Bonjour.
Wakacje to taki czas, gdy można sobie wreszcie przeczytać zaległe lektury na plaży. Relaks, gorące słońce, plażowy piasek, szum fal i słodki zapach lasu rozgrzewa umysły,.. Pobudza żądzę...
Gdy czytam, że jakaś nowość czy to filmowa czy też literacka stała się klasykiem zanim została wydana albo, że oszalały na jej punkcie tysiące, to podskórnie wyczuwam, iż jest to jedynie "chłit marketingowy". Już ci od reklamy wiedzą, jak przedstawić produkt, by tłumy dostały bzika na jego punkcie.
Ja zatem jako zodiakalny byczek staję przed takim bestsellerem okoniem ;)
No, chyba że taką rewelację dostanę od Magdy Jacoolowej na przykład...
Wzięłam tę książkę ze sobą na urlop. Pomyślałam, że zmierzę się z utworem, który zawładnął chyba najbardziej amerykańskimi kobietami, aczkolwiek nie jestem tego pewna.
Tak, mówię/piszę o "Pięćdziesięciu twarzach Greya" E. L. James.
Młoda Anastasia Steel przez przypadek poznaje przepięknego, przystojnego o zjawiskowej urodzie Christiana Greya. Ona - niewinna jak i naiwna dziewica, on - szalenie bogaty z mroczną przeszłością i z potrzebą kontrolowania innych. I jeszcze z potrzebą seksu. Różnego seksu.
Ona mu ulega, bo jest piękny. Nieziemsko piękny. On jej pożąda zawsze i wszędzie, a szczególnie, gdy ta przygryza dolną wargę...
Powieść ocieka seksem. Ona rozpada się na tysiące kawałków, on śmiga ją biczykiem dla przyjemności własnej i jej.
Mimo tej tendencyjności czytałam tę książkę jednym tchem... Czyżby było to arcydzieło literackie?
Daleka jestem od takiej oceny. I zastanawia mnie to szaleństwo na punkcie tej książki.
Owszem, temat erotyczny przyciąga czytelnika, opisy mogą wpływać na wyobraźnię -oj, mogą! Choć jednocześnie czasami wzbudzają śmiech. Kobieta, która pierwszy raz idzie do łóżka z facetem i przeżywa kilka orgazmów... Echchch... Tak... Szczęściara...
To, co mnie rozśmieszyło, czy też uznałam za naiwne w tej lekturze, to takie schematyczne pokazanie postaci Anastasii. Typowa niewinna, w wielu sprawach nieuświadomiona dziewica, marząca o rycerzu na białym koniu, posiadająca kilku adoratorów, ale traktująca ich jedynie jak przyjaciół. Jeden, co prawda, próbował siłą dobrać się do niej, ale Christian ją oczywiście obronił, a ona wspaniałomyślnie przebaczyła mu tę napaść. Mało tego! Kobieta żyjąca w XXI wieku, mając 21 lat, musi dowiedzieć się od swojej przyjaciółki bardziej doświadczonej w sprawach damsko - męskich, że na randkę należy się ogolić tu i tam ( to "tu" to są nogi!), zaś jej niechęć do laptopa, znajomość jedynie podstawowej obsługi tegoż ma na celu chyba jedynie pokazać, jakaż ona niewinna i nieświadoma. To trochę było żenuła... ale...
Kiedy na tylnej okładce książki przeczytałam, że ma być ekranizacja powieści, zaczęłam się zastanawiać, kto zagra Greya. bo - muszę przyznać - że trudno sobie wyobrazić tego bohatera podczas czytania lektury. On jest niewidzialny, A jedynie, co o nim wiadomo, to fakt, że jest niesamowicie przystojny. Piękny i zjawiskowy. No ,wypisz, wymaluj jak mój W., normalnie ;)
Czy polecam tę książkę? Czy jest rewolucyjna w temacie, który został w niej podjęty?
Czytałam, chociażby "Pamiętniki Funny Hill" czy też "Teleny" pisane doprawdy jakieś 200 lat i więcej temu. Seks był tam podjęty niezwykle odważnie a to był XVIII i XIX w.! Temat zatem nie jest nowy.
Język utworu? A raczej przekład - żadne mistrzostwo świata. Potoczny, bez finezji. Anastasia, to chyba zabieg autorki (tłumaczki), by podkreślić jeszcze bardziej niewinność bohaterki, jako przekleństw używa zwrotów: "kuźwa do kwadratu" albo "kurka wodna", a już wyrażenie "o, święty Barnabo!".bywa kuriozalne.
Czy polecam Wam tę lekturę?
Tak! Jak najbardziej! Dlaczego? Bo nie widzę w tymi nic złego, by na wakacjach przeczytać coś lekkiego, niezbyt wysokich lotów. Bo fajnie powiedzieć mężowi, że Chrisrtian Grey to zrobiłby to tak, albo inaczej Albo wysłał po mnie helikopter lub kupił nowiutki laptop. Albo wycałował każdy milimetr mego ciała...
***
Dzieci mają to do siebie, że poleceń "posprzątaj", "nie hałasuj" lub " zachowuj się ciszej" nie słyszą. Bez względu na to, ile decybeli na te przekazy używamy. Ale choć byśmy szeptem mówili o swoich dorosłych sprawach, to słyszą wszystko.
Czytając książkę o Christianie, od czasu do czasu nawiązywałam o nim w moich rozmowach z W.
Ja: W. pomasuj mi stopy.
W.: I co jeszcze?
Ja: I zrób mi cień.
W.: I co jeszcze?
Ja: I wachluj mnie, podając od czasu do czasu wino schłodzone.
W.: Jasne, bo mam tyle rąk.
Ja: Ach., mieć mężczyznę o ośmiu dłoniach...
Jagna: ... jak Christian Grey?
Czy to wakacje, czy też omówiona dzisiaj lektura, a może jeszcze inne obserwacje sprawiły, że i ja trochę zaszalałam. Zrobiłam się odważna. Poszłam dziś do fryzjera...
Pozdrawiam,
Jagodzianka.
Oblałam się piwem czytając o dziewicy z i jej kilku orgazmach.
OdpowiedzUsuńTo z zazdrości się oblałam.
rozumiem Cię doskonale. Ja się oblałam winem ;) Też z zazdrości...
UsuńMoja siostra czyta właśnie wszystkie części Greya... na może nie na raz, ale prawie. I pożyczy mi na pewno :) A do fryzjera idę w poniedziałek, ale jestem jeszcze za mało odważna, chociaż chciałabym tak zaszaleć jak Ty.
OdpowiedzUsuńKochana, włosy nie ręka - odrosną ;)
UsuńOch, przeczytałabym pozostałe dwie części, ale nad plażą już w tym roku raczej nie będę ;););)
W zeszlym roku kiedy zaczynal sie szal na ta ksiazke juz ja mialam kupic ale pomyslalam ze nie brde czytac ksiazki tylko dlatego ze wszyscy ja czytaja. Teraz twoj post mnie zainteresowal i nabralam ochoty by sprawdzic czy ja tez bede zazdrosna :)
OdpowiedzUsuńBędziesz zazdrosna, chi, chi! Tylko pamiętaj, żeby podczas picia wina/piwa mieć przy sobie chusteczki ;)
UsuńMnie jakoś nie ciągnie do tych książek :> I profilaktycznie, bo moja pralka nie dopiera :P
OdpowiedzUsuńz fryzjerem też bym zaszalała, ale żal mi włosów :D ostatni raz jak mię fryzjerka ścięła na krótko, to wyglądałam jak idź stąd i nie wracaj :>
a Tobie świetnie :)
Ja wychodzę z założenia, że włosy nie ręka - odrosną. A mnie rosną szybko. Jeszcze w razie wu można założyć czapkę albo chustę na głowę ;)
UsuńHi hi , podczas naszego urlopu przeczytałam wszystkie trzy części :D Fryzurka fajna, czyżby kolorek trochę mniej krzykliwy? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo te dwie też bym przeczytała,jak już zaczęłam...
UsuńA propos koloru włosów: kolorek mniej krzykliwy, bo już z miesiąc albo i więcej ma. Tak wyglądam spłowiała ;)
Usuń