Tygodniowe wyzwanie fotograficzne zakończone, trzeba wracać do "codzienności".
W pierwszy weekend listopada pojechaliśmy do szwajcarskiej miejscowości Aigle, aby zwiedzić zamek wina i winiarstwa. Skorzystaliśmy z pięknej pogody. Ja biegałam z aparatem, W. za Frankiem. Jagna zaś za nami ;)
Okolica jest przepiękna. Niestety, spóźniliśmy się ze sfotografowaniem winnic jesienią. Znaczy się byliśmy tu tydzień wcześniej, ale tak lało, że robienie zdjęć było pracą na marne. Choć kilka fotek z samochodu "strzeliłam" ;). W każdym razie ten tydzień przełomu października i listopada był już deszczowo - śniegowy zniszczył liście winorośli natychmiast...
Mimo tego widoki, jakie nam się ukazały, były zapierające dech w piersiach...
A potem naszym oczom ukazał się zamek...
Pierwsze wzmianki o Baronach z Aigle pochodzą z roku 1179. Mieli oni wtedy małą fortyfikację, która stała się centrum późniejszego zamku. Jednakże odnaleziono jedynie ślady tego pierwszego zamku .
W drugiej połowie XIII wieku zamek został przebudowany i umocniony, zaś w wieku XIV dodano wieżyczki i masywną wieżę w południowym rogu. W XV wieku,w trakcie wojen burgundzkich, wojska szwajcarskie zdewastowały zamek.
Po wojnie w 1488 r. zamek został odbudowany przez władze z Berna. Przedstawiciele Berna rezydowali w zamku do inwazji francuskiej i utworzenia Republiki Helweckiej w 1798 roku. W 1804 zamek przejęła społeczność Aigle. Co ciekawe, do roku 1976 był używany jako więzienie. Po tym roku zamek stał się muzeum, wina i winiarstwa. Posiada także salę jadalną, w której można organizować imprezy okolicznościowe (my trafiliśmy na wesele ;)) . W muzeum przedstawiona jest ponad tysiącpięciusetletnia historia wina, winnic i wywodzących się od nich profesji.
W drugiej połowie XIII wieku zamek został przebudowany i umocniony, zaś w wieku XIV dodano wieżyczki i masywną wieżę w południowym rogu. W XV wieku,w trakcie wojen burgundzkich, wojska szwajcarskie zdewastowały zamek.
Po wojnie w 1488 r. zamek został odbudowany przez władze z Berna. Przedstawiciele Berna rezydowali w zamku do inwazji francuskiej i utworzenia Republiki Helweckiej w 1798 roku. W 1804 zamek przejęła społeczność Aigle. Co ciekawe, do roku 1976 był używany jako więzienie. Po tym roku zamek stał się muzeum, wina i winiarstwa. Posiada także salę jadalną, w której można organizować imprezy okolicznościowe (my trafiliśmy na wesele ;)) . W muzeum przedstawiona jest ponad tysiącpięciusetletnia historia wina, winnic i wywodzących się od nich profesji.
Z wieży można obserwować przepiękną okolicę...
Myślę, że wrócimy tu późnym latem...
Pozdrawiam słonecznie, gdyż po deszczowym weekendzie znowu się rozpogodziło...
Jagodzianka.
Это сказка!
OdpowiedzUsuńПравда.
UsuńWidoki niesamowite i jak na tę porę roku to wycieczka i tak się udała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca,nawet te zakurzone butelki mają swój urok:)Pozdrawiam.
To było ostatni dzwonek;)
UsuńAle cudne miejsce!
OdpowiedzUsuńDzięki za piękne zdjęcia!
Uściski dla Was.
Ach, proszę bardzo! Niestety, obawiam się, że na razie będzie tyle...
UsuńPrzepiękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńOj, tak!
Usuńcudeńko ten zamek!!
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, bardzo klimatyczny.
UsuńPrzepiękne zdjęcia Jagodzianka!
OdpowiedzUsuńJak ja kocham takie klimaty oglądać.... muzeum wina, winnice jasna cholerka to coś dla mnie... W następnym roku, koniecznie na liście MUST TO DO jest Szwajcaria... piękny kraj, zazdroszczę tym ludziom... :D i Tobie też :)
pozdrawiam ciepło =)
Dziękuję serdecznie. Na szczęście pogoda dopisała, więc zdjęcia udane ;)
UsuńZazdraszczam, odwiedziliście wspaniałe miejsce. Jeszcze to muzeum wina i te zakurzone butle...ach... :)
OdpowiedzUsuńKlimat, rzeczywiście, wspaniały ;)
Usuńja w takie miejsca nie jeżdżę, bo by mi musieli usta próżniowo odciągać od beczułek z winem
OdpowiedzUsuńTo możemy się razem przyssać ;)
UsuńWinnice i wino nie robią na mnie prawie żadnego wrażenia, ale ten zamek.......... <3
OdpowiedzUsuńWinnice robiły wrażenie tydzień wcześniej. Piękna kolorystyka: od złota, poprzez brązy i czerwienie... Zamek robi zaś wrażenie przez cały rok :0
UsuńPiękne zdjęcia, ja ogólnie uwielbiam wyglądać aparatem przez otwarte okno :) takie zdjęcia mają coś w sobie niezwykłego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Oj tak... Mają one swoisty klimat ;)
Usuńpiękne okolice i jeszcze piękniejsze zdjęcia Madziu, potwierdza się moje stwierdzenie, że gdzie się nie ruszyć w Szwajcarii, wszędzie jest cudnie...
OdpowiedzUsuńTo prawda, Madziu. :) Dlatego też teraz serce się mi kroi na myśl o zepsutym aparacie...
Usuń