Miesiąc temu mieliśmy w planach ponowne odwiedzenie Chamonix, ale ciągle coś: deszcz, kaszel Jagny... Chociaż wczoraj rano czułam się fatalnie i z tego powodu W. już chciał zrezygnować z wycieczki, postanowiłam się nie poddać. Za oknem było tak piękne słońce!
Marzyło się nam wjechanie kolejką na Aiguille du Midi (3842 m n.p.m.), ale za pierwszym razem z powodu wieku Jagny, a tym razem Franka, musieliśmy zrezygnować. Postanowiliśmy zatem zobaczyć lodowiec Mer de Glace.
Kochani, wrażenia niezapomniane! W dodatku pogoda dopisała: przepiękne słońce, wspaniałe niebo i cudowne chmury. Nie mogłam się powstrzymać przed fotografowaniem...
Najpierw jednak trzeba było zjeść crepe ( naleśniki na słodko) i galette ( to alternatywna nazywa dla naleśników " wytrawnych" z serami, szpinakiem, szynką, jajkiem).
A potem wsiedliśmy do kolejki:
A teraz tylko 420 schodów w dół do lodowca. To nie była dla nas straszna wiadomość. Mamy przecież wprawę po przemierzeniu 1300 schodów w FORCIE (dobrze to napisałam?).
Zobaczcie, jak lodowiec szybko topnieje. Na zdjęciu poniżej widać dzięki tabliczce, gdzie znajdował się w 2000 roku, a zaraz poniżej widzicie porównanie: gdzie ta tabliczka się znajduje i jak nisko jest teraz lodowiec.
Zapraszam do środka! Że tak powiem: kadry same się mi pchały w obiektyw ( wyłączając 4 zdjęcie, chi, chi. Na tej fotce dziwota, że się w kadrze zmieściłam).
Znowu lans.
Jak ogromny jest ten lodowiec, czy też jak ogromna jest przestrzeń widać, gdy się patrzyło na te mrówki - czyli narciarzy.
Na zakończenie zdjęcie by my W., mimo że opis jest by Jagodzianka;) Oddałam Jemu na chwilę aparat ;)
Marzyło się nam wjechanie kolejką na Aiguille du Midi (3842 m n.p.m.), ale za pierwszym razem z powodu wieku Jagny, a tym razem Franka, musieliśmy zrezygnować. Postanowiliśmy zatem zobaczyć lodowiec Mer de Glace.
Kochani, wrażenia niezapomniane! W dodatku pogoda dopisała: przepiękne słońce, wspaniałe niebo i cudowne chmury. Nie mogłam się powstrzymać przed fotografowaniem...
Najpierw jednak trzeba było zjeść crepe ( naleśniki na słodko) i galette ( to alternatywna nazywa dla naleśników " wytrawnych" z serami, szpinakiem, szynką, jajkiem).
A potem wsiedliśmy do kolejki:
Dojechalim...
Lans mój..
Mojej córki zdjęcie. Niech starzy mają czasem wspólną fotkę. Kurczę, albo W. rośnie, albo ja maleję...A teraz tylko 420 schodów w dół do lodowca. To nie była dla nas straszna wiadomość. Mamy przecież wprawę po przemierzeniu 1300 schodów w FORCIE (dobrze to napisałam?).
Zobaczcie, jak lodowiec szybko topnieje. Na zdjęciu poniżej widać dzięki tabliczce, gdzie znajdował się w 2000 roku, a zaraz poniżej widzicie porównanie: gdzie ta tabliczka się znajduje i jak nisko jest teraz lodowiec.
Zapraszam do środka! Że tak powiem: kadry same się mi pchały w obiektyw ( wyłączając 4 zdjęcie, chi, chi. Na tej fotce dziwota, że się w kadrze zmieściłam).
Znowu lans.
Jak ogromny jest ten lodowiec, czy też jak ogromna jest przestrzeń widać, gdy się patrzyło na te mrówki - czyli narciarzy.
Tak zatem jedni czekają na wiosnę, a my jeździmy tam, gdzie zima jest ;)
I jeszcze przypominam o moim CANDY .
Pozdrawiam i do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka
cudownie, ale ja bym tam poszalała na nartkach :) pozdrawiam i zazdraszczam:))) że masz tak blisko do tych gór :) !!! ach!
OdpowiedzUsuńJa na nartkach nie szleję. Ja lubię patrzeć na góry. Niekoniecznie po nich zjeżdżać ,chodzić..
Usuńgóry dają się lubić i tym - którzy nartkują , i tym którzy na nie patrzą i podziwiają , chodzą ... :)
UsuńWOW!!! ale piekne zdjecia !!! Widoki zapieraja dech w piersiach.....
OdpowiedzUsuńJa nie mialam az tak pieknych widoköw na nartach ))
Pozdrawiam serdecznie z Hessen -DE
Ela
Trafiliśmy z pogodą w samą stóweczkę!
UsuńPozdrawiam!
Piękna zima, taka na zdjęciach to mogę przeżywać :-)
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Ja też - w odległości 100 km i nią się cieszyć, kiedy ja chcę a nie ona ;)
Usuńgenialne zdjęcia, a to szczególnie http://2.bp.blogspot.com/-_CT1CRJmUow/UxPFQVxb8II/AAAAAAAAjj4/UiLTjhzzNLY/s1600/IS_Chamonix+2-03-2014+%252893%2529_397x600.JPG
OdpowiedzUsuń...Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku...
Dzięki. Muszę przyznać, że drżałam, by nikt mi "nie wlazł w kadr", zanim zdążę pstryknąć ;)
UsuńLans w moim wydaniu jest jak żenujący żart prowadzącego ;)
Ależ tam pięknie! Te góry, ten kolor nieba! Bajka istna!
OdpowiedzUsuńTy pozawijana w czapke i szal, a ja wczoraj w krótkim rękawku przed domem siedziałam.
Mam nadzieję, że lepiej się czujesz
Uściski
To prawda. Tam było jak w raju!
UsuńJa miałam czapkę i szal nie dlatego, że było zimno, bo temp. była w sam raz, ale mam przykaz od lekarza, by grzać szyję... Jak biorę piguły, to egzystuję całkiem rześko ;)
Ja tez mam piękne wspomnienia stamtąd , ale to już lata temu. Miło popatrzeć na takie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWspomnienia wiecznie żywe...
UsuńJak tam jest pięknie jakie krajobrazy tylko pozazdrościć pozdrowionka Ziuta.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Tam jest pięknie!
UsuńO jaaa! Ale piękne widoki! Na żywo pewnie wyglądało to jeszcze lepiej!
OdpowiedzUsuńPrzy W. wyglądasz jak córka :D
A żebyś wiedziała! Te chmury jak mgiełka leżące sobie na górkach... Matko i córko! Widok niesamowity! Trzeba przyznać, że się trzymam - nie tylko w kwestii wzrostu :)
UsuńCudnie tam macie:-) te widoki są niesamowite... Tak sie rozmarzyłam. Ps. W imiemiu M. dziekuje za przepiekną karteczke, pozdrawiamyM.W.
OdpowiedzUsuń