wtorek, 6 listopada 2012

DZIEŃ DRUGI - SŁODKIE

Bonjour.
Dzisiejszy temat jest bardzo słodziuchny: 

słodkie – może to być coś słodkiego jeżeli chodzi o smak, jak również słodki grymas na twarzy, czy słodka osoba

Jak ja kombinowałam przy tym temacie, dlatego że to, co kojarzy się mi z pojęciem słodkie niekoniecznie oznacza czekoladę czy cukiereczki. Proszę jednak nie myśleć, że ja słodkiego nie lubię. To byłaby nieprawda! Uwielbiam czekoladę nadziewaną karmelem, kawową, pralinki. Lubię od czasu do czasu kupić sobie takie desery  karmelowe, kawowe z bitą śmietaną. Jednakże kiedy słyszę słowo "słodkie", to od razu mam przed oczami ciuszki dla maluszków... Takie najmniejsze rozmiary z cudnymi nadrukami, śmiesznymi tekstami... Niestety, już takowych nie mam a do sklepu nie polecę, by jakieś sfotografować. ( A właściwie, dlaczego nie?). 
Drugie, co mnie się kojarzy ze słodkością, to - idziemy tym samym tropem - zdjęcia maluszków. Dzieci w ogóle. Słodki jest uśmiech mojego Franczeska. Najsłodszy na świecie ;) Słodka jest buźka mojej Jagny. Najsłodsza na świecie również;););). Miałam dzisiaj wizję zrobienia fotki Jagnie, ale po sesji, która do łatwych nie należała: Mamo, już? Mamo, to ostatnia fotka? Mamo, już nie mogę. Mamo, chcę do domu! i przejrzeniu zdjęć, okazały się one... smutne raczej i melancholijne a nie słodkie, chi, chi...
Mam, co prawda, zdjęcia, które zaliczam do najsłodszych, jakie stworzyłam: to portrety mojej bratanicy, które wykonałam Jej w sierpniu. Nie chciałam iść jednak na skróty i pokazywać wcześniej pstrykniętych fotek. 
Cóż zatem będzie moim obiektem  dzisiejszego tematu? No a cóż innego, jak nie "mniodzio" jest najsłodsze? To teraz zasłodzę, zalukruję "SŁIT FOCIAMI"

I na zakończenie tryptyk z sesji, podczas której Jagoda dzielnie trzymała łyżeczkę: Mamo, już mnie ręka boli! Mamo, już nie mogę!
Słodkie pozdrowienia ślę,
Jagodzianka.

P.S. Za trzymanie łyżeczki zapłaciłam Jagnie oblizaniem tejże oraz garścią M&M's - też słodkich ;)

33 komentarze:

  1. Mniam! Miodek...
    Buziaki dla Twoich słodkich maluchów.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Joasiu i buziaki ślę Twoim słodkim kociakom ;)

      Usuń
  2. Świetne zdjęcia :)
    Aż mi ślinka pociekła od tych słodkości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Takie słowa z Twoich ust to dla mnie prawdziwy komplement.

      Usuń
  3. mniam ^^
    co do słodyczy maleńkich ciuszków - w zupełności się zgadzam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Chodzę po stoisku, oglądam, piszczę do siebie. Żenuła ;)

      Usuń
  4. Teksty Jagody mnie rozwalają (ale wiem, to dlatego, że to jeszcze przede mną, pewnie potem przestanie mnie śmieszyć ;) ).
    Miodek słodki, ale faktycznie do uśmiechów dzieciaków (zwłaszcza własnych ;) ) to się nie umywa :) I tych słodziakowych mini ubranek też, bo to fakt, że słodkie są jakby z cukry były, a nie z bawełny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, uwierz, można zwariować czasami z tym gadaniem pytaniem, jęczeniem... Po jakimś czasie człowiek znowu zaczyna się z tego śmiać ;)

      Usuń
  5. Dobra zapłata. A mnie tam na słodkie ślinka cieknie, ale NIE! Obiecałam sobie, że do Świąt nie tknę słodkiego. A może nawet i dłużej. Jak na razie się trzymam (2 tygodnie).
    Więc Twoja alternatywa słodyczy: uśmiech, grymas itp. odpowiadają mi teraz najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie odpada takie przyrzeczenie sobie czegokolwiek. Nie lubię sobie odmawiać czegoś, co lubię. Mogę EWENTUALNIE TROSZECZKĘ ograniczyć ;)

      Usuń
  6. Ależ słodki post :) Ja dziś dostałam od koleżanki buteleczkę miodu pitnego domowej roboty- będzie słodki wieczór ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, jak słodko :)
    Nieśmiało dodaję jeszcze nieco lukru, bo zdjęcia są bardzo dobre.
    Tylko nie wciskaj ciemnoty, że garść M&M's wystarczyła ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, toż te słowa to miód na moje serce!!!! Wielkie dzięki!
      Musiała wystarczyć, bo pstrykanie odbywało się prze lunchem. A ja słodycze daję po ;D

      Usuń
    2. sprośna jestem, bo pomyślałam, że coś innego dajesz po ;p

      Usuń
  8. czytasz mi w myślach, na początku też chciałam zrobić zdjęcia miodu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz! Wiedziałam, ze jednak inaczej zrealizujesz temat i dlatego ja sobie pozwoliłam popstrykać miodek ;)

      Usuń
  9. ale słodkie, miodzio-zdjęcia!

    nie przepadam za miodem...mam tatę pszczelarza, to chyba wszystko tłumaczy, co? ;)
    za to resztę słodkości jak najbardziej lubię, i buźki dzieci, i ciuszki, i M&M'sy też :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko miód lipowy uwielbiam. Za to mój W. i Jagna są miodożercami ;)

      Usuń
  10. Super interpretacja. Na pierwszym zdjęciu myślałam, że ta łyżeczka się rozpływa, a nie miód z niej spływa ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny tryptyk :)
    Miodek jest pożądany bardzo..choć jakoś ta czekolada bardziej mnie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie czekolada też bardziej przekonuje... Miód to przysmak W. i Jagny.

      Usuń
  12. No tak - miodowi słodkości nie można odmówić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mi chodził po głowie pomysł z miodem, ale własnie miód się skończył...

    PS. Chciałabym Cię zaprosić do siebie po wyróżnienie http://miszmasz-girlsa.blogspot.de/2012/11/wyroznienie-libster-blog.html
    Zrób z tym co chcesz, ale wg mnie należy Ci się za Twoją pracę i styl bloga ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. dziękuję bardzo za wyróżnienie. Jest mi bardzo miło, że dostrzegłaś mój blog:D W piątek zapewne zajmę się wszystkimi wyróżnieniami ;)

      Usuń
  14. Ach, wszystkie te Twoje zdjęcia mi się podobają!
    A miodek... uwielbiam. Staram się używać codziennie do herbaty, zamiast cukru. ;-)

    OdpowiedzUsuń