poniedziałek, 12 listopada 2012

WĘDROWNIK PO FRANCARII - CHÂTEAU D'AIGLE

Bonjour.
Tygodniowe wyzwanie fotograficzne zakończone, trzeba wracać do "codzienności".
W pierwszy weekend listopada pojechaliśmy do szwajcarskiej miejscowości Aigle, aby zwiedzić zamek wina i winiarstwa. Skorzystaliśmy z pięknej pogody. Ja biegałam z aparatem, W. za Frankiem. Jagna zaś za nami ;)
Okolica jest przepiękna. Niestety, spóźniliśmy się ze sfotografowaniem winnic jesienią. Znaczy się byliśmy tu tydzień wcześniej, ale tak lało, że robienie zdjęć było pracą na marne. Choć kilka fotek z samochodu "strzeliłam" ;). W każdym razie ten tydzień przełomu października i listopada był już deszczowo - śniegowy zniszczył liście winorośli natychmiast...
Mimo tego widoki, jakie nam się ukazały, były zapierające dech w piersiach...
 
A potem naszym oczom ukazał się zamek...

Pierwsze wzmianki o Baronach z Aigle pochodzą z roku 1179. Mieli oni wtedy małą fortyfikację, która stała się centrum późniejszego zamku. Jednakże odnaleziono jedynie ślady tego pierwszego zamku .
W drugiej połowie XIII wieku zamek został przebudowany i umocniony, zaś w wieku XIV dodano wieżyczki i masywną wieżę w południowym rogu. W XV wieku,w trakcie wojen burgundzkich, wojska szwajcarskie zdewastowały zamek.
Po wojnie w 1488 r. zamek został odbudowany przez władze z Berna. Przedstawiciele Berna rezydowali w zamku do inwazji francuskiej i utworzenia Republiki Helweckiej w 1798 roku. W 1804 zamek przejęła społeczność Aigle. Co ciekawe, do roku 1976 był używany jako więzienie. Po tym roku zamek stał się muzeum, wina i winiarstwa. Posiada także salę jadalną, w której można organizować imprezy okolicznościowe (my trafiliśmy na wesele ;)) . W muzeum przedstawiona jest ponad tysiącpięciusetletnia historia wina, winnic i wywodzących się od nich profesji. 

Z wieży można obserwować przepiękną okolicę...

Myślę, że wrócimy tu późnym latem...
 Pozdrawiam słonecznie, gdyż po deszczowym weekendzie znowu się rozpogodziło...
Jagodzianka.

22 komentarze:

  1. Widoki niesamowite i jak na tę porę roku to wycieczka i tak się udała.
    Uwielbiam takie miejsca,nawet te zakurzone butelki mają swój urok:)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale cudne miejsce!
    Dzięki za piękne zdjęcia!
    Uściski dla Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, proszę bardzo! Niestety, obawiam się, że na razie będzie tyle...

      Usuń
  3. Przepiękne zdjęcia Jagodzianka!
    Jak ja kocham takie klimaty oglądać.... muzeum wina, winnice jasna cholerka to coś dla mnie... W następnym roku, koniecznie na liście MUST TO DO jest Szwajcaria... piękny kraj, zazdroszczę tym ludziom... :D i Tobie też :)
    pozdrawiam ciepło =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie. Na szczęście pogoda dopisała, więc zdjęcia udane ;)

      Usuń
  4. Zazdraszczam, odwiedziliście wspaniałe miejsce. Jeszcze to muzeum wina i te zakurzone butle...ach... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja w takie miejsca nie jeżdżę, bo by mi musieli usta próżniowo odciągać od beczułek z winem

    OdpowiedzUsuń
  6. Winnice i wino nie robią na mnie prawie żadnego wrażenia, ale ten zamek.......... <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winnice robiły wrażenie tydzień wcześniej. Piękna kolorystyka: od złota, poprzez brązy i czerwienie... Zamek robi zaś wrażenie przez cały rok :0

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia, ja ogólnie uwielbiam wyglądać aparatem przez otwarte okno :) takie zdjęcia mają coś w sobie niezwykłego.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne okolice i jeszcze piękniejsze zdjęcia Madziu, potwierdza się moje stwierdzenie, że gdzie się nie ruszyć w Szwajcarii, wszędzie jest cudnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Madziu. :) Dlatego też teraz serce się mi kroi na myśl o zepsutym aparacie...

      Usuń