Bonjour.
Kawiarnia"Pod Fusami". Przy stoliku blisko okna siedzi Dżastin (lat osiemnaście), który w tym roku będzie zdawał maturę. Obok siedzi jego szkolna koleżanka Klementyna, najlepsza uczennica w klasie, przez mniej życzliwych nazywana Mandaryną.
Dżastin: I jak, Klema, przygotowania do matury?
Klementyna: Właśnie mam już zakończony konspekt prezentacji,
D.: Co prezentacji?
K.: Konspekt, czyli plan.
D.: Aha.Tak myślałem, że już kończysz pisanie, dlatego tu przyszłem...
K.: ...chyba '"przyszedłem".
D.: No co ty? A ty jakoś nie mówisz "przyszedłam". Takie są właśnie z was feministki! Najpierw żądacie równouprawnienia, a potem jednak chcecie się wyróżniać. Ale nieważne! Chciałem cię prosić, abyś mi pomogła napisać tę (!) prezentację.
Klementyna do kamery: Nie mogłam w to uwierzyć. Jak mógł mnie o to prosić. Sama miałam tyle nauki i mało czasu dla siebie, a on chciał, żebym mu pomogła. Przecież z jego poziomem wiedzy pomoc to za mało. Tu trzeba byłoby poprowadzić chłopaka od początku. Naprawdę, nie wiedziałam, co o tym myśleć. Myślałam, że zostałam zaproszona do kawiarni w celach towarzyskich a nie biznesowych. Nie mogłam się na to zgodzić. Nie mogłam pozwolić na przedmiotowe. traktowanie mnie
K. do D.: Twoja prośba jest co najmniej niestosowna. Nie mogę ci pomóc, gdyż sama mam jeszcze dużo pracy. Muszę wykonać pokaz multimedialny, szyję kostiumy do prezentacji i myślę nad choreografią. Umówiłam się nawet z Marcinem Hakerem i Kasią Cibabek na prywatną lekcję tańca.
D.: A jaki masz temat pracy?
K.: "Motyw tańca w literaturze polskiej i światowej". A Twój?
D.: "Wieś i jej mieszkańcy. Zaprezentuj różne konwencje
przedstawiania tego motywu w literaturze wybranych epok, odwołując się
do analizy i interpretacji wybranych przykładów".
K.: I jakie utwory wybrałeś?
D.: Na pewno "Dziady", tylko jeszcze muszę sprawdzić, kto je napisał.
K.: Przecież to dramat romantyczny ...
D. (przerywając) ... a co jest romantycznego w byciu dziadem? No tak... to dramat być nim.
Osiemnastolatka traci cierpliwość, chce opuścić to miejsce, z drugiej jednak strony czuje potrzebę pomocy temu nieogarniętemu koledze. Po kilku chwilach wahania, postanawia jednak zostać.
K.: Przecież ten utwór nie jest o wsi. Chyba, że nawiążesz do wierzeń ludowych...
D.: To jest to o religii? Nic z tego nie rozumiem! Co ten koleś palił, że pisał religijno - romantyczne bzedty o dziadostwie?
Dżastin do kamery: Zawsze uważałem, że książki to głupota. Tylko wzrok się męczy. Lepiej poczytać ciekawe artykuły w internecie. Bynajmniej jest o współczesności, tego, co nas dotyczy..
Zza kamery: Przynajmniej.
Dżastin do kamery nie reagując: Bynajmniej przynajmniej wiem, co to smartfon, umiem założyć konto na FB, umiem coś kupić po niskiej cenie i sprzedać dwa razy drożej. A taki pisarz to co potrafi? Co wie? Jedynie umie powiedzieć, co to jest anafora. Co? Zdziwiony, że znam takie słowo? Czyta się to i owo na necie, to się wie.
D. do K.: Dobra, Klementyno, doczytam sobie w wirtualu, o czym te "Dziady" w takim razie są. Jakieś streszczenie na pewno gdzieś w sieci jest. Powiedz mi tylko jeszcze jedno: co znaczy "różne konwencje"? Bo tu się chyba pomylili i miało być "różne konfekcje", bo w tym temacie to chyba chodzi pokazanie, że wieśniacy różne stroje nosili, no nie?
***
Miesiąc później. Dżastin przypadkowo spotyka Klementynę na ulicy i zaprasza ją na kawę.
D,: Wiesz co. Spotkałem kolegę, który zdawał maturę dawno temu. Słuchaj! Ci ludzie zdający wtedy są prawdziwymi bohaterami! Mistrzowie normalnie!
K.: Dlaczego?
D.:Ty wiesz, że musieli odpowiadać na trzy pytania, które odnosiły się do każdej epoki i gramatyki. I do tego oni wtedy nie mieli internetu??? Gdzie oni szukali wszelkich wiadomości?
K.: Może w książkach? Encyklopediach? Słownikach?
D.: A racja, jeszcze jest coś takiego... Zapomniałem o tym. A! Mam do ciebie pytanie. Polonistka kazała mi do prezentacji wybrać utwór jakiegoś Władysława Remonta. ale nikogo takiego w sieci nie znalazłem. Jej się musiało coś pomylić chyba...
K.: Nie Remonta tylko Reymonta!
D.: Aha. Poczekaj, poszukam. w google. Ty tego też nie ma! Przecież w internecie jest wszystko. A jak tego kolesia nie ma w wyszukiwarce, to znaczy, że coś się wam obu pomyliło, bo taki człowiek nie istnieje.
K.: A jak napisałeś jego nazwisko?
D.: Normalnie... R -E -J -M -O- N -T.
***
Tydzień po maturze.
Dżastin do kamery: Ten egzamin uświadomił mi bardzo ważną rzecz. Zrozumiałem dzięki niej, kim chcę zostać w przyszłości. I właściwie do tej profesji nie musiałem zdawać matury. Ale jak to mówią indianie: poszły konie po betonie.
Postanowiłem, że zostanę politykiem i będę walczył o to, by matury - szczególnie z polskiego - nie były takie trudne. Czy wy wiecie, że na pisemnej musiałem SAM przeczytać tekst. I to taki, z którego nie było streszczenia w necie? Wiem, bo zaglądałem do sieci. Przecież podczas pisemnej musiałem sprawdzić, czy ktoś do mnie nie napisał, albo nie zaprosił do swojego grona. O kontakty międzyludzkie trzeba dbać. W ogóle uważam, że ten egazmin za długo trwa. Nie wiem, czy ktoś na sali wytrzymał tyle czasu bez zajrzenia na FB.
Uważam, że dawanie tekstów, do których nie ma opracowań w sieci jest celowym utrudnianiem zdania przez ucznia matury. I jeszcze jedno: ten wysoki próg do zaliczenia 30 %. To przecież więcej niż 1/4. Bynajmniej przynajmniej tak mówił mi kolega, a on zdawał matmę, to wie, no nie?
O! Klementyna!
K.: Witam Cię, Dżastinie. Jak ci poszła matura?
D.: Dobrze. Jestem zadowolony, tylko... Czy ty wiedziałaś, że nie tylko Smarzowski nakręcił "Wesele", tylko wcześniej jakiś Wyspiański to napisał? Pierwszy raz o tym gościu słyszę... Cha, cha! Komisja natomiast też wyglądała na zdziwioną, jakby pierwszy raz o Smarzowskim słyszała...
***
Kreda jest nieodłącznym atrybutem szkoły, dlatego te zdjęcia nie są tu przypadkowo. W dodatku zgłaszam je do ART PIASKOWNICY na fotoGrę z tym przedmiotem w roli głównej:
Jagodzianka.
P.S. Do ewentualnych producentów telewizyjnych chcących kupić prawa do tego scenariusza. Proszę nie dzwonić do mnie na ten stary telefon, bo go już nie używam. Od dziś dzwońcie na mój nowiutki różowy w kształcie puderniczki. Tylko w nim jestem...Pa!
EDIT. Zapomniałam, ze mam dzisiaj imieniny, pozwólcie zatem, że o tym, co dodałam do mojego urodzinowego CANDY, napiszę jutro.
Tragedia, jeśli się na dodatek pomyśli, że takie OSOBNIKI zostają studentami...
OdpowiedzUsuńEeee, kochana. Ja tak z przymrużeniem oka napisałam ;) Aczkolwiek... Jak oglądam czasami program "Matura to bzdura" to... ojoj...
UsuńSuper!!!Ale się uśmiałam i to tak z samego rana :)) Dzisiaj będzie dobry dzień i to dzięki Tobie:*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i bardzo się ciesze, ze Ci zafundowałam dobry dzień!
UsuńOj, znasz Ty życie!
OdpowiedzUsuńBo życie pisze scenariusze - ja to przelałam jedynie na papier.;)
Usuń:D
OdpowiedzUsuńWesoło. Bardzo :)
OdpowiedzUsuńStarałam się ;)
Usuń:D Fragment o anaforze mnie rozbroił!
OdpowiedzUsuńA Ty to się tylko życzeń domagasz w tym miesiącu! Jak nie urodziny, to imieniny... No, ale niech Ci będzie: wszystkiego naj, naj, naaajlepszego i by Twoja głowa zawsze była pełna pomysłów :-) :-*
To prawda. W mają jestem pazerna na życzenia :D Bardzo, bardzo dziękuję!
UsuńTak, temat anafory ostatnio przewija sie u mnie.
Niezłe! :)))) ale się uśmiałam!
No niestety życie...
Trzeba żartować, żeby nie zwariować :D
UsuńNo i uśmiałam się i ja:)))choc na końcu przyszła refleksja, że niestety takich osobników "trochę" po ulicach chodzi, o rany, a jak politykami zostaną, o matko!!!! już zostali:)))))
OdpowiedzUsuńA skoro imieninki to najlepsze życzenia o! spośród takich:(wybierz sobie:)nieprzemakających butów, uważnych kierowców, weny twórczej, genialnych pomysłów, niskich podatków, najwyższego miejsca na podium, niezmiennie zielonego światła, szczerych komplementów, własnego odrzutowca, cichych wielbicieli, radości życia....:*
No właśnie...już zostali, więc już po ptokach. zostało nam się tylko śmiać ;)
UsuńDziękuję serdecznie za życzenia, szczególnie za tych cichych wielbicieli :D
Witaj imienniczko...obchodzimy imieninki w tym samym dniu...przesyłam najmilsze życzenia imieninowe!!!Pozdrawiam - niestety z deszczowej Wielkopolski...
OdpowiedzUsuńAch, to Ty też Madzia! Zaraz biegnę złożyć Ci życzenia!
UsuńZdjęcia super! I poczucie humoru ;-)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się jako ten producent filmu. Zostaniesz operatorem przy okazji? ;-)
Prawa autorskie sprzedane! Zostanę operatorem - ile płacisz? ;)
UsuńHahaha, rewelacyjny tekst!
OdpowiedzUsuńI oczywiście najlepsze życzenia imieninowe dla Ciebie! :-)
Buziaki!
Dzięki, kochana!
UsuńMadziu, spóźnione ale szczere życzenia imieninowe, najlepsze oczywiście ;)
OdpowiedzUsuń