"Diabeł tkwi w szczegółach" mówił nam pan na wykładzie z grafologii, pełen ekscytacji wskazując, jakie cechy mogą świadczyć o tym, że podpis jest fałszywy. To prawda... Czasami szczegół mówi wiele o człowieku, ale i może bardzo dużo zmienić w wystroju, w wyglądzie czy po prostu w samym wrażeniu.
Dla Frania na przykład bardzo istotnym szczegółem podczas przewijania jest fakt, by na pieluszce była myszka."Mimi" Franczesko woła i jeśli się okaże, ze nie ma "mimi", tylko ptaszek "ćwir, ćwir", to nie pozwala na siebie jej założyć.
Jagoda kiedyś dostałą od Sis taki komplecik: majteczki i koszulkę. Moje dziecię uważa, iż może je nosić tylko razem. Kiedy zatem majtki wylądują w koszu z brudną bielizną, koszulki już nie założy. To szczegół, że Jej nikt nie zagląda pod spódnicę. Komplet, to komplet!
Ja też mam ten problem. Przywiązuję wielką wagę do wszelkich szczegółów, szczególnie kiedy tworzę jakieś prace. Uważam, że muszą być one spójne i przemyślane. Motywy winny zostać rozłożone sensownie, a nie chlapnięte na chybił trafił. Sądzę, że właśnie takie szczególiki, jak wstążeczka, ćwiek, czy zawieszka lub jakiś ornamencik, kkropeczki dodają całej pracy niesamowitego klimatu. Takie detale właśnie sprawiają, że coś staje się wyjątkowe. Ale i w drugą stronę to idzie. Jeden szczegół może zepsuć całą pracę, nadać jej ciężkości lub zaburzyć tę harmonię czy całość stylistyczną.
Ta moja dbałość o szczegóły czy to w dekorowaniu wnętrz, czy to w tworzeniu prac jest zaletą, ale i moją zmorą jednocześnie. Bo nie potrafię siąść i zrobić coś prostego; zaraz zacznę kombinować, dodawać, przemieszczać, zestawiać ze sobą papiery, aż wybija trzecia w nocy (czy nad ranem?).
Dla jednych takie szczególiki, jak chociażby kwiaty na stole, świece w sypialni, obrazek czy inna ozdoba, to "zajmowanie się pierdołami", ale uważam, że właśnie te "pierdoły" tworzą klimat domu, pokazują, jacy ludzie w nim mieszkają. To właśnie takie detale pokazują, kto jakie ma podejście do swej twórczości przez małe czy też duże "t".
Długo zastanawiałam się nad tym, jakie pokazać zdjęcie. Szczerze mówiąc, po raz pierwszy nie wiedziałam, co tak naprawdę chcę sfotografować. Jaki szczegół ostatnio zwrócił moją uwagę. I nie jestem do końca przekonana o słuszności swojego wyboru. Ale już padło.
Spojrzałam otóż na swoje najnowsze pionkowe dziecko. Wiem, wiem, patchworkowych pionów pokazywałam już wiele. Istotne jest jednak to w nich, że każdy z nich jest inny. Nigdy nie zrobiłam takiego samego. Każdy, który jest przeze mnie malowany, zawiera ważną cechę: nie mogą się powtarzać na pionku takie same "łatki", jak i nie mogą sąsiadować koło siebie bardzo podobne kolory oraz desenie. Bardzo o to dbam. To mój konik.
Może dziś mało oryginalnie, ale bardzo szczegółowo, chcę pokazać piona z soczystej kolekcji...
I jeszcze w całej okazałości.
I Wam życzę dużo słoneczka, którego dzisiaj mi nie brakuje. Tylko ten urywający głowy wiatr to taki szczegół...
Jagodzianka.
Wow, niezly pion!
OdpowiedzUsuńA u mnie do wiatru doszedl jeszcze deszcz, mniamniusio!
Dzięki.
UsuńU nas miał być deszcz, ale na szczęście nie przyszedł.
śliczny szczegół ;p
OdpowiedzUsuńja też mam embargo na szykowanie niekompletnych zestawów bieliźnianych ;)
OdpowiedzUsuńAch te kobitki...
Usuńoch, jakie cudeńko :)
OdpowiedzUsuńśliczności po prostu!
Dziękuję bardzo.
UsuńW życciu taaaakiego piona nie widziałam! no prześwietny jest, dostałam oczopląsu :P
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Na mojej lewej zakładce u góry są zdjęcia wszystkich pionów.
Usuńto się przyłożyłaś do wyzwania:))perfekcyjne wykonanie szachów, na które czekałam... szczegół :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Miło mi.
UsuńZgadzam się z Tobą w całej rozciągłości posta :) Diabeł tkwi właśnie w szczegółach, mała rzecz potrafi stworzyć duży efekt :)
OdpowiedzUsuńAlbo dużą wtopę ;)
UsuńZ tej Twojej dbałości o szczegóły to potem takie właśnie cudeńka wychodzą! :-)
OdpowiedzUsuńnie moge sie napatrzec na twoje piony. sa niesamowite! a ja cały dzueń myśle nad moim szczegółem...
OdpowiedzUsuńto świetne te Twoje pionki Jagodzianko! Kawał dobrej roboty odwalasz..
OdpowiedzUsuńTo już wiem, gdzie mi moje słoneczko spierdzieliło... ;)
Pozdrawiam cieplutko!
Wielkie, wielkie dzięki. Chyba ważne jest to, by znaleźć w swoim życiu coś, co rozświetli nam dni...Jakiś szczegół, który będzie dla nas ważny...
UsuńAno to słonko tu zapierdzieliło ;)
twoje piony to juz znaki rozpoznawcze! :)) Pięknie wychodza, bo lubisz to, co robisz i to widać.
OdpowiedzUsuńPa, Ewa
Bardzo dziękuję. Rzeczywiście to jest to, co lubię robić. Bardzo lubię.
UsuńOj ! znowu się powtarzam, ale Twoje piony są cudne i w szczególe i w ogóle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, a ja znowu dziękuję. Pozdrawiam.
Usuńpracochlonne i takie piekne szczegoly wyczarowalas
OdpowiedzUsuńPracochłonne, ale niezwykle satysfakcjonujące.
UsuńJagodzianko ten pionek jest świetny! nie miałam okazji jeszcze u Ciebie zobaczyć pionków i jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuń...masz coś z pedantki- u artysty to chyba dobra cecha? ;D
Bardzo się cieszę, że się podobają.
UsuńJa nie wiem, czy pedantką jestem. Fakt, że lubię mieć porządek i poukładane, ale nie muszę mieć w domu czysto jak laboratorium. Artystka -w moim przypadku - to za duże słowo. łatwiej jednak jest się mi zorganizować, ale jak jest bałagan, to nie potrafię się skupić i ...zaczynam sprzątać, by za chwilę znów nabałaganić :)
Wow! Ale Ty masz talent :)
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję.
UsuńTaki pion potrafi postawić do pionu:)
OdpowiedzUsuńA cała rzesza pionów?;)
UsuńFantastyczny w każdym szczególe pion! :-)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki.
UsuńJakie fajne rzeczy tworzysz piękne poprostu ,pozdrawiam Ziuta.
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ.
UsuńNo wow po prostu:)
OdpowiedzUsuńMiło mi.
UsuńFajnie napisałaś o szczegółach, ja nigdy nie byłam pedantką i aż takiej uwagi nie przywiązuje do szczegółów w otoczeniu (deko, etc), ale np jak robię zdjęcie, to wypatrzę wszystkie kruszki, ryski, kt mi psują ogląd, wdzierającego się w kadr pojedynczego włosa (ostatnio na wyzwanie dałam zdjęcie z takim włosem - już nie miałam czasu na poprawki i z bólem załadowałam zdjęcie). Przy pracach też zwracam większą uwagę o dbałość, a jeśli coś sknocę, zamiast zacząć od nowa, po prostu dodaję szczegół maskujący - zmieniam koncepcję. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że pokazałaś pionek, bo ja nie widziałam ich wcześniej. Prześliczny! :)
Ach, wiesz - ja też mam problem ze zdjęciami. Gdy oglądam u siebie czy innych ogromnie zwracam uwagę na wszelkich "bohaterów drugiego planu". To moja zmora.
Usuńwięcej pionów znajduje się w galerii mojej - zapraszam.