Temat łatwy do sfotografowania, bo czyż nie otaczamy się miękkimi przedmiotami? Czyż nie uwielbiamy głaskać futerek kotków, piesków, albo dotykać mięciutkich włosków naszych dzieci? Czyż nie jest jest wspaniale opatulić się miękkim szalem bądź okryć przytulnym kocykiem? A czy nasze dzieci nie kochają swoich pluszaków?
Na pewno miękkie przedmioty sprawiają, że jest nam przyjemnie, czujemy bezpieczeństwo, przepełnia nas uczucie szczęścia. I pewnie chcielibyśmy, by wszystko wokół takie właśnie było: miękkie, przytulne i bezpieczne. I abyśmy w życiu zawsze miękko spadali na "cztery łapy". A drzewa były gumowe i samochody lekko się jedynie od nich odbijały. Ach, gdyby tak mogło być... Niestety, życie jest o wiele brutalniejsze, dlatego tak doceniamy tę miękkość słowa " kocham", "mamusiu". I dlatego zakopujemy się w miękkiej pościeli. I - jak już jedna z uczestniczek pokazała - zajadamy smakowicie i "obrzydliwie" słodkie miękkie pianeczki na poprawę nastroju.
Moja interpretacja tematu była modyfikowana prawie codziennie. Na początku miał być długi oraz bardzo metaforyczny post, ale koncepcja zmieniała się diametralnie z minuty na minutę nie tylko pod względem słowa ale i zdjęcia. Sytuacja na froncie nie pozwala mi na skupienie się i spokojne napisanie kłębiących się w głowie myśli. Czworo dzieci w domu nie sprzyja filozofowaniu.
Kiedy zobaczyłam mojego Franulka po popołudniowej drzemce, rozczochranego, przytulającego doudou, to się mi tak MIĘKKO NA SERCU ZROBIŁO, że nie było możliwości na inną fotkę.
Duduś - synonim bezpieczeństwa i przyjaźni. I rodzice, już mądrzejsi o historię z Rudym, zakupili teraz sobowtóra i mają w związku z tym spokojny sen.
Obiecuję, że nie WYMIĘKNĘ i jutro także pokażę Wam swoją interpretację tematu.
Pozdrawiam,
Jagodzianka.
Z czwórką dzieci, szczególnie kiedy człowiek nie jest przyzwyczajony, musi być mega wesoło, mega twórczo i mega zajmująco.
OdpowiedzUsuńZdjęcie jak zwykle wciągające.
Cha, cha - jest przede wszystkim bardzo parlająco ;) Ale i dziewczynki zaczynają polskie słowa wymawiać :D
OdpowiedzUsuńa coś ty się spodziewała, że milczeć będą?
Usuń;p
Che, che... Nie spodziewałam, ale wiesz. Okazało się, że nie u Jagny najlepiej się bawić, tylko u mnie w kuchni ;)
Usuń:D :D, nie wymiękniesz? Chyba nie masz wyjścia przy tylu miękkich czuprynkach w domu :)). Człowiek chyba bardziej się mobilizuje mając do pokonania liczne przeciwności ;).
OdpowiedzUsuńOj, masz rację. Na szczęście już czuprynki poszły do domu, a ja delektuję się ciszą ;) ale i tak jest zabawnie patrzeć na te dzieciaczki ;)
Usuńa ja wymiękłam jak zobaczyłam twoje zdjęcie na dzisiaj! takie ciepłe i pełne miłości! świetne!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) No, przy takim Franczesku kolana miękną ;)
UsuńTo prawda, wszystkie miękkości sprawiają, że jest nam miło i przyjemnie!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie Twojego synka z mięciutkim Dudusiem :)
Dziękuję i pozdrawiam mięciutko - cieplutko :)
UsuńSuper zdjęcie:) Moja Majka własnie zasnęła mi na kolanach, wtulając się w swój mięciutki kocyk, i też mi na miękko się na sercu zrobiło:)
OdpowiedzUsuńps. u mnie miękko - słodko;)
Ojej, to rzeczywiście jest widok słodko - mięciutki!
UsuńPozdrawiam!
Mięciutko, spokojnie i bezpiecznie...:)
OdpowiedzUsuńOj, tak :D
Usuńjakie cieplutkie i mięciutkie zdjęcie!
OdpowiedzUsuńpiękny blog, jestem zachwycona :)
Bardzo, bardzo dziękuję - zapraszam do rozgoszczenia się i częstszego zaglądania ;)
UsuńWięc czekamy :)
OdpowiedzUsuńTo już nie mam odwrotu :)
UsuńAhhhh, jakie śliczne zdjęcie....!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję ;)
UsuńMy tez lubimy króliczki:)
OdpowiedzUsuńBo króliki fajne są ;)
UsuńOj mięciutko tu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńJuż śpią - obaj - od dwóch godzin. Błoga cisza ;)
UsuńCzuję się piankowo wywołana do odpowiedzi ;-)
OdpowiedzUsuńCzęść metaforyczna jakże trafna i w dodatku potwierdzona arcymiękkim zdjęciem :-) Podoba mi się :-)
Maciejka
Ta pianka mnie rozwaliła. Nie wpadłabym na taki pomysł ;)
Usuńdzięki!
Super zdjęcie. Miękkie jak nic :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńJejku te małe paluszki... słodkie :)
OdpowiedzUsuńOj, słodkie ;)
Usuńfajowe te małe rączki...
OdpowiedzUsuńkurde już drugi raz dziś włączył mi się.. ten .. no.. instynkt...
O kurdę... to jeszcze trzeci razi i trzeba...ulec instynktowi ;)
UsuńPozdrawiam, kochana!
Ehh Jagodzianko, ja chyba muszę sobie raz w tygodniu dzień z Jagodzianką zrobić. Tak przyjemnie i lekko się czyta Twoje wpisy, a do tego okraszone pieknymi zdjęciami są. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mi miło i dziękuję. Zapraszam zatem na "tydzień z Jagodzianką" albo "siedem dni w niedzielę" :)
UsuńDziękuję za zaproszenie:) Na pewno skorzystam i to już niedługo. Miłego popołudnia:)
UsuńJagodzianka, przez Ciebie muszę łezki z polików w pracy ocierać, tak tu milusio :)
OdpowiedzUsuńFotka mnie rozczuliła :)
Oj, jak miło, że aż takie emocje to zdjęcie wywołuje;)
Usuńsuper słodkie te uszy :D
OdpowiedzUsuńOj słodkie ;)
UsuńA mnie sie miekko w brzuchu robi kiedy widze, ze dudus od cioci Gosi koi skolatane mysli szeregowca eF. Bo taka mala glowa to musi miec wielkosc mysli!
OdpowiedzUsuńMalo tego dudus jest i miekki i niebieski! ;)
Pzdr
Sis
Ciociu Gosiu Sis powiedz mi, jak to jest, że wcześniej miał szeregowiec eF tyle pluszaków i królisi również, a Twojego po prostu pokochał natychmiast? wiedział, że z Paryżewa? Przeczuwał temat? A może wyczuł, że to właśnie od TEJ Ciotki?
Usuńcieszę się, że poszukiwania drugiego dudusia zakończone sukcesem. Teraz łatwiej żyć ;)
Bardzo mięciutki post :)
OdpowiedzUsuńJak uszy dudusia ;)
Usuń