Parę lat
temu nastąpiła ogromna popularność powieści Dana Brown'a. Któż
z Was nie zna, chociaż ze słyszenia, tytułu "Kod Da Vinci"?
A ilu z Was przeczytało "Anioły i demony"? To powieść,
w której główny bohater Robert Langdon, profesor historii sztuki,
zostaje wezwany do ośrodka badań jądrowych CERN w celu rozpoznania
rysunku wypalonego na ciele zamordowanego fizyka. I tu się zaczyna
prawdziwe śledztwo, o którym jednak nie chcę pisać, ale jedynie
nawiązać do miejsca akcji, czyli do CERNu. Dlaczego? Z kilku
powodów.
Pierwszym
i najważniejszym dla mnie jest fakt, że mój W. tam pracuje jako
projektant instalacji. Drugi to fakt, że CERN jest największym na
świecie ośrodkiem badań jądrowych. To właśnie tutaj próbuje
się zgłębić między innymi tajniki początków wszechświata. To
tu wynaleziono protokół WWW a następnie udostępniono bezpłatnie,
dzięki czemu możecie czytać me słowa. To właśnie tu niedawno
doświadczalnie potwierdzono istnienie bozonu
Higgs'a. To, co mnie najbardziej fascynuje w tym jakże
skomplikowanym, mimo wszystko niezrozumiałym dla mnie działaniu
akceleratora, jest fakt, że wyniki eksperymentów w nim
przeprowadzonych mogą naprawdę zmienić bieg tego świata.
Ważne
jest wspomnienie o tym, że technologia niektórych eksperymentów
pozwala udoskonalić badania medyczne choćby obrazowanie medyczne.
CERN to
organizacja międzynarodowa, której członkami jest 20 krajów, w
tym Polska. Co istotne obecnie Przewodniczącą Rady CERNu jest Polka
pani prof. Agnieszka Zalewska pierwsza kobieta na tym stanowisku.
CERN współpracuje z naukowcami z 108 krajów.
CERN
położony jest na terenie Szwajcarii i Francji blisko Genewy. A
największy akcelerator LHC (przyspieszacz cząsteczek) w ma 27 km obwodu
i cząstki poruszające się z prędkością bliską prędkości
światła obiegają go ponad 11000 razy na sekundę.
Dla
zainteresowanych bliżej tematem proponuję tę stronę:O
CERNie WIĘCEJ
A ja
miałam szczęście po raz drugi zobaczyć detektor CMS, który jest
jednym z elementów największego w historii akceleratora LHC, w
którym maja powstać cząstki elementarne, jakie istniały tuż po
Wielkim Wybuchu...
Akcelerator
LHC widziany z lotu ptaka. Znaczy on nie jest widoczny, ponieważ
znajduje się ok. 100 m pod ziemią.
|
Tutaj znajdują się tysiące komputerów odpowiedzialnych za przetwarzanie danych z eksperymentów. To jakby mózg wszystkiego.
|
Kabli tutaj są tysiące kilometrów. Wyobrażacie sobie mieć w domu tyle tego? Wrrr... |
Ten szacht ma 100 m wysokości. |
Monitorów, komputerów tu są tysiące. |
A to model detektora CMS. Jest to jeden z elementów, z których składa się cały akcelerator. |
A może kiedyś to będą panie inżynierki? |
Ach, ten kask był taki nietwarzowy... |
A to zdjęcie z wystawy poświęconej LHC. |
Wystawy o CERNie są zawsze w The Globe of Science and Innovation w Meyrin na przedmieściach Genewy. |
A to zdjęcie z myślą o ISTEBNEJ AROUND THE WORLD. |
Dzisiaj odbyłam z Wami wycieczkę zupełnie inną niż dotychczas. Nie ma ślicznych kamieniczek, cudnych widoków, zieleni i kwiatów. Nie ma nieba, bo wszystko się dzieje pod ziemią. Ale i ta część życia, świata - choć dla mnie i pewnie dla wielu z Was - niezwykle kosmiczna, trudna do zrozumienia, jest ważna i istotna. to część naszej ludzkiej historii. To dążenie człowieka do poznania początków wszechświata... Niesamowite, niezapomniane wspomnienie...
Mam nadzieję, że i dla Was było to ciekawe doświadczenie...
Jagodzianka.
Pierwszy raz odbyłam taką podróż i muszę przyznać, że była fascynująca:)I nawet w takim miejscu można odnaleźć pnący bluszcz:) Miłego dnia życzę:)
OdpowiedzUsuńTak, bluszcz się pnie wszędzie ;)
UsuńWzajemnie!
Miejsce o ktorym piszesz znam z opowiadan i zdjec, filmow. Mozna powiedziec, ze mamy duzo wspolnego w takim razie, raczej nasi panowie maja moj C. ma firme, ktora zajmuje sie projektowaniem instalacji przemyslowych on i jego pracownicy tez ustalaja jak maja biec rury w elektrowniach, rafineriach, fabrykach itp. Oto jego dzielo http://albasa.ch/index.html.
OdpowiedzUsuńOj, witam Cię, Ewo! Dawno się nie słyszałyśmy;) Adres dzieła Twojego C. zapisałam - na wszelki ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Musialam sie odedzwac, jestem twoja czytelniczka od zawsze. Przez kilka lat ja tez pracowalam przy tego typu projektach:)
UsuńOj, to ja o tym nie wiedziałam, że Ty ścisłowiec. A jeszcze mi milej, żeś moją stałą Czytelniczką. Myślałam, że... Nieistotne ;)
UsuńRobi wrażenie! A Istebna pasuje jak ulał! :))) Kolorystycznie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pi, pi, bi, di, ti.... tak się jakoś zrobotyzowałam po Twoim wpisie. ;)
Buziak
U mnie wszystko musi być pd kolor ;)
UsuńMam nadzieję, ze już wróciłaś do swego kwietnego maja - nie jako robot;)
Pozdrawiam!
Dzięki Tobie odbyłam wycieczkę pod ziemią i to jak fascynującą!Dla mnie humanistki to wiedza tajemna:)
OdpowiedzUsuńI dla mnie to wiedza tajemna, ale cieszę się, że dane było mi coś takiego zobaczyć ;)
UsuńMój dobry kolega (wczoraj piłam z nim piwo :)jest jednym z naukowców, który współpracuje z CERN, następnym razem jak go spotkam to mu opowiem o tej kosmicznej wycieczce :)
OdpowiedzUsuńps. lalkę chętnie uszyję, jaką tylko zapragniesz :)
No popatrz! Jaki świat jest mały! Koniecznie Mu opowiedz o tej wycieczce ;)
UsuńP.S. Dam znać o laluni ;)
Rewelacyjna podróż! Dziękuję =)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie kręciły takie rzeczy... a teraz wiem już trochę więcej!
M. ma bardzo interesującą pracę!
Pozdrawiam ciepło +)
Jak patrzę na rysunki W. to sama jestem zakręcona ;) Bardzo się ciesze, ze spodobała Się Tobie ta wycieczka. W. wykonuje przede wszystkim to, co jest zgodne z Jego zainteresowaniami. I to jest cudowne!
UsuńNiezwykła wycieczka:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńMadziu
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twojego bloga, robię to codziennie!!
Każda wycieczka z Tobą jest fascynująca a ta była wyjątkowo ciekawa!!
Dzięki Tobie poznaję te niedostępne zakątki....
Wasąg
Kochana, jejku, jak mi miło czytać te słowa! To taka radość i zachęta do dalszego pisania, pokazywania oraz fotografowania! Ucałuj Franulka Swego!
UsuńOoo, ale mieliście boską wycieczkę :) Bardzo chętnie bym się na taką wybrała, bo mi temat akurat nie jest obcy :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do nas!
UsuńAa, żeby to tak się dało :)
UsuńWiesz...wszystko się da ;)
UsuńBardzo ciekawa wycieczka! Może i nie ma pięknych widoków na fotkach, ale najważniejsze, że Ty potrafisz je dostrzec i nie tylko Ty, bo i ja ujrzałam ten wijący się bluszcz po kamieniczkach ;)
OdpowiedzUsuńNo prawda, że on tam jest? ;P
UsuńALe fajnie, to mi sprawiłaś radochę! Mam wielki sentyment do tych miejsc :) Szczególnie, że jak Twój W. tworzyła te bluszcze rurek na kołach- a ja rysowałam wiekszość tych instalacji, które "idą" po zielonych kionstrukcjach wokół tej komory.... ech, zazdroszczę mozliwości bycia tam znowu....
OdpowiedzUsuńno i ściskam bardzo mocno!
Karola
Tak, dojrzałam to, co rysowałaś. Piękne! Jak ten powój się wije;););)
UsuńPozdrawiam serdecznie i ściskam Twoją Trójeczkę i w. także ;)
W. miało być.
Usuń