czwartek, 8 listopada 2012

DZIEŃ CZWARTY - PRZEZROCZYSTY

Bonjour.
Dzisiaj kolejne wyzwanie. wcale nie jest takie łatwe do wykonania...
przezroczysty – coś bezbarwnego (woda, szyba, szkło, plastik, itp.)

Człowiek chciałby być czasami taki przezroczysty, niewidoczny. Żeby się nie wychylać, broń Panie Boże, bo jeszcze się komuś podpadnie! Postanawia zatem nie mówić głośno swoich myśli, opinii, albo wyraża to, co ktoś chce usłyszeć, a własne sądy - stają się właśnie takie przezroczyste... Jednak to, że się powietrza nie widzi, to nie znaczy, że go nie ma, prawda? To samo jest z tym, co człowiek ma w głowie oraz w sercu. To, że o czymś nie mówi głośno, nie znaczy, że w ogóle nie myśli  czy też nie czuje.
Czy jednak traktowanie jakichś sytuacji, wydarzeń w naszym środowisku, otoczeniu oznacza, że tychże nie ma? Albo że zniknęły lub znikną?
Sama na swojej skórze przekonałam się, że nie bycie przezroczystą w swoich poglądach i opiniach może skończyć się kolejnym bolesnym klapsem. Nie wpłynęło to jednak na moje postępowanie. Wiem, że dalej będę głośno mówiła, co myślę, a nie to, co ktoś chce usłyszeć. Bo mimo klapsów nabieram również doświadczenia i dostrzegam, że warto było, bo się na przykład obnażyło czyjąś hipokryzję albo krzywdzące traktowanie innych ludzi.
I gdyby ludzie reagowali, a nie udawali, że czegoś nie ma, może uniknęlibyśmy tylu tragedii? Bo dopiero, gdy coś okropnego się stanie, wszyscy nagle ów niewidzialny problem zaczynają dostrzegać w barwach bardzo ostrych i głośno o tym mówią... Szkoda jednak, że jest już wtedy za późno.
A może, gdyby decydenci nie traktowali swoich decyzji, które drugiemu człowiekowi mogą złamać życie, jako nieistotne czy też niewidoczne w swej konsekwencji, zupełnie inny wydaliby werdykt?
Będąc swoją postawą przezroczystym przez całe życie, wcale się nie sprawi, że będzie się bezpiecznie przez owe życie szło. Że ominie nas obowiązek podejmowania ważnych decyzji, że nie będziemy musieli głośno powiedzieć, co myślimy.
I pamiętajmy, że nieszczęścia, tragedie mogą dotknąć każdego. I dlatego, jeśli będziemy niewidzialni w wyrażaniu swojej reakcji na to, co się wokół nas dzieje, to zaczniemy być przezroczyści w odczuwaniu, w  empatii... A czy tego chcemy?
***

Lubię patrzeć przez lód na słońce albo na świat, bo wtedy zmieniają się jego proporcje a słońca promienie się tak pięknie odbijają...


Z jednej strony wydaje się, że to, co przezroczystym jest, trudno dotknąć lub dostrzec. No tak powietrza ani nie dotkniemy, ani nie dostrzeżemy, szklane drzwi natomiast możemy nie zauważyć, ale wtedy na pewno je dotkniemy... twarzą.
Czy coś, czego nie ma, jest przezroczyste i niewidzialne? Z tym jest różnie... Załóżcie na przykład kanarkowo - żółty płaszcz i pomarańczowy jak dynia kapelusz. Będziecie widoczni. A teraz ubierzcie się w przezroczystą folię lub nic nie zakładajcie... Wcale nie znikniecie...Teraz dopiero będziecie  widoczni! Jeszcze bardziej niż w tym płaszczu i kapeluszu...

Jestem ogromnie ciekawa Waszych propozycji...
Jagodzianka.

22 komentarze:

  1. Bardzo ładne, pomysłowe zdjęcia, ale mnie jeszcze bardziej podoba się to, co piszesz o przezroczystości :) Słowami namalowałaś ważny, ale ładnie ujęty temat. Życzę Ci, abyś nadal nie ulegała pokusie bycia niewidzialnym - po stokroć bardziej wartościowy jest ten, który ma swoje zdanie i nie boi się go wyrażać!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za te słowa... Szczerze mówią,c dopiero jak zrobiłam te zdjęcia i siadłam przed komputerem... tak przyszły mi do głowy ostatnie różne wydarzenia i tak już potem poleciało....
      Staram się mniej mówić, niż kiedyś, ponieważ czasami warto też trzymać język za zębami. Tłumaczę sobie wtedy, że nie warto, bo to nic nie zmieni. Ale jak mnie coś już dotknie do żywego, to nie siedze cicho :)

      Usuń
  2. dziękuje Madziu za te przemyślenia, bardzo dziękuję!
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe jest to, co napisałaś o płaszczu... Bardzo!

    I pomysł na zdjęcie też bardzo mi się podoba!

    (Ja jeszcze w pracy jestem, ale zupełnie nie wiem, co wymyślę wieczorem w domu... ;-) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie!

      Pomysł przyjdzie sam... Spojrzysz na coś i już będziesz wiedziała!

      Usuń
  4. :) i znów sobie poczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nastrojowo się zrobiło, przemyśleniowo i dogłębnie. Dzisiejsze czasy nie sprzyjają empatii, albo raczej sprzyjają wymawianiu się od niej. Dawno w codziennym życiu nie spotkałam (poza Ciotką, moją Mała i nawet Śmieciarzem, a także z lekka moim mężem ;)) kogoś, kto próbowałby wczuć się w rozumowanie bądź sytuację życiową innej osoby

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie sprzyjają, niestety. Widzę, ze kiedy ludzie są wrażliwi, nieobojętni na czyjąś krzywdę często maja przechlapane. Najgorsze jednak jest to, że gdzieś się dzieje krzywda, przemoc i ludzie siedzą cicho, bo to przecież rodzinne sprawy, do których nie ma co się mieszać. Ale w innych sprawach błahych: wyglądu, chodzenia do różnych instytucji lub właśnie nie chodzenia - to się głośno komentuje...

      Usuń
    2. W ogóle tematy poruszane przez media (na życzenie większości społeczeństwa, które się nimi fascynuje) to czasem jak cios poniżej pasa. Najlepiej sprzedaje się płytka sensacji i robienie szumu wokół nieistotnych spraw

      Usuń
  6. lubię czytać Twojego bloga... poruszasz bardzo ciekawe tematy... i pięknie o tym piszesz... pierwsze zdjęcie genialne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za te miłe słowa. Są dla mnie bardzo krzepiące i nobilitujące. Dzięki za uznanie pierwszej fotki. Chciałam złapać więcej promieni w tę kostkę, ale niestety się nie udało :(.

      Usuń
  7. pierwsze zdjęcie wyszło dość dramatycznie i nastrojowo, pasuje znakomicie do tekstu :)

    kiedyś, dawno temu, ja byłam taka przezroczysta, bardziej z nieśmiałości niż strachu...teraz często się muszę gryźć w język ;) ale muszę przyznać, że jak już raz się zacznie mówić to co się myśli, to (jest jak nałóg) nie można siedzieć cicho i kłaść uszu po sobie dla przysłowiowego "świętego spokoju"...
    nawet jeśli czasem dostaje się po głowie...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to zdjęcie mnie natchnęło do napisania tego tekstu...

      Ja mam na odwrót - najpierw byłam bardzo pyskata a teraz staram się dozować... Najpierw przetrawić swoje myśli a potem ułożyć do nich słowa ;)

      Usuń
  8. Tak jakoś się poważnie zrobiło... ważne jest to co napisałaś i mądre.
    Dziękuję.
    A zdjęcia piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezwykłe myśli...ważne, istotne, lubię czytać i rozważać... świetnie to ujęłaś w słowa.
    Ciekawe zdjęcia...lód mnie skłania jeszcze do innych rozważań... jak to lód...który zmienia swoją postać w zależności od miejsca i sytuacji w jakiej się znajdzie,
    czy człowiek nie bywa taki sam?

    OdpowiedzUsuń