O pewnym zjawisku chciałam już napisać dawno temu...Z miesiąc temu? Gdy wspomniałam o audycji Grażyny Dobroń i czegoś o Niej szukałam w necie. (Che, che...właśnie słucham jej audycji).
Ponieważ napisanie o tym problemie wymagało ode mnie czasu i skupienia, wciąż odkładałam tę decyzję na później. Potem pomyślałam sobie, że może jednak skupić się na tej "radosnej" części życia...Aż po jakimś czasie przeczytałam w "ZWIERCIADLE" felieton M. Kalicińskiej... Pomyślałam, że jednak los chce, bym wyraziła swoją opinię na ten temat. Nadal jednak szukałam odpowiedniej chwili, aż do dziś, gdy przeczytałam o historii Kuby.
Pamiętacie POST, jak pisałam ostatnio o Halloween oraz tradycji wydrążania dyni, by uczynić z niej lampion? Napisałam wtedy: stwierdziłam, że my - społeczeństwo chyba zbyt poważnie podchodzimy do wszelkich tego typu zabaw. Dla mnie tworzenie z dyni lampionu nie jest niczym innym jak wspaniałą okazją do wspólnej zabawy z dzieckiem.
Historia Kuby potwierdziła - niestety- mój sąd na ten temat i sprawiła, że późną nocną porą, zamiast grzecznie pójść spać, postanowiłam wyrazić swoje zdanie, ogłosić swój sprzeciw przede wszystkim wobec bezmyślnego działania, nie zastanawiania się nad konsekwencjami swoich czynów. Po raz kolejny w ostatnim czasie przekonałam się, że dorośli ludzie nie potrafią zachowywać się odpowiedzialnie i nie umieją a może nie chcą przewidywać konsekwencji swojego działania! Każdy dojrzały człek powinien wiedzieć, że pisząc oraz podając link do czyjegoś bloga w miejscach... nazwijmy to "bardzo specyficznych" niesie za sobą ryzyko negatywnego odzewu.
Jeżeli zaś działamy pod wpływem emocji, nie zakładamy, że możemy komuś zaszkodzić a dzieje się inaczej, to nie obracajmy kota ogonem. nie wypierajmy się winy ani nie zrzucajmy ją na innych, nie szukajmy kozła ofiarnego! Miejmy odwagę przyznać się do błędu, próbować go naprawić, a przede wszystkim naprawić krzywdę wyrządzoną drugiej osobie...To my, nasza postawa uczy nasze dzieci postępowania wobec innych ludzi, zachowania się w różnych sytuacjach. Jak możemy zatem wymagać od nich odpowiedzialności, przyzwoitości, skoro takiego zachowania nie widzą u nas?
Pozwoliłam sobie skopiować post z bloga ASIOLI:
***
Piszę ten post bo nerwy mi nie wytrzymały jak zobaczyłam takie coś
Blog Kuby, bardzo zdolnego i miłego chłopca został usunięty.
Parę dni temu od Kuby dostałam wiadomość
"Proszę Pani Asiu. Dzień dobry. Ja szykuję film na mój blog i będzie
mnie można zobaczyć na żywo tylko jak mi oko wyzdrowieje to jeszcze z
kilka dni trzeba poczekać bo anonim mi napisał że ja nie istnieję
tylko się ktoś naśmiewa z ludzi i mój blog jest fałszywy i mam go
skasować bo jak nie to moją mamę dadzą na policję i do sądu. A ja
istnieję przecież i dlatego mam ten pomysł na filmik. Czy Pani myśli
że dobrze wymyśliłem? Mam dla Pani wszystkie już niespodzianki i
napisałem do Pani list i moja mama wyśle paczkę dzisiaj jak przyjdzie
z pracy. Ja już się nie mogę doczekać a Pani?
Dobrego dnia Kuba"
drugi list
"Proszę Pani mam kłopot z pewną Panią anonimową która jest dla mnie
bardzo zła i napisała mi dzisiaj też przykrość i jestem trochę smutny
z tego powodu. Ta Pani jest jeszcze zła na moją mamę że mi moja mama
pozwala na blog bo ja jestem za młody i że mój blog mi firma bloger
usunie bo w zasadach jest że nie wolno mi mieć bloga. Oj Proszę Pani
Asiu jestem bardzo smutny i się martwię tym.
Bardzo Panią pozdrawiamy razem z moją mamą bo moja mama odpoczywa
przed jutrem żeby mieć siłę w pracy zarabiać na życie. Ja jestem przed
laptopem i czekam na Pani adres bo muszę zapisać.
Dobrego dnia i dużo uśmiechu Kuba."
Po tych listach przeczytałam regulamin bloggera i rzeczywiście blog można prowadzić od 13 roku życia. Mama Kuby na blogu umieściła informację że blog jest prowadzony za jej zgodą i nadzorem, widocznie to nie pomogło.
Cała akcja z nieprzyjemnymi komentarzami zaczęła się po opublikowaniu tej pracy i odejściu p. Ilony z DT HopmArtu
Zastanawiałam się skąd u Kuby na blogu tyle nieprzyjemnych komentarzy od anonimowych zawzietych katolików, przecież środowisko scrapowe obraca się w swoim towarzystwie.
I dziś już wiem skąd tylu kochających bliźniego zaczęło gnębić 9-cio letniego chłopca w obronie wręcz zlinczowanej Jelonki jak to sama o sobie napisała TU i TU (poczytajcie komentarze do tych artykułów). Jest mi niezmiernie przykro że dorosła kobieta uważająca się za prawdziwego katolika musi się wspierać portalem "Wiara.pl" i tygodnikiem "Gość niedzielny" w walce z rozsądnym, dobrze wychowanym i zdolnym chłopcem. Tolerancja dla sporej grupy Polaków to jednak bardzo obce słowo.
Mam nadzieje że Kuba się nie zrazi, bo wie że nie wszyscy ludzie są źli i zacznie znowu nas inspirować swoimi pięknymi i pomysłowymi pracami.Amen
Ps. Z ostatniej chwili , to nie awaria
"Proszę Pani Asiu mi normalnie się chce płakać bo mój blog skasowali przez te anonimy bo anonimy mi dawali blog do zgłoszenia że ja mam 9 lat i nie mogę prowadzić bloga. I mam całkowicie teraz zablokowany blog. Co ja teraz zrobię? Ja normalnie mam cały dzień do bani już. I już nie wiem dlaczego ludzie tak mi robią ja nikomu nic nie zrobiłem a oni mi tak zrobili. Jejku dlaczego?
To ja Kuba."
Ps.2 na blogu p. Ilona napisała
"W związku z tą publikacją - http://asiscrapki.blogspot.com/2011/11/podosc-ludzka.html#comment-form - OŚWIADCZAM, że nie jestem autorką anonimowych wpisów na blogu Kuby. Sytuację z Kubą wyjaśniłam w prywatnej korespondencji i od tego czasu nie obserwowałam bloga Kuby.
Nie jestem także sprawczynią usunięcia bloga Kuby!!!
Publikacją Asi czuję się dotknięta, uważam ją za pomówienie i oszczerstwo. "
W powyższym moim tekście nie ma ani słowa, aby to pani Ilona pisała anomimy i przyczyniła się własnoręcznie do usunięcia bloga Kuby, jest tylko pokazane jakimi metodami anonimowi dowiedzieli się o "linczu" p. Ilony na jego blogu, więc nie ma tu oszczerstw i pomówień. Jeśli chodzi o zakłamanie i oszczerstwa, to chyba powinna p.Ilona poczytać co sama napisała tu i ówdzie i zastanowić się kto rozpętał całą tę sprawę. Jak dzięki przekierowaniom do Kuby, został ujawniony i napadany przez "Życzliwych anonimów".
P.S. 3 cytuję komentarz p. Ilony:...Gdyby moje życie miało zależeć od internetu i komentarzy to już bym była martwa. I chyba właśnie dzisiaj zrozumiałam że moje życie za bardzo uzależniłam od tego co na blogu, być może przychodzi takie doświadczenie od Pana, że muszę stracić to, co kocham... bo nie można dwóm panom służyć....miło jest mieć dobre komentarze i płynąć na pozytywnych emocjach, tylko....niekiedy jest tak, że trzeba połknąć musowo trochę goryczy... Niekiedy trzeba przejść przez ogień, ale wszak w nim uszlachetnia się złoto....
no właśnie czara goryczy została przelana u Kuby, tylko w tym wypadku można posłużyć się przysłowiem, że "Dziecko zostało wylane z kąpielą". Każdy lubi miłe komentarze, dorosłym trudno jest przyjąć nagonkę i krytykę, a co dopiero dziecku i w tym właśnie sedno sprawy. Niestety Kuba został pozbawiony tego co kocha. Podziwiam, jak on z tego wyszedł z podniesioną głową i w kulturalny sposób, czego nie można powiedzieć o innych. Nawet nie mają odwagi przyjąć tego na klatę - rozliczają się z tym w prywatnych wiadomościach i blokując komentarze, żeby przypadkiem nikt im nic nie zarzucił. Teraz Kuba bardzo cierpi i czuje pustkę, niechęć, brak zaufania do niektórych ludzi.
W następnym poście podaję miejsce gdzie walczymy o bloga Kuby.
***
Jeżeli ktoś chce wyrazić swoją opinię lub dać Kubie do zrozumienia, że nie jest sam a świat nie składa się tylko z ludzi pełnych zawiści, zazdrości, może napisać TUTAJ:
Swoje odczucia i przemyślenia na temat felietonu Kalicińskiej oraz tego,co znalazłam w necie, napiszę następnym razem...
Mniej wietrznego tygodnia życzę,
Jagodzianka.