Nie wiem, czy po dzisiejszych dwóch złotych medalach zdobytych przez naszych Polaków jest coś jeszcze bardziej słodkiego, ale spróbuję się wychylić...
Pisałam Wam już nieraz,że uwielbiam rysunki Pana Andrzeja Tylkowskiego. Miałam nawet zaszczyt namalować piona dla Jego Synka ( nie pytajcie nawet, ile mnie to stresu kosztowało. Moje nieudolne malowanki z Takim Artystą), ale ale. Chwaliłam się już paroma pracami autorstwa Pana Andrzej, które posiadam, włącznie z kubasem, z którego uwielbiam pić herbatę... Mam też przypinki, które z dumą noszę wpięte do kurtki dżinsowej i mam duży zeszyt do zapisywania swoich pomysłów...
No i od Hanki zwanej Ciotką Hanką dostałam taki oto cudowny prezent...
Woreczek na przydasie. Wylądowały tam moje przeróżne tasiemki i wstążeczki, które jeszcze nie otworzyłam. Docelowo będzie ten woreczek sobie wisiał na ścianie...
Dostałam ponadto karteczkę, która do tej pory stałą na biurku, bym mogła wciąż spoglądać na to cudowne słońce i się ładować pozytywną energią ( i chyba to działa, bo naprawdę porobiłam kilka projektów, o których niedługo powiem więcej). W tej chwili właśnie W. tworzy dla karteczki ramkę...
Otrzymałam także kocią serię karnetów autorstwa Elżbiety Wasiuczyńskiej
Ale to nie koniec! W piątek powiedziałam W., by nie kupował mi nic z okazji Walenia w Tynki (wcześniej dostałam cudne żonkile) jedynie by kupił dobre winko na wieczór. Potem poszłam do Pani K. na pyszną kawę i ploteczki. Choć nawet nie nazwałabym to ploteczkami sensu stricto, ponieważ tak naprawdę my rozmawiamy o sobie... I pozytywie się "nakręcamy", "natychamy"... no i właśnie. Zeszłyśmy na temat właśnie 14 lutego, gdy Pani K. nagle sobie coś przypomniała i weszła z torbą pełną... o matko i córko! Stempelki, tusze, przydasie: naklejki, lak, nity, ćwieki, tasiemki... I każda rzecz właściwie nie przekracza 1 euro. natychmiast zadzwoniłam do W. i przypomniałam Mu, że chciał mi jakiś prezent walentynkowy sprawić i że ja chętnie poproszę go o zawiezienie do sklepu w celu przeżycia miłosnych uniesień na widok takich rzeczy...
Umówmy się na takie zakupy każda okazja jest dobra: Walenie W Tynki, Tłusty Czwartek, Dzień Pracy a nawet Dzień Konstytucji 3 Maja - pod warunkiem, że sklepy są otwarte!
Słodkiego weekendu życzę,
Jagodzianka.
P.S. A żeby nie było, że tylko sobie słodzę, coś szykuję i dla Was...
P.S. A żeby nie było, że tylko sobie słodzę, coś szykuję i dla Was...
Wow, prezenty super! Ta karteczka z dziewczynką przy oknie cudna!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Madziu!
Co na tę kartkę popatrzę, uśmiecha się mi micha :D
Usuńale świetne zakupy!
OdpowiedzUsuńWoreczek jest rewelacyjny, wywołuje szeroki uśmiech na twarzy ,którego długo nie można się pozbyć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ewa
Właściwie każda praca Tylkowskiego taka jest :D
Usuńkartka jest infantylna, ale worek! worek poza tym, że w kresce i temacie bajkowy, sprawia ogólne wrażenie dorosłego. like it so so soooo much
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie są prace Tylkowskiego - proste, radosne w jasny sposób ukazujące radość życia, cieszenie się tym, co się ma, z każdej chwili. Jego prace są często pokazywane na terapiach np. z dziećmi autystycznymi, bo one bardzo pokazują świat wewnętrzny - nie tylko samego Autora. Od początku planuję zamieszczenie Jego rysunku ( mamy z W. upatrzony) do sypialni. wiem, że nigdy nie zawieje wtedy nudą i smutkiem.
UsuńAle przecudne prezenty :)) woreczek i karteczka rewelacyjne :)))
OdpowiedzUsuńI takie cudne przydasie - zazdroszczę takich miłosnych uniesień :)
Ach, chciałabym te uniesienia przeżyć jeszcze raz w tym tygodniu, ale będę musiała chyba... zastąpić je innymi ;)
Usuńale łupy sliczny woreczek!
OdpowiedzUsuńAle optymistyczna karteczka!!! :)
OdpowiedzUsuńOd razu deszcz przestaje padać :D
Usuń