foremki! Może jeszcze były? Dobry pomysł z tym 1.IV :D

      Usuń
  6. Super pomysł! Masz kapitalne foremki do ciastek, też chcę takie ;)
    Myslę, że takie ciasteczka fajnie mogłyby sie na wiankach prezentować :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  7. czaderskie te ciacha, pomysł w dechę ! :) ale foremki , uuuuu !!! - już piszczę ( pozytywnie :) hihi !!) z zazdrości :) - superaste !!!!
    No i nie omieszkam pochwalić talentu malarskiego, ja bym nie dała rady "udać" że te ciacha są na pożarcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umiałabyś, umiała. i tak uważam, że nie wyszło mi to tak super ekstra - kombinowałam z kolorem - mieszałam, żeby wyszedł " ciastkowy", ale będę jeszcze trenowała ;)

      Usuń
  8. śliczne telefoniki, szkoda że nie mam takiej foremki. Ale pomysł super i pozwolisz że skorzystam z niego i zrobię sobie inne zawieszki.
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ proszę się pomysłem częstować ;) W końcu to natchniony wtorek. Chcę Was "antychać" ;)

      Usuń
  9. A ja, na diecie, dałam się nabrać, że te ciastka są do jedzenia :) Chyba deficyt cukru się odzywa :) Śliczne prace !

    OdpowiedzUsuń
  10. No faktycznie można się pomylić , tylko żeby sobie nikt ząbków nie połamał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upsss... właśnie. Bo to nie są kruche ciasteczka - fakt;)

      Usuń
  11. O ja! Ale bomba! Ciastka genialne Wam wyszły! A wąsiasty telefon jest mega!!!
    Ja stworzyłam jak na razie jednego solnego anioła, ale muszę popracować jeszcze nad malowaniem masy, bo po pomalowaniu już mi się tak nie podoba jak przed :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń