Bonjour.
Czy Wy
też tak macie, że nagle nachodzi Was smak na jakieś warzywo, owoc
i musicie zjeść, bo inaczej nie zaśniecie i w pracy skupić się
nie będziecie mogli? Ja tak mam.
Muszę
przyznać, że do tej pory nie kupowałam szparagów. Nie kręciły
mnie te osobliwe w swej fizjonomii warzywa. Aż pewnego dnia kupiłam
makaron, na którym było zdjęcie tegoż w towarzystwie właśnie
szparagów oraz pomidorów. Jejku, nie mogłam zapomnieć o tej
kompozycji. Tak się mi zachciało podobnego dania... Aż przyszedł
czas, kiedy ustaliłam menu na cały tydzień, w którym obowiązkowo
pojawiły się szparagi. Ale nie z makaronem, ale w towarzystwie
smacznego tuńczyka oraz ziemniaczków. Przepis prawdopodobnie
zaczerpnęłam z KWESTII SMAKU. Bez bicia przyznam się, że nie
pamiętam, ponieważ zrobiłam sobie "bank przepisów" nie
odnotowując źródła. Mogę jednak Was zapewnić, że potrawa była
wyśmienita!
Tuńczyk
z pesto z rukoli
•
10 małych
ziemniaków;
• 2 łyżeczki masła;
• 100 g szparagów bez twardych końców, umytych i obranych z twardej skórki;
• 2 filety z tuńczyka po 100 g każdy (świeżego lub mrożonego). Doskonałą rybą nadającą się do tego dania jest również łosoś.;
• sól morska, świeżo zmielony czarny pieprz;
• 2 łyżki oliwy z oliwek do smażenia;
• 2 łyżeczki masła;
• 100 g szparagów bez twardych końców, umytych i obranych z twardej skórki;
• 2 filety z tuńczyka po 100 g każdy (świeżego lub mrożonego). Doskonałą rybą nadającą się do tego dania jest również łosoś.;
• sól morska, świeżo zmielony czarny pieprz;
• 2 łyżki oliwy z oliwek do smażenia;
Pesto
z rukoli:
• garść rukoli, bez twardych łodyżek;• 4 łyżki oliwy z oliwek;• 1/2 małego ząbka czosnku;• 2 łyżki pestek dyni;• szczypta soli;
• garść rukoli, bez twardych łodyżek;• 4 łyżki oliwy z oliwek;• 1/2 małego ząbka czosnku;• 2 łyżki pestek dyni;• szczypta soli;
Piekarnik
na nagrzać do 200 stopni. Ziemniaki wyszorować, osuszyć i po 5
sztuk ułożyć na dwóch prostokątach wyciętych z papieru do
pieczenia. Na ziemniakach ułożyć po plasterku masła. Papier
zawinąć w papiloty, a następnie ułożyć na blaszce i piec przez
ok. 30 minut aż skórka się zarumieni. W międzyczasie przygotować
pesto z rukoli: do pojemnika blendera włożyć rukolę, wlać 3
łyżki oliwy, dodać czosnek, pestki dyni i sól. Zmiksować,
wymieszać z pozostałą łyżką oliwy. Nałożyć pesto łyżeczką
na talerze, rysując okręgi. Szparagi gotować na parze, aż będą
al dente, przez około 5 - 6 minut. Filety z tuńczyka posypać solą
morską oraz świeżo zmielonym pieprzem, wysmarować oliwą lub
olejem. Smażyć przez 3 - 5 minut w zależności od tego, w jakim
stopniu lubimy wysmażoną rybę. Ziemniaki wyjąć z papieru, a
następnie ułożyć na talerzach, Na wierzch rozłożyć szparagi,
zaś na końcu tuńczyka.
Kiedy
wyjeżdżaliśmy do Francji, wszystkie swoje kwiaty porozdawałam
rodzinie, znajomym oraz sąsiadom ( miałam tego naprawdę dużo).
Stefan miał pójść do M. Były to nasze ostatnie chwile przed
odjazdem, a my nie mogliśmy się dodzwonić do Niej, a ja - przyznam
się - patrząc na Stefka miałam łzy w oczach. To był jedyny
kwiat, z którym wcale nie chciałam się rozstawać. I nie umiem
powiedzieć dlaczego, purkła, łaj, warum. I może właśnie to
znowu było zrządzenie losu, że M. telefonu nie odbierała i padła
decyzja o tym, że Stefek jedzie z nami? Trzymałam go z przodu, a
jako że mam możliwość siedzenia po turecku w samochodzie, to było
nam obojgu wygodnie. Prawda jest taka, że wszystkie Stefki są
bardzo wrażliwe ( prawda, Kajko? ;)) i bardzo nie lubią zmian.
Niestety, już na miejscu listki mojego kwiatuszka zaczęły
blednąć... Rozmawiałam z nim i z niepokojem czekałam na wiosnę...
On chyba też... Przesadziłam go, mówiłam mu miłe słowa i ...
Wiem że
wiele osób nie posiada zieleni w swoich domach lub bardzo mało, bo
zapominają podlewać. A Wy? Macie ulubione kwiaty? Rozmawiacie
z nimi?
Niezwykle
kwietnie i smakowicie Was pozdrawiam i życzę udanego weekendu.
Jutro
pojawi się groch z kapustą.
Jagodzianka.
EDIT.
Napiszcie, proszę, jak Wam się czyta tę czcionkę.
Mniam, wygląda smakowicie, a Stefanek przepiękny!!!!
OdpowiedzUsuńPrzekażę Stefkowi ;)
UsuńGlupia prosba, ale moglabys ciutke wieksza czcionka pisac? Bo ja slepa jestem i czytanie Ciebie to normalnie tortura :PP
OdpowiedzUsuńWłaśnie walczę z czcionką, ponieważ coś się mi pochrzaniło...
UsuńStefka pamiętam z poprzednich postów, super z niego przyjaciel!
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych co to zapominają podlewać, przesadzać...ale chyba rośliny mnie lubią i na siłę chcą żyć, bo żyją :)
Tak, taki przyjaciel, który słucha, nie odchodzi, gdy do niego coś mówię;), nie przerywa ;)
UsuńWażne, że Ciebie roślinki lubią :D
Uwielbiam kwiaty w domu, uwazam, ze zielen dodaje wnetrzom tego "czegos". Mam kilka kwiatow, w tym hoje z Polski, ktora przywieziona rok temu nie wypuscila ani jednego nowego listka..Niedawno ja przesadzilam, moze ruszy...
OdpowiedzUsuńSzparagi bardzo lubie, beda dzis na kolacje.
buziole!
Ruszy. Na pewno ruszy. Tylko mów do niej ;)
UsuńSmacznego zatem!
Pa!
ja wolę jednak zwierzaki - taki oto żółw zawsze mi powie, że głodny :P
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla Stefana :)
czcionkę lubię bo mam mały laptop :P
Dobrze pamiętam, że Ty masz żółwia wodno - lądowego? Ja dwa. W Pl. Kochana Ciocia Z. się nimi zajmuje, aczkolwiek kochany Wujek A. zabierze jednego do siebie na zawsze. Chłopaki walczyły ze sobą bardzo krwawo :(
UsuńCieszę się, że czcionka dla Ciebie ok.
Jak mi podasz miejsce, gdzie w moim mieście sprzedają tuńczyka, będziesz moim guru. A tak tylko mi ślinka cieknie :(
OdpowiedzUsuńTak, przyznaję bez bicia, że i ja w Pl miałam problem ze znalezieniem tegoż. W końcu W. kiedyś kupił mi (bo miałam zachciankę. to znaczy Frank w brzuchu miał) i kupił mi jeden stek świeżego. Gdy zobaczyłam cenę, płakałam, ale zjadłam. Natomiast, jak wspomniałam, spokojnie można przygotować tak łososia.
UsuńJak się Ci czyta tekst? Wszystko się mi znowu poknociło. Kolory czcionek - wieś śpiewa, wieś tańczy, ale zmienię o wieczorem, bo teraz czas mnie goni.
Łososia to ja mam na co dzień, a tutaj powiało smaczkiem śródziemnomorskim. Taaak, cena tuńczyka w Polsce jest powalająca. Pokusiłabym się o wycieczkę do Almy, ale dopiero co kupiłam pstrąga.
UsuńWłaśnie bardzo dobrze mi się czyta, przejrzyście!
Moje ulubione kwiaty to bazgroły Blanka, poza tym uwielbiam każde, byleby ktoś podlewał, bo zapominam nałogowo
W. robi doskonałego pstrąga w migdałach. Polecam!
UsuńTylko kurczę, ta czcionka na bloggerze nie ma polskich znaków, a to wielki błąd. Post pisałam kopiując tekst z mojego kompa, więc polskie litery są...
A ja myślałam, ze "bazgroły Blanka" to jakiś gatunek kwiatków... Dopiero po chwili zajarzyłam ;)
fakt, powinno być: bazgroły Blanki :)
Usuńmigdałów mam mało, ale rano wracając z pracy chyba dokupię :D
Kup płatki migdałowe.
UsuńPotem napisz, jak smakowało.
Pięknie się Stefan odwdzięczył za te miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńKwiatka jedengo tylko mam, a teraz jeszcze do kompletu dokupiłam szczypiorek, więc bardzo często sobie razem romawiamy :)
"Może pan się o mnie oprze,
UsuńPan tak więdnie, panie koprze."
"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"
Mój W. ze szczypiorkiem nie rozmawia tylko pożera ;)
super się czyta, poprzednia troche meczaca
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć ;)
UsuńStefek super! a moja gwiazda beztlejemska ciągle żywa :) czasem zapomnam o moich he he ale lubie miec zielono w domu. i w ogródku tez kolorowo się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńMnie gwiazda pada przed końcem roku. Ja też lubię otaczać się zielenią.
Usuńmam kwiaty , ale u mnie podlewa je mąż ja teraz zajmuje się tylko balkonem ;p
OdpowiedzUsuńi gadam do nich zwłaszcza do storczyków ;p
W Pl część roślin to mój W. podlewa, ponieważ są za wysoko. Ja dbam głównie od strony pielęgnacji "wizualnej" tj. urywanie suchych liści, sprawdzanie, czy robactwa nie ma. Tutaj nie mamy wewnętrznych parapetów - jedynie w sypialni, więc kwiatuszków mało, ale za to na oknie od zewnątrz to sobie posadziłam i tylko ja się nimi zajmuję. Niestety, zaczęłam walkę z mszycami :(
UsuńMam podobnie, jak coś mi wpadnie do głowy, to nie chce wyjść, ostatnio był to ser pleśniowy ;)
OdpowiedzUsuńJa za kwiatkami w doniczkach nie przepadam, jedynie te całkiem zielone mogłabym mieć, jednak nie mam nic, bo zapominałam o podlewaniu, a one nie wołały, poza tym mój kot odżywiał się nimi, przy okazji zrzucając donice.
Pleśniaki wszystkie są pycha. Ostatnio nawet z Beacią 24 miałyśmy przygodę z serem w roli głównej :)
UsuńWiesz co - ja "w Twoim wieku":D:D:D też lubiłam tylko zielone, ale nagle mi przeszło i zeszło na kwietne ;) Choć mam w Pl dużo zielonych - ale jest kilka gatunków, które sobie upodobałam z kwiatami w roli głównej. i jest to na pewno Stefan ;)
Słyszałam o tej historii ;)
UsuńWłaśnie jem kanapkę z serem pleśniowym (i pomyśleć, że kiedyś w ogóle mi nie smakował), pychaaa.
To ciekawa jestem, czy zmienią się moje kwiatowe upodobania.
Kochana, jutro specjalnie zamieszczę dla Ciebie ser pleśniowy, jaki zakupiliśmy dzisiaj.To jest PLEŚŃ ;)
UsuńKurcze nie wiem, która czcionka dobra, bo słowo daję drugą już widzę, co odświeżyłam stronę, to inna, a ta teraz mi jakaś pstrokata skacząca wychodzi, ale to może mój wzrok szwankuje;)))
OdpowiedzUsuńCo do kwiatów, to oczywiście rozmawiam z nimi, a one tak pięknie rosną, a Twój Stefan cudny, po prostu rewelacja:) Mam skalniak też koło domu i teraz wiosną codziennie tam przesiaduję z kawką i też gadam do roślinek;)tylko się boję co sąsiedzi powiedzą, jak zauważą;)Hehe:)))
Ojej, postaram się wreszcie zrobić porządek z tą czcionką wieczorem to zrobię. Mam słabość do fajnych literek i tu jest pies pogrzebany;)
UsuńDziękuję w imieniu Stefka.
Wiesz co... przyznam Ci się na ucho, że jak właściciele naszego domu zostawili u nas storczyki na przechowanie, to rozmawiałam z nimi tylko po angielsku, bo przecież polskiego nie znają ( a właściciele o Anglik i Amerykanka :)).
Hahaha:) Jesteś genialna:)))
UsuńPozdrowienia dla Stefana - kwitnąco wygląda!!!
OdpowiedzUsuńMoje prezentowe storczyki też w tym roku tak się pięknie wdzięczą i amarylis też...
Fajne są kwitnące kwiaty!
Ale teraz to czekam az zakwitną pomidory...
Jeden storczyk, który dałam Kasi na przechowanie zakwitł i wypuścił liście w połowie łodygi. To ci dopiero okaz. Poproszę Ją o zrobienie zdjęcia , to pokażę.
UsuńKwitnące pomidory, że tak powiem.... mniam :D
Chciałam jeszcze o szparagach historię opowiedzieć, swoją własną :D Otóż nigdy mnie do tego czegoś dziwnego zielonego nie ciągnęło aż do pewnego dnia, kiedy byłam w ciąży...Naczytałam się, naszukałam przepisów i wybrałam się na targ niedaleko, aby zakupić i przyrządzić to coś, co ma niby takie super witaminki i...sprzedano mi śmierdzące, zatęchłe, o fuuuuuj! Ja mam zaburzenia węchu i od razu nie czułam tego zapachu, dopiero po jakiejś chwili...a żeby się upewnić to poczekałam na męża i było wiadomo, że to to nie da się jeść! I tak oto zaczęła i szybko skończyła się moja przygoda ze szparagami :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze miałaś takie przykre doświadczenie..
UsuńNo szkoda, ale ja się teraz z tego śmieję.Może kiedyś zapomnę i spróbuję? :)))
UsuńMam nadzieję ze zapomnisz i spróbujesz.
UsuńNasze szparagi siedzą od zeszłego lata w lodówce w słoiku i jakoś nikomu się nie chce ich wyciągac ; P
OdpowiedzUsuńA do sałatki? One są marynowane czy w occie? Nie mam pojęcia, jak się je robi w słoiku. napisz, proszę.
UsuńNo Stefan po raz kolejny stanął na wysokości zadania,aż miło popatrzeć,danie wygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńCzcionka dla mnie super :)
Pozdrawiam
Jackowa
Cieszę się. Szkoda tylko że ta czcionka nie ma polskich liter, ale posty będą pisane tak, że literki wszystkie będą ładne.
UsuńTrzcionka ok, bardzo czytelna. A Stefana proszę pozdrowić, bo ja lubie rozmawiać z kwiatami. ;)
OdpowiedzUsuńPa
Stefcio pozdrowiony. Dziękuję :)
Usuń