Dziecko starsze chore, to rodzic w domu. Z kawki musiał dzisiaj zrezygnować. Ciężkie jest życie matki, nieprawdaż?
O swoich zabawach masą solną pisałam TUTAJ. Tym razem pozwoliłam bawić się dzieciom osobistym, choć partia masy była przygotowana na dzisiejsze wyjście, które nie wyszło...
No i tyle - zaczynamy weekend, który spędzimy w domu, bo Jagna ma wciąż temperaturę... to znaczy, dobrze, że ją ma, gdyż świadczy to o tym, iż żyje, aczkolwiek mogłaby mieć niższą, pozbyć się kataru i wracać szybko do szkoły... Dwoje dzieci w zamknięciu to za dużo... Zdecydowanie!
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Ty chyba masz tak jak ja... ja też dzisiaj własnie o tym pisałam http://pod-czworka.blogspot.com/ (z góry przepraszam za ten spam ale tak sie łącze w bólu) :D:D
OdpowiedzUsuńTo nie spam. Masz większy ból, bo chłopcy są chyba bardziej ruchliwi, choć znowu dziewczynki - mają więcej fochów...
Usuńprzydałby ci się mój teść do pomocy, on ma anielską cierpliwość i dzieci go lubią
OdpowiedzUsuńTo poproszę o Teścia, bo wizja ferii zimowych za tydzień mnie lekko przeraża;) No chyba, że nie będzie deszczowo.
UsuńDużo zdrówka życzę i Jagnie i Wam wszystkim!
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze mimo wszystko :)
Uściski
Dzięki, Joasiu.
UsuńTo oby szybko Jagna powróciła do zdrowia ! I cierpliwości życzę ..:)
OdpowiedzUsuń