Mam wątpliwości czy ten dzień jest rzeczywiście dobry. Jest taki sam jak był wczoraj - smutny. A może nawet smutniejszy? Nie jestem w stanie przestać myśleć o tym, co dzieje się wokół mnie. Z drugiej jednak strony nie mam wpływu na to, co się wydarzy. bo nie mogę za kogoś życia przeżyć, nie mogę za kogoś podejmować decyzji. Właściwie to nawet nie chodzi o to, że nie mogę. Ja po prostu nie chcę. Tak samo jak nie chciałabym, aby ktoś za mnie decydował i mówił, co dla mnie najlepsze. Nie chcę także nikogo zmieniać. W ogóle nie cierpię takich zwrotów: "musisz się zmienić". Co to znaczy? Byś kimś innym? Ulepionym na czyjąś modłę? Dlaczego?
Ale uważam, że należy czasami zmienić swoje postępowanie, dostrzec, co jest nie tak, a przede wszystkim zrozumieć, że druga osoba, to nie nasza własność, to nie przedmiot i ma prawo do własnej wolności, prywatności. Należy sobie uzmysłowić, że człowiek posiada swoje pragnienia, zainteresowania, myśli i poglądy. I ma UCZUCIA. Nie można powiedzieć komuś, że ma inaczej robić, bo JA TAK CHCĘ, a jednocześnie uważać, że nikt nie ma prawa ode mnie niczego żądać, bo przecież to nastawanie na moją wolność!
Mam wrażenie, że ludzie często tego nie dostrzegają. To jest ciekawe, że bardzo lubią pouczać innych, wprowadzać pewne zasady i normy, ale niekoniecznie już liczą się ze zdaniem drugich. Co więcej! Sami swoich zasad nie przestrzegają, a jedynie wymagają tego od najbliższych! Są przekonani, że ich wiedza o życiu, świecie jest najjaśniejsza, naj, naj, taka najbardziej "mojsza". Że oni lepiej wiedzą, co ktoś ma czuć, myśleć. I jak postępować. A przede wszystkim: nie podważać ich wielkości oraz mądrości.
Nie wyobrażam sobie stworzenia związku z człowiekiem, który nie szanowałby mojego jestestwa. Przez całą młodzieńczość musiałam "walczyć" ze schematami, z tym, że byli "mundrzejsi" i "lepiej wiedzundzy" ode mnie, w co mam i wierzyć, co myśleć i jak myśleć. Co grosza, bywało ,że nie liczono się z moim zdaniem, a jak już je głośnio wypowiedziałam, dowiadywałam się, że to fanaberie. Głupota.
Pamiętam taką historię, którą przeczytałam gdzieś w necie. Kobieta - chyba prezenterka - była otyłą osobą. I otrzymała list od widza, który zwrócił jej uwagę, by trochę schudła. Owa kobieta przeczytała ten list na wizji i powiedziała, że czuje się szczęśliwa ze swoją tuszą. Wśród komentarzy przeważały takie opinie jak " NA PEWNO nie czuje się dobrze z taką tuszą" oraz " przecież on jest dobrze RADZIŁ". A ja sobie jedynie wtedy pomyślałam, czy ta prezenterka kogokolwiek PROSIŁA O RADĘ? Czy może SKARŻYŁA SIĘ NA SWOJĄ TUSZĘ? A czy ów "uprzejmie radzący" jest oby na pewno szczupłym i wysportowanym człowiekiem? A może wyhodował sobie imponującej wielkości piwny brzuszek?
Są jednak sytuacje, kiedy jesteśmy proszeni o radę, pomoc. Są sytuacje, gdy wśród najbliższych, u sąsiadów dzieje się źle. I należy wtedy reagować. Należy wspomóc chociażby słowem. Nie wolno być obojętnym na krzywdę drugiego człowieka, bo to nieludzkie!
Kiedy robiłam te dwa ujęcia pomyślałam sobie, że one obrazują podejście człowieka do życia, do wydarzeń, do doświadczeń.
Jedni nie dostrzegają wokół siebie niczego. Myślą tylko o sobie, mają głęboko w nosie, co dzieje się u innych: i tych dalekich i tych bliskich, co czują, czego pragną. Ich życie płynie szybko, bez refleksji...
Ale są i tacy, którzy dostrzegają każdą chwilę tę piękną, wzruszającą, jak i smutną, refleksyjną. To ludzie czuli na los innych. Patrzą z osobna na każdego innego człeka: dostrzegają jego uczuciowość, pragnienia, marzenia...
Znowu BZDURKI mi wyszły zamiast posta o pysznym żarełku, albo emocjonujących książkach... ale jak komuś wczoraj napisałam, to życie pisze powieści... I trzeba pamiętać jedno: ZAWSZE WARTO BYĆ CZŁOWIEKIEM.
Jagodzianka.
P.S. Te słowa powinny pojawić się na początku posta: DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA SŁOWA WSPARCIA W KOMENTARZACH, W MAILACH, SMSACH I NA SKYPE. Tyle ciepłych słów sprawiło, że poczułam się lepiej i jeszcze bardziej poczułam, że tyle dobrych dusz, pełnych współczucia i zrozumienia jest blisko mnie. Bardzo Wam dziękuję!
P.S. Te słowa powinny pojawić się na początku posta: DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA SŁOWA WSPARCIA W KOMENTARZACH, W MAILACH, SMSACH I NA SKYPE. Tyle ciepłych słów sprawiło, że poczułam się lepiej i jeszcze bardziej poczułam, że tyle dobrych dusz, pełnych współczucia i zrozumienia jest blisko mnie. Bardzo Wam dziękuję!