sobota, 25 maja 2013

SOBOTA POD KULTURALNĄ CHMURKĄ - O NORWIDZIE SŁÓW KILKA...DZIESIĄT...

  Bonjour.
Pamiętam dokładnie, kiedy zafascynowałam się twórczością C. K. Norwida. Byłam wtedy w ósmej klasie i "przerabialiśmy" wiersz "W Weronie". Natychmiast nauczyłam się go na pamięć, gdyż zachwycił mnie i niezwykle wzruszył. Ujął mnie w nim smutek a zarazem taka wiara w siłę uczuć, w metafizyczne odczuwane, widzenie świata.
Czasami sobie tak myślę, że historia Romea i Julii, choć wydarzyła się czy też została opisana wieki temu, to jest wciąż aktualna. Dziwi mnie to, że w XXI wieku, kiedy to wydawałoby się ludzie są tacy światli,  żyjący w zupełnie innej już obyczajowości, wciąż próbują wywierać wpływ na czyjś wybór partnera. Często też ignorują uczucia, a kierują się zyskiem i tzw. perspektywami. I od wieków sprawiają, że ktoś jest nieszczęśliwy w jakimś związku.

Pamiętam, że tego samego roku na wakacjach, kiedy pojechałam z Babcią do Cieszyna, poprosiłam Ją o kupienie mi tomiku poezji Norwida i całkowicie się w nim zaczytałam. Oczywiście, wiele utworów było dla mnie zbyt trudnych, bo miałam dopiero 15 lat i o romantycznej Polsce, jej sytuacji polityczno - historycznej niewiele wiedziałam. Ale i tak byłam zachwycona Jego twórczością, taką konsekwencją w działaniu, wyborze trudnej, samotnej drogi, żyjąc jednocześnie w świadomości o słuszności swej decyzji.
W jednym z moich ukochanych wierszy "klaskaniem mając obrzękłe prawice" wyznaje:
Dlatego od was… – o! laury – nie wziąłem
Listka jednego, ni ząbeczka w liściu,
Prócz może cieniu chłodnego nad czołem
(Co nie należy wam, lecz – słońca przyściu…).
Nie wziąłem od was nic, o! wielkoludy,
Prócz dróg zarosłych w piołun, mech i szalej,
Prócz ziemi, klątwą spalonej, i nudy…
Samotny wszedłem i sam błądzę dalej. 

Co prawda słowa te odnosiły się do naszych wielkich polskich wieszczy, ale były dla mnie cenną wskazówką, by dążyć swoją drogą, by negować głośno to, co winno być negowane, by nie bać się mówić, co się myśli, nawet za cenę znajomości czy przyjaźni. Bo jeśli ktoś bliski źle robi, oszukuje, popełnia karygodny błąd, a jednocześnie oczekuje, że ja będę "w imię znajomości", w imię solidarności przytakiwać, to ja dziękuję i rezygnuję.  Nie chcę udawać, że jest dobrze tylko dlatego, by nie robić komuś przykrości i to samo w drugą stronę. Nie chcę, by ktoś mnie poklepywał po ramieniu, a jednocześnie drugą ręką wbijał nóż w plecy lub mówił co innego, a co innego myślał o mnie czy tym, co robię.
 Tak sobie właśnie rozmyślam, że  z racji tego, iż ludzie coraz częściej nie są ze sobą szczerzy, milczą w sprawach, gdy milczeć nie powinni, nie umieją wyrazić swoich emocji, obaw, żali, to są coraz bardziej samotni. A swe żale i frustrację wylewają potem na portalach internetowych... Są też tacy, którzy sparzyli się w relacjach międzyludzkich  raz, potem drugi  i zaczynają każdego mierzyć tą samą miarą... A przecież każdy z nas jest inny, prawda? Może dziesięciu znajomych nas zawiodło, ale jedenasty okaże się prawdziwym przyjacielem?

Minęło dużo lat od mojego pierwszego spotkania z Norwidem i to, co teraz w Nim uwielbiam, to bardzo aktualne wciąż i trafne postrzeganie nas jako narodu... To gorzka ocena...  

Oto społeczność polska ! Społeczność narodu który, nie zaprzeczam, iż i ile jako patriotyzm wielki jest, o tyle jako społeczeństwo żaden. Wszystko, co patriotyzmu i historycznego dotyczy uczucia, tak wielkie i wielmożne jest w narodzie tym, że kapelusz zdejmam przed ulicznikiem warszawskim – ale wszystko to, czego nie od patriotyzmu, czego nie od narodowego, ale czego od społecznego uczucia wymaga się, to jest tak początkujące małe i prawie nikczemne, że strach wspomnieć o tym. (…) Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. (…) 
***
Polska jest ostatnie na globie społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród.
***
Umiemy się tylko kłócić albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno.

Szczególnie trafny i bardzo bolesny -dla nas rodaków -jest ostatni cytat. Ostatnio oglądałam wywiad z pewną znaną osobą. Wykształconą,  kiedyś zajmującą bardzo wysokie stanowisko w resorcie sprawiedliwości. Gdy słuchałam jej słów o innych ludziach, ocenę tychże, byłam przerażona.  Od razu przypomniałam sobie właśnie te słowa Norwida. Każdy, kto inaczej myśli, postępuje, wygląda, zaraz naznaczony jest przez Polaków. Zaraz będzie udowadniane, kto jest normą, zaś inaczej myślący to margines, który trzeba piętnować. Tym bardziej przerażało mnie to, że mówiła to osoba, która - wydawałoby się - posiadając wykształcenie, ma także kulturę osobistą i coś, co jest bardzo istotne: umiejętność dobierania słów, nie kierowania się emocjami podczas publicznej debaty. No, ale tu znowu zacytuję Norwida:
U nas energia wyprzedza zawsze inteligencję – i co pokolenie jest rzeź.
 Najpierw mówimy pod wpływem poruszenia, a potem zaczynamy się zastanawiać nad tym, co zrobiliśmy i co powiedzieliśmy... I chyba zabrnęliśmy za daleko... Upsss...

Nawet spotkałam się z tym, że na podstawie tego, jaki ma się  rodzaj poczucia humoru, następuje przez "Najlepszego Znawcę Tego Co Śmieszy I Jest Warte Uwagi" przeprowadzenie analizy osobowości - choćby czytelnika jakiegoś bloga. Tak było niedawno, kiedy to czytałam opowieści pewnej matki, która to w sposób bezpośredni, czasami bezpardonowy opisuje swoje perypetie życiowe, a głownie wychowawcze. Nagle zjawił się jakiś zniesmaczony czytelnik, który nie może zrozumieć, dlaczego tę blogerkę tak chętnie czytają inni. Przecież jest tyle innych ŁADNYCH blogów. I poczułam się, jak mała dziewczynka, której jakaś dobra pani mówi:  A nie lepiej pobawić się w tym czystym piaseczku? Zobacz ten jest taki brudny. Zaraz będziesz miała ubłocone rajtuzki. A nie wypada, żeby dziewczynka z tak dobrego domu chodziła "umorusana". 
A ja się chcę taplać w błotku, bo z niego można ulepić babki!

Norwid umarł po ciężkiej chorobie (wczoraj była 130 rocznica Jego śmierci), w zapomnieniu w przytułku dla bezdomnych. Jakiś WszechwiedzącyInternauta postanowił  skomentować życie poety i stwierdził, że o takich ludziach nie należy wspominać: bo to ani nie potrafią się utrzymać z tego swego pisarstwa, ani nic dobrego w życie narodu, tym bardziej do państwa nie wnoszą. Tacy budowniczowie, inżynierowie - to są bohaterzy.
 Nic bardziej mylnego! To tylko jeszcze bardziej pokazuje, jak nie zdajemy sobie sprawy, ile słowo pisane, MĄDRE słowo pisane może zdziałać w ludziach. To dzięki takim właśnie artystom  ludzie zaczynają dostrzegać więcej niż to, czy gary pozmywane, rachunki zapłacone. Słowa często rozpalają umysły, zagrzewają do działania, dodają wiary i otuchy. Uświadamiają, że może w życiu jest coś ważniejszego niż umyte naczynia. Że warto zamiast ciągłego narzekania, zacząć coś robić. To w nas samych siła sprawcza, która może odmienić nasze życie, sprawić, że będziemy bardziej szczęśliwi, spełnieni... Ale może po prostu te słowa choć na chwilę jedną przeniosą nas w innych świat i sprawią, że będzie nam dobrze... Po prostu dobrze...

Miało być dzisiaj też o filmie, ale wątpię, by ktoś dotrwał do końca... Nie będę zatem już więcej męczyła dzisiaj... 
 
 A gdyby ktoś chciał posłuchać utworu na podstawie wiersza "W Weronie", to zapraszam...

Pozdrawiam Was serdecznie i jako słomiana wdowa, dziś spędzę wieczór ioraz troszkę nocy przed komputerem, oglądając  jakiś lekki i przyjemny film... 
Jagodzianka.
  

8 komentarzy:

  1. Norwida i Tuwima to bym ozłociła. Moje dwie miłości życia. jeszcze Herbert się wkrada - ale to jakoś inaczej.
    Mam plan zrobić dekupaż :-) na drzwiach w moim domu z ich wierszami. tylko najpierw przejdę szkolenie u Ciebie jak to się robi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, i ja mogłabym Tuwima łyżkami... czytać ;)
      Ja już oczami wyobraźni takie zdekupażowane drzwi zobaczyłam :D

      Usuń
  2. Kultura jest dla ludzi wrażliwych, pozostałych nie zadowolisz słowem czy obrazem. Spuścizna mądrości nic nie jest warta, kiedy się na niej nie zbija kokosów... To nawet nie jest żałosne, ale zwyczajnie smutne.
    Poezją zainteresowałoby się więcej osób, gdyby nie szkolne rozbieranie wierszy na części pierwsze i niedopasowanie treści do wieku i sposobu postrzegania świata. Jakiś dziwny ten kraj mamy, dziwny program nauczania, dziwną zawiść i wybór wartości. I manię pouczania też mamy dziwną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że kultura jest dla każdego. Są wszak jej różne odmiany: od wysokiej po masową. Ale wiesz co... Mnie się wydaje, że właśnie dzięki szkole część ludzi kiedykolwiek w swoim życiu zetknęła się z poezją. To jest przerażające, ale ludzie coraz mniej czytają, nawet gazet. Siedzą jedynie w internecie i, owszem, można powiedzieć, że w sieci przecież też czytają, tylko moje pytanie: co? teksty, które może każdy napisać z błędami językowymi, ortograficznymi? Z treścią częstokroć wątpliwą? O tym zresztą chcę napisać BZDURKI, bo przygotowałam sobie krótki na ten temat materiał...

      Usuń
  3. Też bardzo cenię Norwida.

    OdpowiedzUsuń