Rozpiera mnie energia, ale ciało mnie ogranicza. Jestem na tabletkach rozkurczowych i przeciwbólowych, więc jakoś daję radę...
Ale ja nie o tym... Bo dawno kulinarnie nie było. Ze zdjęciami jest problem: jest za ciemno, więc trzeba byłoby wyciągać lampę, statyw, a rodzina wygłodniała widelcami chce atakować mnie...
Papryka nadziewana to w moim wydaniu danie śmieciowe - bo do farszu używam resztki warzyw z lodówki.
FASZEROWANA PAPRYKA
- 100 g ryżu ugotowanego;
- 4 papryki;
- 2 pieczarki;
- 1 cukinia;
- 1 szalotka;
- 1 ząbek czosnku
- szklanka bulionu warzywnego;
- 50 g startego parmezanu;
- sól, pieprz, tymianek;
Ryż ugotować. W międzyczasie rozgrzać piekarnik do 180 st. Paprykę przekroić wzdłuż i wykroić gniazda z nasionami.Szalotkę i cukinię pokroić w kosteczkę, czosnek zetrzeć. Pieczarki obrać i pokroić w drobną kosteczkę. Na rozgrzanej patelni nalać troszkę oliwy, dodać roztarty czosnek oraz pokrojoną szalotkę i czekać aż będzie szklista. Następnie dodać cukinię oraz pieczarki i dusić ok. 5 min. Warzywa dodać do ugotowanego ryżu, wymieszać i dodać przyprawy. Ponownie wymieszać. Paprykę zapełnić farszem i ułożyć w żaroodpornym naczyniu. Polać bulionem warzywnym, który można uzyskać z własnego wyrobu lub z kostek gotowych. Ja miałam własny. Włożyć do piekarnika i zapiekać przez 20 min. Po tym czasie posypać papryki startym serem i jeszcze zapiekać kilka minut.
Tę deskę kupiłam rok temu, a pokazuję dopiero teraz. Bardzo przydatna rzecz w kuchni podczas obierania i krojenia większej ilości warzyw...
Zajmuje mało miejsca, jest rozkładana. To sitko może służyć za miskę.
Do tej pory, podczas pieczenia ciasta francuskiego używałam ryżu. Teraz zaopatrzyłam się w ceramiczne kulki, które mogę używać za każdym razem bez konieczności wyrzucania - jak było to w przypadku ryżu...
A Wy macie jakieś niezbędne gadżety w kuchni?
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
papryke faszerowana bardzo lubie a deska z sitkiem rewelacja !
OdpowiedzUsuńBardzo pomocna ta deska jest.
UsuńZ przepisu na pewno skorzystam, bo mój jest bez ryżu, który zastępuję mięsem mielonym. Niezbędnych gadżetów kuchennych znalazło by się parę, ale to osobny temat- może też jakiś post stworzę przy okazji prac kuchennych. U mnie też przez 3 dni gotował się bigos- wczoraj pozamykałam w słoje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAAAA, bigos! Nigdy nie robiłam tegoż. Nie, chyba raz z pomocą Mamy... Ale lubię, jem rzadko...
UsuńU nas mielone mięso nie jest używane. Jemy zresztą - i to rzadko lub w małych ilościach tylko indyka - i też go nie mielę, bo tu nie mam maszynki. Będę czekała na post o gadżetach!
Mniam. Ale po co kuleczki ? Nie znam tego przy pieczeniu ciasta francuskiego ?
OdpowiedzUsuńPotrzebne są ,by ciasto było równe i płaskie. Podczas pieczenia ciasto francuskie nie podnosi się i robią się wybrzuszenia.
UsuńMoje ulubione akcesorium ma na imię Bożenka :)
OdpowiedzUsuń