Bonjour.
Chyba nie ma wśród Was osoby, która nie słyszała o szwajcarskim serze GRUYÈRE. Jest on przepyszny, bez dziur i jego smak - delikatny, lekko orzechowy równi się jedynie czasem dojrzewania: 3,6 oraz 9 miesięcy.
Jako wielbiciele serów postanowiliśmy odwiedzić wraz z Jackami miejscowość o tej samej nazwie, w której to właśnie powstaje ten ser. Powiem Wam, że to było niesamowite wrażenie, kiedy zobaczyłam te góry. Nigdy, ale to przenigdy nie zaparło mi oddechu na taki widok...
Przepraszam za ilość zdjęć, ale trudno było mi wybrać...
Odwiedziliśmy także muzeum sera gruyère, gdzie mogliśmy zobaczyć choć częściowo proces produkcji tego wybornego i jakże niezastąpionego składnika do sporządzenia fondue.
Kilka zdjęć pożyczyłam od Jacków...
Smacznego życzę,
Jagodzianka.
Bez sera ani rusz! Te bochny, takie piękne a i mućka okazała się wdzięczną modelką:) Widoków zazdroszczę...no i pozdrawiam;))
OdpowiedzUsuńI jakie pyszne! Aż poszłam do lodówki i ukroiłam sobie wielki plaster, chi, chi!
UsuńWidoki były niesamowite.
Ojejejej - pięknie!!!
OdpowiedzUsuńAż niechrześcijańska zazdrość we mnie wezbrała, że też bym chciała... ;)
Pozdrawiam najserdeczniej! :)
Kochana, ja sobie chyba sama zazdroszczę, że dane mi było to zobaczyć. To miejsce zostanie w mojej pamięci na zawsze.
Usuńsuper serowa wyprawa :)
OdpowiedzUsuńPrzy zakupie biletu dostawało się paczuszkę z trzema kawałkami sera: dojrzały po 3 m., po 6 i po . Można było sobie porównać smaki i ocenić, który jest najlepszy.
Usuńi po 9 - miało być.
UsuńNiesamowite miejsce:) Robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuńPrzyjechaliśmy jeszcze w takim dobrym czasie, gdy wiosenna zieleń jest niesamowicie soczysta.
Usuńtoć to mój ulubiony ser, nigdy nie wychodzę z Migros'a bez choćby jednego kawałka
OdpowiedzUsuńChi, chi i ja z Migros nie wychodzę bez tego sera i jeszcze bez BLUE BRESSE;)
Usuńooo, widoki zniewalające !
OdpowiedzUsuńOj, to prawda.
Usuńrozwaliła mnie ta krowa ( z dokładniej jałówka- z gospodarstwa jestem hah) jak drapie się po łbie! boskie ujecie hehe i ten dzwonek! Milka :)
OdpowiedzUsuńBo ja tejże chciałam zrobić portret właśnie z uwagi na ten dzwon(ek), a ona na mój widok najpierw siknęła a potem odwróciła tyłem i się podrapała ;)
Usuńwspaniałe widoki i ten rewelacyjny ser !!
OdpowiedzUsuńOj, tak! ;)
UsuńWspaniała podróż. Piękne widoki, krowa mnie urzekła!:) A i serka chętnie bym spróbowała;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, za kilka godzin rozpoczynamy konkursik!;)
Serek pyszny - zapewniam!
UsuńZajrzę!
Sera u nas zawsze pod dostatkiem :) To musiało być niesamowite uczucie móc zwiedzić to muzeum :) A widoki faktycznie zapierają dech w piersiach! :)
OdpowiedzUsuńTak, to była magiczna wycieczka.
Usuń