W tym miesiącu mój ''spajdej" to raczej "spajmanf". Zdjęć dużo - przepraszam. Dziś pokażę i swój dzień, jak i konkretne dni w listopadzie, które były mniej lub bardziej ważne...
OD RANA DO LUNCHU
Generalnie rano próbuję się zwlec z łóżka, gdyż albowiem , ponieważ, jednakże spałam krótko. Mam do tej czynności wiernego pomocnika. Ale...
Od pewnego czasu piątki o 10 am wyglądają tak, że z wywieszonym jęzorem, jak zwykle spóźniona biegnę do Stasia i Jego Mamy. Po drodze pstrykam, jak jest co...
Halloweenowe klimaty, złota francuska jesień i jurajskie Milki...
Gdy chłopcy robią bałagan, tańczą i brykają, Matki Szanowne próbują ozdobić po JEDNEJ bombce już tak od trzech spotkań,które bynajmniej nie kończą się przed 14.oo Muszę przyznać, że to dekupażowanie jest bardzo czasochłonne...
Ale przy tym piję taka pyszną kawę!
W środy jest gorzej, bo zwlec muszę się jeszcze wcześniej, albowiem na 9.oo Jagna ma konie. Czasami W. Ją zawozi, a ja troszkę później galopuję z Frankiem po Nią.
Zrobili nas w konia ( że tak powiem)! W deszczowe weekendy, by dzieci się wyszalały, a matka ich rodzona, by mogła SOBIE posprzątać, W. zawoził je do "Yatouland'u" - ogromnego fiku miku. I tak pojechał w pierwszą niedzielę listopada. A tu zmienili politykę działania tego miejsca. Tylko imprezy zamknięte i grupowe... Pojechali zatem na wystawę kotów...
WAŻNE DATY
6.11
Po raz pierwszy zaczęłam gwiazdorzyć i "udzieliłam wywiadu" dla DOBRYCH RAD. I na razie ostatni. Sodówka zatem nie uderzyła mi jeszcze do głowy...
11.11.
Tego dnia Prawdziwi Patrioci niszczą stolicę swą, podpalają różne obiekty, rzucają kamieniami ze słowami hymnu na ustach.
A moje dziecko tego dnia rozmawiało cały dzień z POLSKĄ Przyjaciółką. Bawiły się w szkołę... W końcu w wolny dzień nudzi się człowiek bez szkoły....
A moje dziecko tego dnia rozmawiało cały dzień z POLSKĄ Przyjaciółką. Bawiły się w szkołę... W końcu w wolny dzień nudzi się człowiek bez szkoły....
Jagna: Julko, ty wiesz że gdyby Polacy nie wygrali wojny, to może teraz nie rozmawiałybyśmy po polsku?
***
13.oo-14.3o SPACER
Spacer z Franiem i możliwość cieszenia się miejscem, w którym teraz mieszkam...
Codzienne noszenie aparatu sprawiło, że miałam ogromne szczęście złapać moment, gdy Alpy tak pięknie były odsłonięte. Gdy pokazałam W. to zdjęcie, oznajmił, że zrobimy ogromną odbitkę i powiesimy na ścianie w Polsce, by zawsze pamiętać i rozkoszować się tym miejscem...
Upsss, zaczyna mi być trudno...
Upsss, zaczyna mi być trudno...
I tak wyglądał początek listopada...
A to moje fiołeczki. Nadal są. I begonie również... |
A w drugiej połowie miesiąca tak sypnęło...
A rozmaryn mimo wszystko rozwija się... Tak wyglądał 2 dni temu w ogrodzie sąsiada.
A! Mój Stefan postanowił mi zrobić niespodziankę i właśnie wypuścił "zalążki pąków"... Czyżby znowu mnie ukwiecił sypialnię?
Na razie odurza mnie zapachem hiacynt...
PRZED POPOŁUDNIOWĄ ( i wieczorną) DRZEMKĄ
Franczesko domagał się na początku miesiąca "pingwinka", w kształcie którego jest inhalator. gdyż nawiedził go katarek.
Przed snem wieczornym zaś domaga się "fish oil" ( tranu), a jak mówię, że dam syropek ( z cebuli) to z radości skacze, kręci się wokół i woła "Jeah! Jeah!" albo po polsku (?) "Je! Je!"
Przed snem wieczornym zaś domaga się "fish oil" ( tranu), a jak mówię, że dam syropek ( z cebuli) to z radości skacze, kręci się wokół i woła "Jeah! Jeah!" albo po polsku (?) "Je! Je!"
18.oo WSPÓLNA KOLACJA
Mój PRZEPIŚNIK za dnia sobie wisi, a potem spełnia swoją funkcję...
Mimo że jestem Nieperfekcyjną Matką, to jednak można określić mnie 2w1: kuchara i plac zabaw:
PONIEDZIAŁEK PO 21.oo GNOMY POSZŁY SPAĆ
A matka idzie ( do sypialni) na koncert.
A w tym tygodniu to już prawdziwe wyzwolona byłam: na koncercie JANUSZA RADKA byłam w poniedziałek i we wtorek!
A w tym tygodniu to już prawdziwe wyzwolona byłam: na koncercie JANUSZA RADKA byłam w poniedziałek i we wtorek!
Jak widać, podczas koncertów nie próżnuję... |
I tanecznym krokiem powoleńku wkraczamy w kolejny miesiąc... Ja wkraczam z niepokojem, czego Państwu nie życzę..
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.