Dzisiaj bardzo późno prezentuję kursik, który może wcale nie jest odkrywczy i zaskakujący. Pomysł powstał podczas zabawy z Franiem, który od dłuższego czasu lubi wałkować, mieszać - generalnie kucharzyć. Pomyślałam zatem, że wykorzystam masę solną do zabawy, gdyż, albowiem ciastolina idzie w ilościach ogromnych i to niekoniecznie do "mądrych" zabaw. Jagna ma bardzo dużo pomysłów do jej zastosowania.
W każdym razie podczas zabawy z moim Synkiem wpadłam na pomysł, by zrobić takie ciasteczka, które mają TYLKO 0 kalorii a mogą być ciekawą ozdobą w kuchni czy też na stole w salonie...
Rodzinka się nabrała...
Co nam potrzeba?
Masa solna, do której potrzebujemy:
- szklanka mąki,
- szklanka soli,
- 125 ml wody
1. Uzyskaną masę należy rozwałkować:
2. Następnie wyciskamy kształty, które nam się podobają. Ja wykorzystałam moje ulubione wyciskane foremki do ciasteczek.
3. Następnie suszymy nasze formy. Można robić to na grzejniku, na słońcu ( cha, cha, cha!) lub - najszybciej - w piekarniku o max. temperaturze 75 st. Im wyższa, tym większe prawdopodobieństwo, e nam prace popękają.
4. Po wysuszeniu można prace malować farbami akrylowymi. Ja użyłam kremowej i dwóch odcieni brązu.
Na końcu prace polakierowałam. I tak powstały moje ciasteczka. Niektóre mają nawet kawałeczki czekolady...
***
Wśród form, wybrałam także kształt telefonu. Dopiero po pomalowaniu pracy, wpadłam na pomysł, by z niego zrobić zawieszkę, zaś drucik miał imitować kabel. Dlatego też w gotowej pracy delikatnie wywierciłam dziurki. Ale radzę, by robić to na początku, jeszcze przed suszeniem. to bezpieczniejszy moment.
I jak Wam się podoba taki sposób wykorzystania masy solnej?
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
bardzo się podoba... i to zdecydowanie bardziej niż te posolone aniołki z rozdziawionymi paszczami ;) telefonami się wręcz zachwyciłam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje solanki przypadły Ci do gustu :D
UsuńNiniejszym wzdycham... Nigdy z masy solnej nie wyszło mi nic fajnego. Te ciacha są apetyczne, zaś telefony urocze:)
OdpowiedzUsuńKasiu, to do roboty!
Usuńzdecydowanie najpiękniejsze jest Twe dziecię :))) ale ciasteczka i telefon też niczego sobie :) foremki to wiesz, że się w nich zakochałam od pierwszego wejrzenia są cudne! Pozdrawiam/y ;) B.B
OdpowiedzUsuńJa też swoje foremki kocham miłością wielką ;) Dziecię piękne - po pięknych rodzicach :D - i wyjdzie ,że jest adoptowany;)
UsuńTrzymajcie się :D
mnie też się pomysł bardzo podoba
OdpowiedzUsuńsama bym się nabrała na te ciasteczka ;-)
Miałam zamiar je jeszcze polać czekoladą, ale już czas mnie gonił. Może z następną serią poćwiczę. :D
UsuńSuuuper!!! Chyba się skuszę na masę solną, tylko muszę gdzieś wyczaić foremki. A dopiero co przeszłam obojętnie obok podobnych na ciucholandzie :p Telefonu na pewno nie spotkam, ale inne formy... Pozdrawiam cieplutko i spisuję przepis na te apetycznie wyglądające ciasteczka, które postawię na stół 1 kwietnia :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po napisaniu tego komentarza pobiegłaś, co sił w nogach, po te foremki! Może jeszcze były? Dobry pomysł z tym 1.IV :D
UsuńSuper pomysł! Masz kapitalne foremki do ciastek, też chcę takie ;)
OdpowiedzUsuńMyslę, że takie ciasteczka fajnie mogłyby sie na wiankach prezentować :)
Uściski!
O widzisz! Kolejny dobry pomysł! Wykorzystam! Dzięki!
Usuńczaderskie te ciacha, pomysł w dechę ! :) ale foremki , uuuuu !!! - już piszczę ( pozytywnie :) hihi !!) z zazdrości :) - superaste !!!!
OdpowiedzUsuńNo i nie omieszkam pochwalić talentu malarskiego, ja bym nie dała rady "udać" że te ciacha są na pożarcie :)
Umiałabyś, umiała. i tak uważam, że nie wyszło mi to tak super ekstra - kombinowałam z kolorem - mieszałam, żeby wyszedł " ciastkowy", ale będę jeszcze trenowała ;)
Usuńśliczne telefoniki, szkoda że nie mam takiej foremki. Ale pomysł super i pozwolisz że skorzystam z niego i zrobię sobie inne zawieszki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Ależ proszę się pomysłem częstować ;) W końcu to natchniony wtorek. Chcę Was "antychać" ;)
UsuńA ja, na diecie, dałam się nabrać, że te ciastka są do jedzenia :) Chyba deficyt cukru się odzywa :) Śliczne prace !
OdpowiedzUsuńTo częstuję ciasteczkami - są bardzo dietetyczne :D
UsuńNo faktycznie można się pomylić , tylko żeby sobie nikt ząbków nie połamał ;)
OdpowiedzUsuńUpsss... właśnie. Bo to nie są kruche ciasteczka - fakt;)
UsuńNawet nie wiesz, jak się cieszę :D
OdpowiedzUsuńO ja! Ale bomba! Ciastka genialne Wam wyszły! A wąsiasty telefon jest mega!!!
OdpowiedzUsuńJa stworzyłam jak na razie jednego solnego anioła, ale muszę popracować jeszcze nad malowaniem masy, bo po pomalowaniu już mi się tak nie podoba jak przed :D
Pozdrawiam