sobota, 15 marca 2014

GAR Z BIGOSEM, KAPUSTĄ I GROCHEM: PAMIĄTKA Z CHAMONIX, PHOTO CHALLENGE No4 I JESZCZE SHE

Bonjour.
Kiedy zwiedzamy różne miejsca,  to często przywożę sobie z nich jakieś pamiątki. Z powodu tego, że szkoda mi pieniędzy na jakieś "ciupagi znad morza", dlatego wybieram przedmioty, które mnie isę podobają i do tego się przydadzą.
W Chamonix kupiłam sobie - jak można się domyślić ;)- koszyczek.  W już w samej miejscowości się bardzo przydał, bo wszyscy (w sensie moja rodzina, nie turyści)  mi do niego powkładali rękawiczki...

W domu na razie służy mi za koszyczek do owoców. Docelowo jeszcze nie wiem, jakie będzie jego przeznaczenie. Myślę, ze wielokrotnie będzie służył do czego innego.

Wczoraj zapomniałam wstawić zdjęcie na PHOTO CHALLENGE No4 . Temat wyzwania to "Na biurku". co prawda już nieraz pokazywałam Wam moje biurko, niczego nowego zatem nie ma co się spodziewać. 

I ostatnia sprawa, bo dopiero teraz mogę się pochwalić. W ramach akcji WOŚP, postanowiłam wziąć udział w kilku aukcjach. I zlicytowałam ten oto piękny wisior. I chciałam się nim pochwalić. Autorką pracy jest Anna Bielawska SHE. Matko i córko, jakie ONA cuda tworzy!


Uwielbiam BAJM i ostatnio sobie włączyłam dawno zapomnianą płytę i tak nucę tę piosenkę od tygodnia...

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

17 komentarzy:

  1. Śliczny koszyczek :)
    a Chamonix uwielbiam :) wycieczkę telepherique w Masyw Mont Blanc zapamiętam do końca życia :)
    Serdeczne pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, kochana. Przede mną jeszcze jedno wyzwanie w Chamonix, ale na razie nie zdradzam zbyt dużo... Jak to zrobię, jestem wielka ;)

      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  2. Też stawiam na takie praktyczne pamiątki. A jeszcze jak jest to wyrób regionalny, to już w ogóle muszę to kupić. Mam wtedy wrażenie, że udało mi się choć kawałek danego miejsca zabrać ze sobą do domu.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 lat temu, gdy byliśmy w Chamonix, kupiłam ramkę :) Przy zalewie kiczu i badziewia, trudno znaleźć coś ładnego i w miarę niedrogiego... Ale lepiej troszkę dołożyć, niż kupować jakiś koszmarek niewart swej ceny;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ja również z każdego kraju ciągnę coś przydatnego,np.miskę na sałatki.Jednak Twój koszyczek jest bezkonkurencyjny! Niedługo pewnie wylądują w nim jajeczka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz! Masz rację! Będą jajeczka - kolejny powód, by zacząć ozdabiać wydmuszki!

      Usuń
  4. kosyk cudny marzy mi się taki ...
    a wisor nietypowy podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest pojemny i cudny ;)
      A wisior jest przepiękny. I ma z drugiej strony także okienka i drzwi ;)

      Usuń
  5. Teź bym chciała taki koszyk , ja również kupuję sobie takie rzeczy z wycieczek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, dziękuję Ci za dzisiejszy BAJM :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kosz świetny, również lubię takie praktyczne i przydatne pamiątki z wakacji ;-)) Biurko bardzo poukładane masz ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, bo nic na nim akurat nie robiłam. Ostatnio tak miałam zawalone papierami i przydasiami, że przeniosłam się z pracą do kuchni :D

      Usuń
  8. jaki cudny koszyczek :) i jaka cudowna szafka :) genialny kolor i przetarcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to bufet. Całą jego metamorfozę pokazałam tutaj:
      http://blogowanko-jagodzianka.blogspot.fr/2013/09/diyzts-z-cyklu-natchniony-czwartek.html

      Usuń
  9. Kosz zawsze sie na coś przyda. One już tak mają ;)
    Wisior piękny :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, a i taka wycieczka to okazja do kupienia czegoś... kolejnego ;)
      Też bardzo podoba się mi ten wisior.

      Usuń