Serdeczne wszystkich witam w Nowym Roku i składam najserdeczniejsze życzenia: byście z optymizmem i wiarą w lepsze jutro wkroczyli w 2012 rok. By był to czas tworzenia nowych i pięknych prac, każdy dzień zaczynał się od aromatycznego zapachu kawy i uśmiechu najbliższych a wieczór w objęciach ukochanej osoby... By życzliwość płynęła od Was i do Was... By Wasze serca przepełnione były przekonaniem, że będzie dobrze i szklanka jest do połowy pełna a nie pusta ;) I życzę Wam, by moje już tegoroczne wpisy an blogu dawały Wam chwile przyjemności i relaksu a czasami pretekst do przemyśleń...
Ja mam dużo zaległości w pokazywaniu prac wszelakich a nie lubię jedynie wklejać fotki i wpisywać komentarz w telegraficznym skrócie... Czuję wtedy się tak, jakbym zaniedbywała Czytelników, no i samą siebie;) Będę się starała szybko nadrobić wszelkie zaległości jak najszybciej, choć obawiam się, ze nie będzie to takie łatwe z uwagi na zmiany, jakie nastąpią już za kilka dni w moim życiu... Ale...Nie psujmy sobie humoru ;)
Jak już wspominałam, Jagódka imprezowała w grudniu i to niejeden raz. Postanowiłam zatem zorganizować córci Jej własne przyjęcie urodzinowe w styczniu, by dać dzieciakom ochłonąć i odpocząć ;) Prezenty, jakie wykonałam Jubilatkom, pokażę w następnych postach, dziś jednak MUSZĘ pochwalić się menu, jakie przygotowałam dla mojej Gwiazdy ;)
Od razu zaznaczam: nie jest to mistrzostwo świata, ale jak na MÓJ PIERWSZY RAZ, GDY TORT WYKONAŁAM SAMIUTEŃKA OD POCZĄTKU DO KOŃCA, to jest powód do dumy, zwłaszcza, że się ogromnie denerwowałam, czy dam radę, czy mi wyjdzie, czy będzie zjadliwy...
Przepis - a właściwie dwa - zaczerpnęłam z bloga
MOJE WYPIEKI, który jest skarbnicą wypieków wszelkich i którego autorka ma niezwykły dar przekonywania poprzez fotki ;), bo ja - niepiekąca do tej pory - zaczęłam szaleć z mąką i makutrą w ręku ;)
Blaty tortu zabarwiłam barwnikami spożywczymi, natomiast tort ozdobiłam masa wykonaną z pianek marshmallow. Następnym razem wyjdzie mi na pewno lepiej, szczególnie z ozdabianiem, bo zarezerwuję sobie więcej czasu, by się pobawić w "rzeźbiarkę";).
Drugi smakołyk, jaki przygotowałam, powstał także z przepis podanego na w.w. blogu. Są to cake pops'y, czyli takie ciasteczkowe lizaczki. Pinieważ bardzo smakowały cioci bożence, podaję przepis.
CAKE POPS
- 400 g suchego pokruszonego ciasta typu babkowego;
- 120 g serka mascarpone;
- 80 g nutelli lub masła orzechowego;
- 200 g czekolady do ozdobienia;
- 1 łyżka oleju;
- kolorowe posypki;
- patyczki do lizaków (ja użyłam rurki do picia, bo nie miałam nic innego, ale lepsze będą typowe patyczki do lizaków).
Kawałki pokruszonego ciasta dokładnie wymieszać z kremem,który przygotowujemy z połączenia serka mascarpone i nutelli.. Kulę zawinąć w folię spożywczą, schłodzić przez 15 minut w zamrażarce.Po tym czasie uformować równe małe kulki, które należy ułożyć na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia i ponownie schłodzić w zamrażarce przez kwadrans.
Czekoladę roztopić z 1 łyżką oleju w kąpieli wodnej. Kulki wyjąć z zamrażarki. Końcówkę patyczka zanurzyć w czekoladzie i natychmiast wetknąć w środek kulki, dochodząc mniej więcej do jej połowy. Poukładać cake pops na blaszce i schłodzić przez około 15 minut. Po tym czasie można zabrać się za ozdabianie cake pops'ów. Można je zanurzać w roztopionej czekoladzie (ja wzięłam biała i dodałam do niej niebieski barwnik), czekając, aż skapie jej nadmiar, a następnie udekorować kolorową posypka, albo dropsami.
Wbić patyczkami w styropian lub kartonowe pudełko.
Przechowywać w lodówce, choć długo wytrzymują w temperaturze pokojowej.
Ostatni przepis, jaki chcę podać, a mający na celu przede wszystkim uatrakcyjnić przyjęcie dla dzieciaków, jest zaczerpnięty z
OTWARTEGO FORUM, na którym Agi podała prosty ale niezwykle dekoracyjny przepis na
GALARETKI W POMARAŃCZACH. Z jaką szybkością one znikały!!! Dzikie szaleństwo!
Były jeszcze pomarańczowe, ale nie udało się zrobić im fotki ;)
Kochani, żeby nie było tylko kalorycznie, pokażę jeszcze jedną karteczkę świąteczną, którą wykonałam dla
Yvette. Bardzo spodobało się mi robienie domków, które pewnie ujrzałam na blogu
Kaszy...
Jeszcze raz: wszystkiego dobrego! I ogromnie i ciepło dziękuję za wszystkie życzenia, pamięć i dowody sympatii!
Jagodzianka z Rodziną ;)