czwartek, 31 grudnia 2009

Zamiast życzeń Noworocznych...




Tramwaje jak co dnia rozwożą marzenia
Gdzieś tam, gdzie poniosą oczy
Ktoś namalował czas, a inny przysięgał nam
Że jeszcze świat zaskoczy

Słońce daje nam, zmianom świateł znak

Nieustannie wstaje dzień
To dla Ciebie wstaje dzień
On dla Ciebie budzi się
Cudowny wstaje dzień
Niepotrzebnie boisz się
Niepotrzebnie mówisz, że
To znowu zwykły dzień

Nagle pojawił się, by z ludźmi na drodze się zejść
Ciepły deszcz majowy
Zdziwiony trochę, gdy uciekli chowając przed nim
Pochylone głowy

Słońce daje nam, zmianom świateł znak

Nieustannie wstaje dzień
To dla Ciebie wstaje dzień
On dla Ciebie budzi się
Cudowny wstaje dzień
Niepotrzebnie boisz się
Niepotrzebnie mówisz, że
To znowu zwykły dzień

Zwykły aż przeraża Cię…
Nieustannie wstaje dzień
Wstaje dzień Cudownie zwykły dzień
(J. Radek)








 

środa, 30 grudnia 2009

Kiedy U...


kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem raczej smutnym

czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
i naprawisz co popsuł los okrutny

często myślę o tobie
często piszę do ciebie
głupie listy - w nich miłość i uśmiech

potem w piecu je chowam
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie

patrząc w płomień kochanie
myślę - co się też stanie
z moim sercem miłości głodnym

a ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest i który jest chłodny

(H.Poświatowska)

Pamięci K.

sobota, 26 grudnia 2009

Przed - po - świątecznie u mnie - odsłona druga...

Czas Świąt dobiega końca... Tyle przygotowań, a tak szybko to wszystko mija. Córcia moja zachorowała, dostała dziś gorączkę, więc ten dzień spędziliśmy w domu. Grając w różne gry planszowe, zajadamy się pierniczkami, orzechami oraz mandarynkami (każdy na swoje możliwości) oraz popijamy imbirową herbatką...

Chciałabym pokazać jeszcze moje świąteczne dekoracje. Muszę ze wstydem przyznać, że wszystko robiłam w wielkim pośpiechu, nie miałam czasu na spokojne przybranie mieszkania. Ponadto nasze mieszkanko jest maleńkie, więc i tych dekoracji nie mogło być za wiele...
Stolik, na którym zazwyczaj dziergam swoje prace. Postanowiłam sobie dać kilka dni totalnego oddechu od wszelkich ręcznych robótek.
 


Tak wygląda w Jagi pokoiku.


A tak w wejściu do kuchni... Tego Aniołka dostała moja córcia. Sama nie weim, która z nas była nim bardziej zachwycona ;)



piątek, 25 grudnia 2009

Najpiękniejsze w całym roczku przyszły święta...

Wszystkim osobom, które zaglądają na mój blog i tym, których blogi ja śledzę, chciałabym złożyć życzenia przeżycia cudownych Świąt w rodzinnej i przyjaznej atmosferze, pachnących piernikiem ,pomarańczami i goździkami, jak i grzybami suszonymi. Niech ten czas spędzony wspólnie z bliskimi upływa przy śpiewie kolęd i radosnym śmiechu... Jagodzianka.


środa, 23 grudnia 2009

Ostatni świateczny rzut po raz drugi... I jeszcze coś...

Przez ostatnie dwa tygodnie szalałam, aby wyrobić się z wszelkimi zamówieniami świątecznymi. Wyzwania były dość trudne. Otrzymałam na przykład propozycję wykonania skrzyneczki na paletki i piłeczki pingpongowe dla nastolatka. Chłopcy mają zupełnie inny zmysł estetyczny i wcale nie lubią kwiatuszków, zawijasków i innych ozdobników. Postanowił.am zatem być minimalna. Efekt był następujący...



Karteluszka zaś, którą wykonałam na zamówienie dla kolegi, też nie spełnia moich oczekiwać, bo bałwanek mi zzieleniał jak szczypiorek na wiosnę. Na szczęście ów kolega uwielbia ten kolor, nie przeszkadzała mu zatem barwa śniegowego pana ;)



I bombeczka. I ona mi nie wyszła jakoś rewelacyjnie. Przez pogodę taką a nie inną, spęki porobiły się bardzo szerokie i wypełnienie (porpiryna) wylazła mi podczas lakierownia, brudząc pracę, mimo że użyłam uprzednio lakier w spray'u.




Muszę przyznać, że mimo tych mniejszych czy większych wpadek, cieszę się z zadowolenia osób, które owe prace otrzymały, jak i z tego, że te od jutra mam zamiar zwolnić tempo. Mam głowę pełną pomysłów, wrócił maleńki na razie optymizm... Mam zamiar się przez najbliższe dni donikąd nie spieszyć...Być na totalnym luziku, o, na przykład jak moje dziecię!




-Jagódko, teraz ciocia zrobi mnie i tatusiowi herbatkę. Gdy ją wypijemy, idziemy do domu.
-Dobra. Tylko niech ciocia zrobi Wam dużo tej herbaty...


A przy okazji pokażę prace, które zrobiłam dwóm osobom w związku z wymianką mikołajkową na  cudownym forum KRAINA CZARÓW




Jak może zauważyłyście, próbuję nadrobić zaległości blogowe. Mam dużo zdjęć, które przedstawiają nie tylko, co robiłam, ale co widziałam, jak i co przeżyłam. Chcę się tym dzielić z Wami tak, jak Wy obdarowujecie swoimi wrażeniami, przemyśleniami, twórczością i innymi kreatywnymi działaniami. To jest cudne, że możemy się z kimś dzielić doświadczeniami, pomysłami jak i spostrzeżeniami. Mało tego, myślę, że czerpiemy od siebie nawzajem inspiracje, dobrą energię i pozytywne chęci do działania na jakiejkolwiek płaszczyźnie. Dlatego też dziś, po raz pierwszy w tym tygodniu, dziękuję za to, że jesteście i dzielicie się sobą... Życzonka świąteczne natomiast złożę jutro...

wtorek, 22 grudnia 2009

Przedświątecznie u mnie - odsłona pierwsza...

Dziecię me rzekło, że chce dostać od Aniołka pod choinkę wanienkę z magiczną wodą. Wydawałoby się, że kupienie wymarzonej zabawki w obecnych czasach jest niczym trudnym. A jednak... Po zwiedzeniu kilku mniejszych sklepów jak i większych marketów, postanowiłam nieco pomóc Aniołkowi...
- Jagódko, a co to właściwie za wanienka z MAGICZNĄ wodą?
-To taka, że ma wodę, ale jej tak naprawdę nie ma.
-Aha... A gdzie widziałaś taką wanienkę?
-W pracowni u aniołków.
W ten oto sposób zaangażowałam w swe poszukiwania pana posiadającego sklep z zabawkami tuż obok mego domu, który chyba zna tę pracownię;) i wanienka już czeka na wigilijny wieczór.

Święta Bożego Narodzenia mają dla mnie teraz ten szczególny wymiar, odkąd na świecie pojawiła się moja córcia. To dla niej czynimy wszystko, by te dni nabrały szczególnej, właśnie magicznej aury. To nie tylko czas na sprzątanie, bieganie za prezentami, ale przede wszystkim WSPÓLNE przygotowania. W tym roku po raz pierwszy piekłyśmy pierniczki z dużym zaangażowaniem ze strony mojej Jagienki.

A oto efekt końcowy.


Dopisuję jeszcze jedną baaaardzo ważną rzecz, bo wczoraj zapomniałam. Te przepyszne pierniczki zostały upieczone według przepisu zamieszczonego na blogu AGUTKI!!!

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Ostatni rzut świątecznych produktów...

Niezmiennie próbuję się ogarnąć, pozbierać, ale jest to niezwykle trudne... Jedną z metod na radzenie sobie z dołkiem jest, oczywiście, tworzenie. Ale wiecie jak to jest: człowiek jest negatywnie nastawiony do świata, to i przedmioty nie chcą z nim współpracować...Wszystko wtedy staje przeciwko tobie...
Cóż, na smutki pomoże? Dobra książka? Klimatyczna muzyka? Czyjś dotyk dłoni... A może klin klinem i  poczytać sentencje Kłapouchego? Choćby tę: "To, że dziś jest ładnie, jeszcze nic nie znaczy. Jutro może spaść porządny grad, rozszaleć się zamieć albo licho wie co". Od razu uśmiech pojawia się na moim ustach :D

W międzyczasie porobiłam troszkę różnych rzeczy, które dziś chętnie Wam pokażę. Zacznę od karteluszek...



Jeszcze taka bombeczka...

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Się tłumaczę...

Ostatnio wiele spraw zwaliło się mi na głowę. Ponadto aura dobiła moje resztki optymizmu... Mimo żedzieje się w moim życiu dość dużo ostatnio, mimo że działam decu i scrapowo dość ostro jak na moje możliwości... mimo że spotykam się z ciekawymi ludźmi a z mężem spędzam super czas, to...smutek i nostalgia goszczą w moim sercu... To niemoc  do pisania mnie dopadła... To ciężko mi na duszy...
Właśnie pan z reklamy powiedział, że najlepsze przede mną... Oby miał rację!

niedziela, 6 grudnia 2009

I u mnie wybuchły bomby!

Pierwsza seria bombek świątecznych za mną. Zastanawiam się tylko, dlaczego je robiłam od zewnątrz, tracąc przez to dużo czasu na lakierowanie... Ja zawsze lubiłam sobie utrudniać życie ;) Tylko ta czerwona z motywem choinek jest zrobiona od  środka, a jako tło użyłam czerwony papier ryżowy.
Oczywiście, nie ze wszystkich jestem zadowolona, ale mam nadzieję, że przyszłym kupcom się spodobają.