niedziela, 17 marca 2013

WOJENKA DOMOWA - KAPRALKA NA KONIKU

Bonjour.
Kapralka Jagoda od dawna marzyła o jeździe konnej. Pamiętam, że trzy lata temu, gdy byliśmy nad morzem, dla Niej największą atrakcją i najmilszym przeżyciem była..przejażdżka na koniu.
Mało tego! Za swoje pierwsze zarobione pieniądze ( jak to u żołnierza na służbie... Dostaje Ona co wieczór żołd, jeśli swoją służbę wypełni wzorowo, ma się rozumieć. To jedna z metod, które generałowie zastosowali wobec młodego żołnierza w celu nauczenia go, co to jest pieniądz, jaka jest jego wartość, że nie spada on z nieba (pieniądz, nie żołnierze - z tymi bywa różnie) i trzeba czasem się mocno napracować, by uzbierać na wymarzoną żołnierską zabawkę. W każdym razie za pierwsze pieniądze żołnierka nasza kupiła sobie album o koniach. Ogląda go bardzo często i zaczyna swoje nieśmiałe próby tworzenia portretów tych zwierząt.
A w wojsku jak to w wojsku: nie tylko czołgi są potrzebne, bo konie również pełnią w militarnym świecie ogromną rolę, dlatego też kapralka Jagna rozpoczęła naukę w tym kierunki.
Zdjęcia z Jej pierwszej jazdy. Pierwsza jazda - mały "kóń", na drugiej był już większy...


Generałka teraz ma bardzo ważną misje, dlatego też tak troszkę stroni od internetu - ogromnego zjadacza czasu. To jest tak: jak się włączy net, to się zagląda na swój blog, a tam piękna i długa lista ciekawych blogów innych, a na tych innych często są linki do równie ciekawych nowych... I tak mija godzina za godziną... a dobra wcale w związku z tym się nie wydłuża...
Przyszły tydzień będzie inny na moim blogu. To między innymi efekt stronienia od lapa. Będzie to tydzień bardzo jajcarski - mam nadzieję, że nie spodoba się Wam to, co zaprezentuję, ale i skorzystacie z tych postów.
Zapraszam zatem serdecznie!
Do jutra... Jajecznica....yyyy to znaczy Jagodzianka.

8 komentarzy:

  1. Dorysowałam Jagodzie kijek, woreczek i wygląda jak Włóczykij na wygnaniu ;)
    A tak bardziej serio, choć nie całkiem, to marzy mi się grzeczna dziatwa, która zna wartość pieniędzy. Tylko to niemożliwe, bo piniendzy, panie, ni ma.
    Pokaż, jak tam koniki Jagodzie wychodzą, może zainspiruję moją Małą, a przy okazji przeczytam o wszystkich superlatywach z Waszego życia,żeby Blance dać dobry przykład. ALBO ZAWSTYDZIĆ ;)
    CapsLock mi się niechcący włączył, ale pasiuje :D
    Miłego tygodnia, Jajecznico

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie isę też, panie, marzy grzeczna dziatwa...
      No właśnie miałam gdzieś zdjęcia tych koników i wcięło mi je... A nie miałam czasu robić nowych... Jeszcze poszukam.
      Ej, ej... Mogę Cię zapewnić, że nie będzie dobrym przykładem pokazywanie mojego dziecka starszego jako dobry przykład. ;):):) Właśnie po raz pierwszy od tygodnia dostała żołd ;) I straciła 3 kulki... Ok. nadrobiła to ,ale było ciężko...
      Słońca życzę! I wiosny! do nas nadchodzą znowu śniegi :(

      Usuń
  2. Jak miałam tyle lat co Jagoda, to też szalałam za konikami i również je rysowałam, zbierałam wszystko, co związane było z tymi pięknymi stworzeniami. Niestety moi rodzice nie chcieli mnie zapisać na naukę jazdy konno, a szkoda, bo pod nosem mamy "kuźnię" utytułowanych koni. Ale podobno na naukę nigdy nie jest za późno, więc może jak skończę studia i wrócę do domu, to sama się zapiszę?
    Czekam na tę jajecznicę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj - warto realizować swoje marzenia - zwłaszcza te z dzieciństwa ;)

      Usuń
  3. Pamiętam jak kiedyś jeździłam na koniu, potem się skończyło, ale keidyś bym jeszcze chętnie wsiadła! Zdjęcia piękne, cudna Córa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Zobaczymy, czy Jagnie się znudzi czy pozostanie miłością...

      Usuń
  4. jak byłam mała również podejmowałam próby jazdy na koniu, ale niestety mój zapał zgasł i pewnie wymyśliłam coś innego, a teraz żałuję :(
    oby Twoja piękna Córeczka nigdy z koni nie zrezygnowała, bo to świetna sprawa :))
    Pozdrowienia, Jajecznico ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jajecznica bardzo dziękuje i też ma nadzieję, że te koniki będą na dłużej ;)

      Usuń