Bonjour.
Muszę
przyznać, że dzisiejsza przesyłka mnie oszołomiła! Właśnie
mieliśmy jechać do Genewy, bym sobie wybrała prezent urodzinowy:
jakąś torebkę, ponieważ przecież nie posiadam... Nie to, że
żadnej, tylko ODPOWIEDNIEJ. Do czego? Do wielu sytuacji, które się
na pewno wydarzą i co ja wtedy pocznę? Będzie wstyd na cały
świat!
Aż tu nagle zapukał do mych drzwi listonosz i zostawił paczuszkę. Już koperta, na której widniała sowa podpowiedziała mi, że to muszą być tasiemki, które wygrałam u OSOWIAŁEJ SOWY. Wydała się mi ona (paczuszka) zbyt duża i za ciężka, by zawierała li tylko wygraną. Kochani! Gdy otworzyłam ją, to oniemiałam. Oprócz rzeczonych tasiemek dostałam torebkę! I to jaką! Cudniastą, jedyną, stylową i bardzo kobiecą! I do tego książeczkę o kształtach dla Franczeska! Kochana, skąd Ty wiedziałaś, że właśnie poskarżyłam się W., iż Franko ma dużo książeczek edukacyjnych odpowiednich dla Jego wieku po angielsku i po francusku a po polsku jak na lekarstwo? Czyżbyś była jasnowidzem? Wróżyła z fusów?
Aż tu nagle zapukał do mych drzwi listonosz i zostawił paczuszkę. Już koperta, na której widniała sowa podpowiedziała mi, że to muszą być tasiemki, które wygrałam u OSOWIAŁEJ SOWY. Wydała się mi ona (paczuszka) zbyt duża i za ciężka, by zawierała li tylko wygraną. Kochani! Gdy otworzyłam ją, to oniemiałam. Oprócz rzeczonych tasiemek dostałam torebkę! I to jaką! Cudniastą, jedyną, stylową i bardzo kobiecą! I do tego książeczkę o kształtach dla Franczeska! Kochana, skąd Ty wiedziałaś, że właśnie poskarżyłam się W., iż Franko ma dużo książeczek edukacyjnych odpowiednich dla Jego wieku po angielsku i po francusku a po polsku jak na lekarstwo? Czyżbyś była jasnowidzem? Wróżyła z fusów?
Bardzom,
bardzo Ci dziękuję! To wspaniały prezent!
I tak się
dziś prezentowałam na targu staroci. Nie da się ukryć... ciągnie
swój do swego ;)
Otrzymałam
również nagrodę pocieszenia w candy organizowanym przez KATERINĘ.
Popatrzcie, czyż te czerwone kolczyki nie pasują do mojej ognistej
fryz?
Jakiś
czas temu byłam u B. na blogu. Basia postanowiła pozbyć się kilku
rzeczy, ale zaproponowała oddanie ich na zasadzie wymianki. Gdy
zobaczyłam tę cudną rozczochraną ( jak ja) Tildę, bardzo
chciałam ją mieć. Bardzo mi zależy na tym, by moja wymiankowa praca była
godna Basi, więc wciąż coś wymyślam, próbuję, kombinuję i wciąż jestem niezadowolona z moich pomysłów...
Mam nadzieję, że nawalę i to, co stworzę, się spodoba.
W związku
z wczorajszą dyskusją kulinarną i podjęciem tematu pleśniowego
sera, obiecałam Chim, że pokażę Jej, co też mój W. wczoraj
kupił. Wygląd jak i smród oszałamiają... Jest to ser kozi z
mleka niepasteryzowanego ( dlatego nie jest polecany małym dzieciom
oraz kobietom w ciąży), pokryty zdrową pleśnią. Ciemny osad to
najczęściej pył drzewny, dzięki któremu obniża się kwasowość,
co pozwala rozwinąć się pleśni. .Ser ten jest nadziany na żytnią
słomkę, która pomaga zachować owalny kształt sera, ułatwia jego
przenoszenie, gdy jest młody ( jak jest stary to już sam
chodzi....) i napowietrza wnętrze sera. Obecnie na tej słomce
drukuje się również informacje związane z producentem i apelacją,
co zapewnia jemu oryginalność.
Czy jest wśród Was ktoś chętny
na kawałeczek?
I jeszcze
jedna przyjemność. Od BENI
otrzymałam wyróżnienie, za które bardzo serdecznie dziękuję!
Dzisiaj byłam w Balexert - tym przeogromnym centrum handlowym. Postanowiłam zajrzeć do sklepiku z różnymi wnętrzarskimi rzeczami, zwłaszcza, że już w zeszłym tygodniu widziałam tam informację o wyprzedaży. Wtedy jednak postanowiłam zachować odrobinę "minimalizmu" w sobie i nie wchodzić tam, by znowu nie wydać pieniędzy na drobiazgi. Ojej, jak ja tego teraz żałuję! Okazało się, że likwidują sklep i dzisiaj był ostatni dzień jego działalności. Większość rzeczy była po 1 CHF. Aż wstyd się przyznać, ale obłęd w moich oczach był taki sam, jak u mieszkańców Pcimia Dolnego po otwarciu pierwszej "Biedronki"... Nakupiłam dwie torby i jeszcze do tego obładowałam W. drewnianymi dechami. W niedzielę pokażę kilka "łupów"..
Jutro też "Wojenka.." będzie bardzo pokojowa i kto wie... może nawet bardzo słodka?
Miłego sobotniego wieczoru i pamiętajcie, że jutro dzień wolny od handlu! ( W polskich serwisach internetowych piszą o tym od kilku dni, jakby była to zapowiedź co najmniej wojny domowej... O znowu nawiązałam do tytułu jutrzejszego posta, Chi, chi)!
Jagodzianka
P.S. Miało być dzisiaj tak bardziej kulturalnie, bo chciałam Wam zaproponować obejrzenie filmu pewnego, ale zrobię to następnym razem.
Magda, dostałam oczopląsu od tych wszystkich prezentów, piękne są, zwłaszcza Tilda, ale ten ser................ no masakra, nie tknęłabym czegoś takiego... :)))
OdpowiedzUsuńNo co Ty! Kobieto mieszkająca w kraju, w którym mega spleśniała szynka to rarytas? ;P
UsuńNo to od początku:) uśmiałam się stetnie czytając, jak bardzo potrzebujesz torebki:) I rozumiem;)
OdpowiedzUsuńNo i piękne prezenty dostałaś:) A sery plesniowe bardzo lubię:) Wyprzedaży zazdroszczę:) I buziole przesyłam:) A i gratuluję wyróżnienia:) Chyba o wszystkim pamiętałam;)
A dziękuję, dziękuję :) Za wszystko :D
UsuńCzekałam na to cudo i oczywiście jestem chętna na kawałeczek, a później kto wie, może na kawał :P
OdpowiedzUsuńAle śliczności dostałaś :)
Chimko, wirtualnie przesyłam kawałek, a następnie kawał. Chyba że chcesz pocztą jak Beacia ;)
UsuńDzięki!
Za serek podziękuję :)
OdpowiedzUsuńTorebusia śliczna jak i pozostałe prezenty :)
Madziu, ale Ci ładnie w tej Twojej fryzurce i okularki...i fotogeniczna jesteś...super!
A u nas na wsi sklepik jutro otwarty aż się zdziwiłam!
Kochana, bardzo dziękuję za te miłe słowa o tej mojej szczecinie na głowie. Postanowiłam zapuszczać pióra dopóki... nie znajdę czasu na fryzjera :D
UsuńWiem ,wiem... po historii ze szparagami, to nie tkniesz czegoś takiego ;)
Może właściciel stoi za kasą :)
Dla mnie to jakieś szaleństwo, że się tyle trąbi o tym, że sklepy będą zamknięte w niedzielę. Nastąpi tragedia dosłownie ;) A może to przygotowanie dla rodaków, by znaleźli sposób na przetrwanie tej niedzieli? ;)
Kurczę zazdroszczę Ci !!!!!!! Ja dziś musiałam cały dzień się nachodzić, że by coś kupić - i nie wszystko jeszcze mam co potrzebuję .
OdpowiedzUsuńŚliczne rzeczy dostałaś i bardzo jestem ciekawa co kupiłaś.
Szczęściara .
Kochana, jak sobie pomyślałam, ile rzeczy mogłam kupić w zeszłą sobotę, a które już zostały wyprzedane... Ach, to pomyśl, ile mnie szczęścia ominęło :D:D:D
UsuńJa wprawdzie właśnie jestem po cudnie śmierdzącym serze i wspaniałym winie, ale tego śmierdziuszka, który pokazałaś, nie odmówiłabym. Tylko jutro, bo na dziś sera już wystarczy:)
OdpowiedzUsuńBuziaki :***
Nie ma sprawy. Śmierdziuch odłożony dla Ciebie :D
UsuńJutro (znaczy już dzisiaj- spać nie mogę...) dzień wolny od handlu. A to najlepszy dzień na starocie w Zielonej Górze! Chociaż jestem na odwyku starociowym, to przy tych pięknych okolicznościach przyrody miałam tam zawitać... I co? Dołączyć do akcji czy nie? Sama nie wiem. A marketów nie odwiedzam bo... nie lubię ;-)
OdpowiedzUsuńCo do Twoich przesyłek, to zazdroszczę i czupiradełka i torbiszona...
A zakupów w promocji to już najbardziej! ;-)
A u nas pada... Mówią,że to pierwsza wiosna tutaj tak dziwaczna... Ja tam bym na starocie poszła, to zupełnie inna bajka niż latanie po markerze za chlebem czy mlekiem...
UsuńCzupiradełko mam nad głową - niedługo zasiądzie na półeczce, którą wczoraj kupiłam za 1 franciszka ;)
Aaaaa, miałam napisać o serze! W wakacje we Francji mój M. ma raj. Uwielbia sery śmierduchy. Ja tylko te pleśniowe, które nie śmierdzą. I zawsze rano jest awanturka, bo mnie w wakacje budzi... smród z lodówki ;-)))
OdpowiedzUsuńNa następny wyjazd zaopatrzę się w najlepsze pojemniki zamykane, bo te tanie nie sprawdzają się!
Ciekawe czy ten Twój serek też powala zapachem :-)
No my to też śmierdziuchy. Bywało ,ze osłabiało mnie po otwarciu lodówki, ale kupiłam specjalny pojemnik tefala do serów z filtrami i teraz nawet największy smród serowy nie jest w stanie opanować mojej lodówki. W przyszłym tygodniu pokażę to ustrojstwo ;)
UsuńWidzę, że większość jest jednak za śmierdziuszkiem. :) Ja się nie wyłamię, bo lubię takie przysmaki. ;)
OdpowiedzUsuńPa
Powiem Ci ,że sie zdziwiłam, ponieważ byłam przekonana, że nikt tego nawet dotknąć nie będzie chciał. To bardzo fajnie, że tylu jest wielbicieli tego smaku. M. , jak do nas przyjechała, to również się w tych serach zakochała, choć mówiła, że w Pl to by nawet na nie nie spojrzała. Magia :D
UsuńŁaaaaa torebka jest przepiękna! Co do serów... mimo że Francję uwielbiam to do serów jeszcze nie dorosłam! Ale na wszystko przyjdzie czas!
OdpowiedzUsuńDorośniesz, dorośniesz ;)
UsuńGratuluję wyróżnienia i tych wspaniałości:) Torebka jest śliczna, taka optymistyczna:) Pozdrawiam i życzę miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, z torebką mogłabym spać ;) I ja miłego weekendu życzę.
UsuńAle super te kolczyki, jak najbardziej pasują, masz ładny kolor włosów, prawie taki sam jak ja ; P
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. To jesteśmy dwa farbowane lisy;)
Usuńuwielbiam takie śmierdziele :)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Myślałam ,że raczej nikt nie przepada za czymś takim. Super!
UsuńHa! No to dopiero! Strasznie się cieszę, że trafiłam i z torebką, jako fanka ogromna torebek zawsze wydaje mi się, że nowa torebka każdemu się przyda :D i z książeczką - tak właśnie przypuszczałam, że polskich możecie mieć miej niż francuskich ;)
OdpowiedzUsuńA do nas to nawet teściowa dzwoniła przypomnieć o pozamykanych sklepach :D
Sera bym chyba nie tknęła :)))
Buziaki
Powiem Ci ,że torebek NIGDY mało ;)
UsuńPowiem szczerze, że większość książeczkę po Jagodzie ( tych polskich) została w kraju...
Ser jest smaczny, tylko "troszku" śmierdzi ;)
Super prezenty :)
OdpowiedzUsuńa serkiem chętnie się poczęstuję a jak !
pozdrawiam
Ag
Już kroję dla Ciebie!
Usuń