Dziękuję Wam wszystkim serdecznie za liczne maile z zapytaniem o zdrowie Franka jak i moje samopoczucie. Nie jest różowo, jakbym chciała, ale nie jest już tak czarno, jak było dotąd. Choć nadal się martwię i jestem zmęczona psychicznie, to jednak już przerażenie minęło.
Postanowiłam zatem wrócić do blogowania i mam nadzieję, że już więcej zakłóceń na linii nie będzie.
W ogóle w tym tygodniu otrzymałam kilka interesujących kreatywno - artystycznych propozycji, które podniosły mnie trochę z podłogi... Żeby tylko już Franulek miał siłę włazić po stołach... Zobaczymy, jak będzie jutro...
Dziś pokażę jeszcze jeden kuferek, który wykonałam w grudniu dla Jagody Przyjaciółki.
Długo zastanawiałam się nad motywem, lecz gdy zobaczyłam tę misiową damę, pomyślałam, że jest doskonała dla młodej elegantki ;) Motyw tym razem zamieszczony metodą decoupage, "zawijaskowa" ramka oraz napis wykonałam ręcznie. Nakleiłam cyrkonie oraz kwiatek ze sklejki, który uprzednio pomalowałam na ciemny fiolet. Uchwyt kupiony w sklepie budowlanym.Wchodzę teraz w etap, gdy różowe prace będą u mnie wielką rzadkością. Jestem szczęściarą, nieprawdaż?
Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz dziękuję za kciuki za Frania, proszę jednocześnie, byście nie przestawali ich trzymać, dopóki nie będzie wszystko tak jak być powinno. Niech chłopak nabiera sił, bo matce kręgosłup wysiada...
Pozdrawiam i mam nadzieję...do jutra,
Jagodzianka.
Mam nadzieję że biedny Franio już czuje się lepiej, współczuję bardzo.No i oczywiście trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia. Ty też staraj się odpoczywać bo na pewno lekko Ci nie jest.
OdpowiedzUsuńPiękny kuferek :) no mnie róże całkowicie ominą - przy moich chłopakach ;)
Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę
Dziękuję serdecznie. Już dzisiaj śmiał się a nawet chodził po kuchni. Już jest coraz lepiej. A jak Jemu lepiej, to i mnie ;)
UsuńTo szczęściara jesteś, żeś bez różu.:)
Oczywiście kciuki dalej trzymam!
OdpowiedzUsuńKuferek jest słodki i bardzo uroczy. Świetnie to wszystko sobie wymyśliłaś :)
Dzięki bardzo.
UsuńWasze kciuki cuda zdziałały!
J też trzymam wciąż kciuki! A Majowy kuferek jest śliczny :) Kochana, trzymaj się, musisz być silna za Was dwoje :)
OdpowiedzUsuńJestem, jestem i jest już zdecydowanie lepeij.
UsuńDzięki wielkie!
Trzymam mocno kciuki za Franulka.Bardzo mocno. Ty też postaraj się trochę odpocząć. I to koniecznie Kochana! Ja rok temu ciagłym noszeniem Igora, tak sobie załatwiłam piersiowy odcinek,który daje bardzo okropne opasujące, nie mogłam porządnie oddychać, spać, bo tak mnie wszystko bolało. Kiedy po 1,5 miesiąca takich dolegliwości, wreszcie (!)dostałam jakieś silne przeciwzapalne leki,bóle minęły a ja mogłam przespać całą noc bez budzącego mnie bólu, byłam najszęśliwszą osobą na świecie. Pomyśl troszkę o sobie, bo jesteś dzieciaczkom potrzebna zdowa.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno Waszą Rodzinkę :***
Ja staram się Go podnosić z "kucanego", z łóżeczka go już nie wyciągam, tylko pomagam wstać (był bardzo słaby) i dopiero wtedy brałam na ręce. Starałam się też siadać, by z Nim nie chodzić za dużo. Ale sama wiesz, jak jest. Ale chłopak już odzyskuje siły i chyba będę mniej narażona na noszenie ;)
UsuńDziękuję za słowa troski . Serdecznie pozdrawiam!
a ja jakoś przegapiłam post o Franku, więc z poślizgiem ale ze zdwojoną siłą ślę moc pozytywnych wibracji w celu szybkiego wyzdrowienia...
OdpowiedzUsuńa kuferek jest piękny.. ale Ty jesteś zdolna Jagodzianko!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzięki kochana, taka ilość kciuków od razu pomogła Franiowi już hulał wieczorem po kuchni. jeszcze niepewnie, ale to pierwsze samodzielne chodzenie od tygodnia!
Usuńdzięki za piękne słowa o kuferku.
Pozdrawiam!
no ja nie mogę, ledwo zdąrzę się zebrac do skomentowania, a tu już znowu coś nowego :) to dobrze! ale jestem tak rzadko na blogach, że mnóstwo rzeczy przegapiam! aaale pudełeczko przesliczne. bardzo lubię Twój styl i jeszcze chciałam o chusteczniku szachowym- przecudnie mroczny i dorosły- tak tak! i jeszcze krzesła i stolik- aż chce się mieć kogoś, dla kogo można takie coś wyczarować...
OdpowiedzUsuń