Kiedy zwiedzamy różne miejsca, to często przywożę sobie z nich jakieś pamiątki. Z powodu tego, że szkoda mi pieniędzy na jakieś "ciupagi znad morza", dlatego wybieram przedmioty, które mnie isę podobają i do tego się przydadzą.
W Chamonix kupiłam sobie - jak można się domyślić ;)- koszyczek. W już w samej miejscowości się bardzo przydał, bo wszyscy (w sensie moja rodzina, nie turyści) mi do niego powkładali rękawiczki...
W domu na razie służy mi za koszyczek do owoców. Docelowo jeszcze nie wiem, jakie będzie jego przeznaczenie. Myślę, ze wielokrotnie będzie służył do czego innego.
Wczoraj zapomniałam wstawić zdjęcie na PHOTO CHALLENGE No4 . Temat wyzwania to "Na biurku". co prawda już nieraz pokazywałam Wam moje biurko, niczego nowego zatem nie ma co się spodziewać.
I ostatnia sprawa, bo dopiero teraz mogę się pochwalić. W ramach akcji WOŚP, postanowiłam wziąć udział w kilku aukcjach. I zlicytowałam ten oto piękny wisior. I chciałam się nim pochwalić. Autorką pracy jest Anna Bielawska SHE. Matko i córko, jakie ONA cuda tworzy!
Uwielbiam BAJM i ostatnio sobie włączyłam dawno zapomnianą płytę i tak nucę tę piosenkę od tygodnia...
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
Śliczny koszyczek :)
OdpowiedzUsuńa Chamonix uwielbiam :) wycieczkę telepherique w Masyw Mont Blanc zapamiętam do końca życia :)
Serdeczne pozdrowienia!
Dzięki, kochana. Przede mną jeszcze jedno wyzwanie w Chamonix, ale na razie nie zdradzam zbyt dużo... Jak to zrobię, jestem wielka ;)
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Też stawiam na takie praktyczne pamiątki. A jeszcze jak jest to wyrób regionalny, to już w ogóle muszę to kupić. Mam wtedy wrażenie, że udało mi się choć kawałek danego miejsca zabrać ze sobą do domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
5 lat temu, gdy byliśmy w Chamonix, kupiłam ramkę :) Przy zalewie kiczu i badziewia, trudno znaleźć coś ładnego i w miarę niedrogiego... Ale lepiej troszkę dołożyć, niż kupować jakiś koszmarek niewart swej ceny;)
UsuńPozdrawiam!
Ja również z każdego kraju ciągnę coś przydatnego,np.miskę na sałatki.Jednak Twój koszyczek jest bezkonkurencyjny! Niedługo pewnie wylądują w nim jajeczka:)
OdpowiedzUsuńO widzisz! Masz rację! Będą jajeczka - kolejny powód, by zacząć ozdabiać wydmuszki!
Usuńkosyk cudny marzy mi się taki ...
OdpowiedzUsuńa wisor nietypowy podoba mi się :)
Jest pojemny i cudny ;)
UsuńA wisior jest przepiękny. I ma z drugiej strony także okienka i drzwi ;)
Teź bym chciała taki koszyk , ja również kupuję sobie takie rzeczy z wycieczek :)
OdpowiedzUsuńPraktyczne, ładne... Nie potrzebuję w domu ciupagi;)
UsuńAch, dziękuję Ci za dzisiejszy BAJM :)
OdpowiedzUsuńKosz świetny, również lubię takie praktyczne i przydatne pamiątki z wakacji ;-)) Biurko bardzo poukładane masz ;-))
OdpowiedzUsuńtak, bo nic na nim akurat nie robiłam. Ostatnio tak miałam zawalone papierami i przydasiami, że przeniosłam się z pracą do kuchni :D
Usuńjaki cudny koszyczek :) i jaka cudowna szafka :) genialny kolor i przetarcia :D
OdpowiedzUsuńDzięki, to bufet. Całą jego metamorfozę pokazałam tutaj:
Usuńhttp://blogowanko-jagodzianka.blogspot.fr/2013/09/diyzts-z-cyklu-natchniony-czwartek.html
Kosz zawsze sie na coś przyda. One już tak mają ;)
OdpowiedzUsuńWisior piękny :)
Uściski
Tak, a i taka wycieczka to okazja do kupienia czegoś... kolejnego ;)
UsuńTeż bardzo podoba się mi ten wisior.