Ten tydzień dał mi emocjonalnie w kość... Jakoś tak dużo rozmyślałam, wspominałam, "trawiłam" tematy. W wolnych chwilach jedynie piony robiłam, zatem z wyzwaniowych prac postanowiłam się jedyne wyżyć fotograficznie...
W ART PIASKOWNICY został ogłoszona FOToGRA MAGDYM, która polega na stworzeniu tryptyku. Codziennie, jeżdżąc na złotym rydwanie po Jagnę do szkoły, mijałam pole słoneczników. Na początku były piękne i złociste, a potem coraz bardziej umierały. Ogromnie chciałam zrobić im zdjęcia... Gdy weszłam na to pole czułam niesamowity aromat oleju słonecznikowego. Franczesko czekał w powozie i z nudów wyrzucał swoje buty... A ja zdążyłam zrobić fotki słonecznikom przed ich ścięciem...
Kolejna zabawa, która mnie się spodobała, to FOTOLIFT zdjęcia w DIABELSKIM MŁYNIE. Akurat kupiłam sobie bamboszki, kominek posiadam, więc pomyślałam, że spełnię wymogi zabawy. Co prawda łoże mam za blisko owego kominka i efekt wyszedł sobie średni, to jednak postanowiłam zdjęcie zgłosić do zabawy. A co tam!
Ostatni dziś kolor jesiennej tęczy. Pomysł zabawy był bardzo atrakcyjny, ale jedynie kilka interpretacji tematu innych uczestniczek udało się mi zobaczyć, bo ciężko było przebić się przez te komentarze, linki. Szkoda. Jednak dla mnie była to niezła zabawa w poszukiwanie kolorów jesieni.
Zdjęcia troszeczkę wcześniej zrobione, ale już o jesień zahaczały ;)
To tyle na dzisiaj... Przypominam jednocześnie, że od poniedziałku ruszam z Siedmiodniowym Wyzwaniem Fotograficznym organizowanym przez Ulę. Wszystkich chętnych zapraszam do udziału, bo jest to naprawdę świetna zabawa: nie tylko prezentujemy zdjęcia zgodnie z wymogiem tematu dnia, ale i odwiedzamy się na blogach, by zobaczyć interpretację innych, skomentować a często już pozostać wiernym czytelnikiem, bo to doskonała okazja do poznania nowych, interesujących i uzdolnionych Osób prowadzących blog.
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.
i na pewno Francesko, w momencie wyrzucania drugiego, a tym samym ostatniego butka, zastanawial sie ze smutkiem, dlaczegoz to nie poczyniono go stonoga...
OdpowiedzUsuńEch...zyzn albo lajf, jak ktos preferuje ;)
Pzdr
Gochna
Matka zaś cieszy się, że tylko dwa buty do odnalezienia miała :)
UsuńAż się cieplej zrobiło :)
OdpowiedzUsuńTo miło mi ;)
UsuńMam małą przypadłość, najpierw oglądam zdjęcia, no i od razu pomyślałam, że to nogi Jagody :) Liliputkowe, ale jakie ładne masz!
OdpowiedzUsuńA żesz ja od dawna o tym mówię. Tylko że wiele osób mysli, że 160 cm to niski wzrost. Cha, cha, cha!
Usuńśliczne zdjęcia! Ale Ci Kochana tego kominka zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko =)
I ja cieplutko pozdrawiam :D
UsuńTryptyk słonecznikowy piękny, choć troszkę smutny. Taki listopadowy...
OdpowiedzUsuńZa to kolor tęczy mój najulubieńszy :D Cudne dzwoneczki i hortensje!
No i te zgrane nóżki przy kominku ;)
Ściskam serdecznie
Wiesz co... Może i smutny ten tryptyk, ale... jakoś tak inaczej na niego patrzę... Może przez pamięć tego zapachu. Choć przyznam, że czułam się dziwnie, kiedy weszłam na to pole...
UsuńCzy to normalne, ze wczoraj nie widzialam zdjec??????
OdpowiedzUsuńSis...jakby Ci to powiedzieć... W zależności ile wina wypiłaś :D
UsuńTakich słoneczników w życiu nie widziałam... nigdy nie doczekałam takiego ich widoku...a to smutny dość widok gdy umierają.
OdpowiedzUsuńBamboszki cudne :)
A zdjęcia fioletów pachnące :)
Jak już wyżej wspomniałam, ja w pamięci mam zapach tych słoneczników na polu ;)
UsuńCudne, choć nie do końca wygodne. Ale niezwykle ciepłe ;)
Dziękuję.
ale świetne foty! a ta przy kominku (zazdroszczę Ci go!) boska! dzieki za udział w zabawie na DM!
OdpowiedzUsuńDziękuję również!
Usuńкрасота
OdpowiedzUsuń