niedziela, 17 lutego 2013

WOJENKA DOMOWA - LEWORĘCZNOŚĆ

Bonjour.
Jestem leworęczna. Moja Mama też. I Brat. I Babcia - mama mojej Mamy Było oczywistym dla mnie zatem, że i kapralka Jagna tę cechę odziedziczy... Nie zrobiła jednak tego. Złamała tym serce matki - generałki.
Jakiś czas temu kupiłam szeregowemu Franiowi flamastry przeznaczone dla dzieci powyżej roku. Zaczął On z ogromną radością i pasją używać tychże na kartkach, meblach i ścianach. Na szczęście da się to wszystko zmyć. Swego ciała jak i garderoby też nie pomija. 
Ale zauważyłam jedną ważną rzecz. Szeregowiec używa przede wszystkim lewej rączki...

Ja z radością: W., Franio chyba będzie leworęczny, bo głównie w tej ręce trzyma flamastry. Mój syn! Mój syn!
Rozmowie tej przysłuchiwała się Jagna. Poszła do swojego pokoju. Mnie się trochę głupio zrobiło, że tak przy starszej w ten sposób powiedziałam i może się jej zrobić przykro.
Jaga, wróciwszy: Przepraszam bardzo! Jak to jest możliwe, ze ja jestem praworęczna, skoro urodziła mnie OSOBA leworęczna?
Ja po sekundzie osłupienia: Przepraszam bardzo! Przypominam, że akcie tworzenia ciebie brała udział również praworęczna OSOBA.
Jagna: Aha. I poszła.



Pozdrawiam,
Jagodzianka.

20 komentarzy:

  1. Ale Ci zazdraszczam... Zawsze chciałam być leworeczna. Ale ani ja, ani mój syn nie jesteśmy. Żadne z nas się w moją Musie nie wdało. A wiesz ze rude i leworeczne jest pomiotem szatana? To z "Ptakow ciernistych krzewów". Mojej rudej, leworecznej przyjaciolce sie spodobalo, pomyślałam ze Ty też docenisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jako że mam jeszcze na imię Magdalena - jak ta grzesznica... to już nic dodać, nic ująć ;)

      Usuń
  2. ha ha co za dorosła rozmowa!! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty szatanico! ja tez uwielbiam leworecznosc, rowniez zawsze mi sie podobala, nawet probowalam sie przetego, przerecznic, ale ze leniwa jestem, to odpuscilam ;) Ale norrrrmlanie mnie kreci i podnieca wrecz (a moze to ten imbir spity w ilosci szalonej z czosnkeim polaczony ;) ). Mam takich znajomych, co stwierdzili, ze potomek ich ku leworecznosci sie ima i troche zaczeli go od tego "odciagac". Nie dlatego, ze umysly ich w Sredniowieczu sie zatrzymaly, ale dlatego, ze stwierdzili, ze tak naprawde w zyciu codziennym nic dla leworecznych sie nie robi...Jak tak glebiej pomyslec, to prawda jednak...
    Dobrze, ze Jagoda sie nie obrazila, za to riposta fjuu, fju! :D
    Przez kochana Crayole rowniez przechodzilam, nadal przechodze i wdziecznosc szczera posylam tworcom tejze za inteligencje! ta latwozmywalnosc, spieralnosc, scieralnosc i inne "-sc" nerwy matek pioraco-prasujacych oszczedzaja znacznie :)
    Franciszek natomiast jaki fleksi kolo! pozazdroscic, aczkolwiek bez odpowidniego przygotowania absolutnie nie nasladowac! :))))
    Podpisano:
    Praworeczna Siostra Malgorzata, mowcie mi Swieta! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ja marzyłam być oburęczna i ćwiczyłam bardzo usilnie obie ręce. Efekt jest taki, że prawą potrafię pisać, ale jak dziecko z pierwszej klasy. Ale! Co ciekawe: nauczyłam się obsługiwać myszkę...prawą ręką, a to z wielu powodów: zanim kupiliśmy bezprzewodową to przenoszenie jej z jedną na drugą stronę było nużące. I w pracy informatycy wciąż nie mogli jej znaleźć ;)I mam teraz problem utrzymać tę myszkę w lewej ręce;)
      Ach, powiem Ci, że trzeba się cały czas kontrolować, bo dzieci niby nie słuchają, niby są nieobecne, ale wszystko rejestrują.
      I ja uwielbiam twórców tych flamastrów!Choć niebieski na drewienku pozostał... ;)

      Usuń
  4. Dołączę do grona leworęcznych. Kiedyś, u progu nauki pisania, moja mama stwierdziła, że nie będę inna i nauczyłam się na siłę pisać prawą ręka. Tak mi zostało do dziś, piszę prawą, wszystko inne lewą. Oj było w moim życiu kilka momentów zawahań, bo np. ozdabianie liter, lewa, czy prawa :D.
    Na moim blogu zostawiłam Ci wiadomość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczyłam się pisania prawą ręką z własnej - na szczęście-woli. Potrafię pisać tą ręką choć na poziomie podstawowym ;)Wszystko robię lewę ręką oprócz obsługi myszki kopm. Nauczyłam się prawą * z wygody * i ciężko mi robić to lewą ;)
      Zajrzę na Twój blog - obowiązkowo ;)

      Usuń
    2. Myszkę komputerową też obsługuję prawą ręką :D. Kłopot miałam z rakietą tenisową, zastanawiałam się, która ręka ją utrzyma. Najlepiej dwie ;).
      Co do wyróżnienia... spadło to na mnie jak grom, trudno mi kogoś wskazywać palcem, bo nie wiem jaki ma stosunek do tego typu zabaw. Za krótko tu jestem.

      Usuń
  5. Leworęczność leworęcznością ale jak Franio potrafi głowę na stopie położyć! :D piękne zdjęcie :)))))) B.L

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chi, chi... W. mówi, że jak baletnica się składa...albo szwajcarski scyzoryk:)

      Usuń
  6. Korci mnie żeby zapytać czy to też ma po Tobie? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach...Niestety, starość się odzywa. Jak się złożę...to już nie rozłożę :D

      Usuń
  7. Franio po mamie ma też duszę artysty, maluje "całym sobą" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! Ależ mądra dziewczynka :) I jaką ma bluzeczkę piękną :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chi, chi. Teraz tym ubieraniem to mam prawdziwe problemy - to co dziś się jej podoba, niekoniecznie jutro... Zwariować można z tą "młodzieżą" :D

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Jeszcze gdyby tę swoją ekspresję jednak zakończył na płachcie papieru, byłabym mu wdzięczna ;)

      Usuń
  10. Ale się uśmiałam z tą leworęcznością i tą Twoją odpowiedzią do Jagny :) A swoją drogą, no właśnie, jak to się stało, że tyle babeczek w Twojej rodzinie leworęcznych a Jagnę to ominęło? :) Odpowiedź oczywiście znam :D

    OdpowiedzUsuń