Wiedziałam od samego początku, jak zrealizuję ten temat. Trzymałam Tylko kciuki za dobrą pogodę.
Jak wiecie do ogrodu mego przylatują różne ptaszki, które lubię obserwować, fotografować również, ale z racji braku (niestety, ale to się niedługo zmieni) teleobiektywu nie mogłam tych gości sportretować z bliska. Ale dla chcącego nic trudnego, jak to mawiają.
Już myślałam, że nic z tego pomysłu nie wyjdzie, bo wczoraj cały dzień lało, a wieczorem to już deszczowe szaleństwo było i do tego wiosenne burze. Owszem, Franio już był przygotowany na ewentualne pełnienie funkcji modela: włosy umte, uczesane, gajer założony, ale... rano słońce wyszło a ptaki szturmem zaczęły wpadać do ogrodu...
Już myślałam, że nic z tego pomysłu nie wyjdzie, bo wczoraj cały dzień lało, a wieczorem to już deszczowe szaleństwo było i do tego wiosenne burze. Owszem, Franio już był przygotowany na ewentualne pełnienie funkcji modela: włosy umte, uczesane, gajer założony, ale... rano słońce wyszło a ptaki szturmem zaczęły wpadać do ogrodu...
Pan Dzięcioł już dawno przestał mnie odwiedzać. Pewnie już znalazł sobie lepszą restaurację (może u innej Magdy tylko z nazwiskiem na G.)...
Rudziki też postanowiły mnie opuścić (źle gotuję???).
Jedynie sikorki oraz mazurki, rzadko ale jednak kosy i (chyba) szpaki poznały się na mojej kuchni (maja gust) i w ogrodzie czują się jak u siebie w domu.
W. podsunął mi myśl, abym aparat wystawiła przed jadłodajnią. A jako że to mój Pan i Władca, to słucham się Go, jestem posłuszna i nie wyrażam ani jednego słowa buntu nawet w myślach, to
W. podsunął mi myśl, abym aparat wystawiła przed jadłodajnią. A jako że to mój Pan i Władca, to słucham się Go, jestem posłuszna i nie wyrażam ani jednego słowa buntu nawet w myślach, to
Ustawiłam zatem aparat na statywie i czekałam... w kuchni. Niestety, mazurki, uciekały na widok dziwnej czarnej konstrukcji, skorki natomiast miały ją w nosie i z lubością się "zażerały" ( może widziały filmik z Franiem i dla mojego jedzenia były w stanie poświęcić wszystko ).
Aparat o godzinie X zaczął pstrykać, pstrykać i pstrykać, a ja zagryzałam palce swez obawy, czy coś z tego wyjdzie. Aparat - szczęściarz, w końcu był tak BLISKO ptaków...
Sikorka Z BLISKA wygląda tak...
Aparat o godzinie X zaczął pstrykać, pstrykać i pstrykać, a ja zagryzałam palce swez obawy, czy coś z tego wyjdzie. Aparat - szczęściarz, w końcu był tak BLISKO ptaków...
Sikorka Z BLISKA wygląda tak...
Sliczna sikoreczka, w Italii widzialam ja tylko raz.
OdpowiedzUsuńbuziole, milego weekendu!
U nas jest ich naprawdę dużo.
UsuńPrześliczne! :) Ja dziś słyszałam cudne ptasie śpiewy rano. W takich chwilach humor wraca i chce się żyć! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Taki śpiew zapewnia, ze już wiosna!
UsuńFantastyczne:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńLubię sikorki, kojarzą mi się z domem rodzinnym, często siadają przed kuchennym oknem na jodle.
OdpowiedzUsuńTo piękny widok!
UsuńTym razem najbardziej podoba mi sie to w lewym gornym rogu i prawym dolnym :) Sliczna!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że to też moje ulubione ujęcia?
UsuńUwielbiam obserwować ptaki, chociaż nie bardzo się na nich znam :)
OdpowiedzUsuńA Twój W. niezły spryciarz ;D
Też uwielbiam i też się nie znam :)
UsuńByle kogo sobie nie brałąm na towarzysza życia ;)
Teraz nie wiem kto z Was jest sprytniejszy :D
UsuńChe, che...rude są przebiegłe;)
UsuńSikorka. JAk ja lubię sikorki
OdpowiedzUsuńCzyli trafiłam dziś z obiektem;)
UsuńPrzecudne!!!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńJakie cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńUwielbiam sikorki, u mojej mamy w ogrodzie też ich dużo :)))
OdpowiedzUsuńSą takie ładne żółciutkie. O miałabym temat na jutro ;)
UsuńPiękne!!! a ta z lewego górnego zdjęcia - pozuje jak modelka ;) Podziwiam za wytrwałość. Moje gołębie były łatwiejsze w "obsłudze" - sypnęłam garść ziarenek i już zaczynały kołować ;))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA też trzeba umieć zrobić fotkę, nawet gdy model "łatwiejszy w obsłudze" ;) Tobie się to udało.
UsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award - zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://mamatestuje-blog.blogspot.com/
Dziękuję. Zajrzę.
UsuńJakie śliczneeee! Mało tych ptaszków na razie za oknem słyszę, ale lada dzień już na pewno będzie głośno :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! Oj, jak isę rozśpiewają to będzie piękny koncert już od 4 rano ;)
Usuńale masz fajnych kolegów ze skrzydełkami :)
OdpowiedzUsuńMa się te znajomości ;)
UsuńSikorki są bardzo urocze :)
OdpowiedzUsuńDzięki żółtym brzuszkom ;)
Usuńświetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńdawno nie widziałam modraszki, najczęściej bogatki, a u Ciebie i jedne i drugie łasują, super!
Kochana, dziękuję za ten komentarz. Dzięki temu poznałam dwa gatunki sikorek. Nie wiedziałam, że są z dwóch różnych gatunków.
UsuńMadziu wspaniały pomysł na interpretację, a Twoje zdjęcia są przepiękne!!!!!!!!!! nie mogę wzroku oderwać, a teleobiektywu gratuluję, który już niebawem...wtedy to się zacznie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję za te słowa. A za teleobiektyw jeszcze nie dziękuję, by nie zapeszać... Jeszcze trochę poczekam na niego, bo to dość droga zabawka...
UsuńNo i jak nie jajka to ptaki, jesteś monotematyczna hahahahaha
OdpowiedzUsuńNo tak... Twoje oko zawsze moją monotematyczność wyłapie ;)
UsuńA dlaczego moje komentarze do Ciebie nie dochodzą? Dostaję maile, że nie można było wysłać komentarzy.
UsuńMam komentarze od Ciebie :-)
UsuńZdjęcia piekne do mojego karmnika nie przylatują już sikorki jak mawia moja mama będzie ciepło pozdrowienia Ziuta.
OdpowiedzUsuńU nas od ponad dwóch tygodni jest już ciepło... Ja dobrze gotuję, to dlatego przylatują ;););)
UsuńGenialne! Jagodzianko masz po prostu mistrza!! :D
OdpowiedzUsuńOj, bardzo dizękuję :)
UsuńZdjęcia super,fajnie pomyślana sesja zdjęciowa:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dobrze, że pogoda sprzyjała, zwłaszcza że popołudniu już padało i nie byłoby szans.
UsuńJakie cudne! Piękny pomysł :))
OdpowiedzUsuńu nas co chwila jakies ptaszysko widac :) a sikorki ubóstwiam normalnie! tylko jaskółek u nas brak jeszcze :/
OdpowiedzUsuńDo mnie przyleciało jakieś nowe. Nie znam się, ale kurczę ciekawe jest:z rudym ogonkiem i ma taki "tańczący" lot...
UsuńAle masz oko kochana :)
OdpowiedzUsuńGratuluję cierpliwości, ale warto było bo fotki cudne wyszły :)
:*
Przy dzieciach to się człowiek i cierpliwości nauczy ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Byłam już u Ciebie dzięki uprzejmości telefonu, ale zdjęcia w dużym monitorze wyglądają o niebo lepiej. I tylko czcionka przyprawia mnie o kręćka :(
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, że duży ekran to lepszy obraz. No proszę Cię, o kręćka? A mnie się wydaje taka czytelna! Poprzednia była straszna, ale ta się mi tak podoba :(
UsuńTwoja czcionka przecież. Mnie też się podoba, niemniej jednak moim gałkom ocznym chyba niekoniecznie
UsuńMam nadzieję, że się szybko do niej przyzwyczają Twoje gałki;)
UsuńSuper złapana sikoreczka :) w lewym górnym fajne ujęcie - tak zza winkla;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię to ujęcie;) Robi takie "a kuku!".
UsuńZdjęcia rewelacyjne. Nigdy nie widziałam ich 'z tak bliska' ; )
OdpowiedzUsuńJa też: dopiero na zdjęciach mogłam się im przypatrzeć ;D
UsuńPiękne zdjęcia. U nas też sikorki koncertują od kilku dni.
OdpowiedzUsuńCo prawda po pierwszych marcowych koncertach zamiast wiosny wróciła zima.
Pozdrawiam wiosennie.
U nas, na szczęście, wiosna z burzami i deszczem (to niestety) ,ale jest ciepło i bez śniegu.
UsuńPrzecudna ptaszyna :)
OdpowiedzUsuńA tu są dwie (znaczy na tych wszystkich pokazanych zdjęciach są dwie sikorki: bogatka i modraszka;)
Usuńsuper ujęcie :)))))))
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna do Ciebie zawitała:)
OdpowiedzUsuńTak, przyszła punktualnie;)
UsuńPiękne zdjęcie:-) Jak Ty to robisz? Przede mną ptaki uciekają;-)
OdpowiedzUsuńJa po prostu podchodzę i bardzo uprzejmie pytam, czy mogę wykonać kilka portretów. To chyba urok osobisty;)
UsuńWOW ! Super fotki!
OdpowiedzUsuń