Dzisiaj pojadę na lukrowanie - romantyczno - słodkawo ze " słit focią" ( wrrrr, co za wyrażenie!). Nie będę oryginalna. Nie będę się wysilała, zwłaszcza, że zdjęcia zostały w Polsce. Kilka - tak naprawdę przez przypadek wzięłam ze sobą, bo były zmieszane z tymi, które chcę ładnie oprawić w albumie. Rok mija a ja nic... Ale to zrobię. Kiedyś robię... Chyba na emeryturze...
Szkoda, że starych fotek tutaj nie mam, bo mam kilka pokazujących mnie, gdy miałam nie wiem 5-6 lat i doskonale pamiętam tę sesję. Słowa, fotografa, co się wtedy wydarzyło. dokładnie pamiętam. I kiedyś mojej Mamie opowiedziałam to, opisałam osobę fotografującą, by sprawdzić czy to moja (chora) wyobraźnia czy prawda. Okazało się, że to drugie.
Ale zdjęć tu tych nie mam, to pojadę po całości.
Za pięć dni wyjeżdżamy do Polski na uroczystość rodzinną. Moja Mama 18.09. skończy dziesiąt lat. Nie powiem ile, bo będzie chryja w domu ;) Ale jest to troszkę więcej niż 18 na pewno. Dzień później Moja Babcia - ta, która pięknie hekluje koniakowskie ( istebniańskie) koronki - skończy o 23 lata więcej niż moja Mama. Zaś 20.09. ja i W. obchodzimy 10 rocznicę ślubu.
Akurat w naszą rocznicę jedziemy do kraju, zatem będziemy świętować w samochodzie przy piosenkach z "Akademii Pana Kleksa" i kawie z ukochanego paryskiego kubka. wieczorem zaś spędzimy noc tuż przy szwajcarsko - niemieckiej granicy dzięki uprzejmości Rodziców właściciela naszego domu. Ponoć widok z pokój będzie przepiękny: na góry. Będę pstrykać - mam nadzieję, że pogoda wczesnym rankiem dopisze.
Mieliśmy wybrać się z okazji rocznicy do Prowansji lub Alzacji, ale zdaję sobie sprawę, że czasu nie jest wiele, a moja Babcia widziała Franka tylko raz. O! Zaczyna się już u mnie łzawo, a jeszcze fotek nie pokazałam... W każdym razie Alzacja nie zając, w Prowansji lawenda zakwitnie jeszcze nieraz...
Zakończę zatem swe opowieści łzawej treści.
Dziesięć lat małżeństwa, siedem lat bycia parą. Siedemnaście lat razem, a ja wciąż mam uczucie, że dopiero skończyłam liceum. Że dopiero wybrałam się na studia. Mam cholerne szczęście. Wiecie? I aż boję się o tym głośno pisać....
bądź przy mnie blisko
Halina Poświatowska
bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
chłód wieje z
przestrzeni
kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja
to mi trzeba
twoich dwóch ramion
zamkniętych
dwóch promieni
wszechświata
To poszłam po całości...
Nie będę już zatem pokazywała żadnych scrapków... Dziękuję za tak liczne komentarze. Wielkie dzięki, że do mnie zaglądacie. Witam nowych Obserwatorów - mam nadzieję, że stałych Czytelników. Dziękuję za emocjonujący i inspirujący cały tydzień.
A teraz zmykam posprzątać, przygotować coś do jedzenia, pranie rozwiesić. Ot, takie tam moje zabawy!
Jagodzianka.
Nie bój się, dobrze jest pisać o szczęściu :-) Tobie go nie ubywa, a innym przybywa od samego czytania. Ja też jestem przeogromną szczęściarą! ;-)
OdpowiedzUsuńBoję się, że zapeszę;) Takie głupie przesądy:)
Usuńsię wzruszyłam... zawsze się wzruszam, jak widzę takie szczęście i taką wielką miłość =) i oby jak najdłużej! udanych imprezek Jagodzianko i bezpiecznej drogi do Polski! buziaki kochana ;*
OdpowiedzUsuńBardzo ,bardzo dziękuję :) Całuski!
UsuńAleż uwielbiam patrzeć i czytać o czyimś szczęściu z tą drugą osobą. Choć mi się to jeszcze nie udaje, to jednak nadal mam jeszcze mały staż życiowy, więc widok czyiś długich, szczęśliwych związków zawsze mocno buduje :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo zależy od nas samych. Właściwie przede wszystkim od nas to zależy. Ale czasami to ciężka droga i nie każdy ma tyle cierpliwości... Trzeba wierzyć w siebie, swoją miłość.
UsuńPięknie, wzruszająco i miłośnie :)))
OdpowiedzUsuńUdanego pobytu w Polsce!
Cha, cha... takie "słitaśne ma maksa" :)
UsuńWielkie dzięki!
Ja również dziękuję za cały tydzień Jagodzianko, każdy Twój wpis śledziłam z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i to samo mogę powiedzieć o Twoich ;)
UsuńBuziaki serdeczne i super niedzielnego wieczoru. Ja raczę się grzanym winem i myszkuję po innych "starych zdjęciach" :)
Usuńto wszystkiego dobrego i udanych imprez. Ja z moim mężem mogę się pochwalić taki samym dorobkiem
OdpowiedzUsuńTo gratuluję :D
UsuńDużo szczęścia Wam życzę!
OdpowiedzUsuńAle Wam się kumulacja we wrześniu zebrała :))) U nas to czerwiec jest właśnie taki obfity w uroczystości :)
Wiesz, że jak ktoś mnie pyta ile mam lat to zawsze muszę sobie policzyć :D
Buziaki
Monika
Che, che... Mój W. od kilku lat twierdzi, że ma 27 lat. Nawet mu zrobiłam tort kiedyś z napisem 27 lat po raz piąty:) Pani w cukierni czuła się zagubiona :D
UsuńBardzo lubię odwiedzać Twojego bloga, jakoś tak nie wiem czemu ale odpręża mnie to :-). Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć/czytać :) Bardzo gorąco ściskam!
UsuńPiękne zdjęcia, wspomnienia z nimi związane (ze zdjęciami, które chciałaś umieścić również!) i jeden z moich ulubionych wierszy :)
OdpowiedzUsuńPoświatowska to moja ukochana poetka.
Usuńnowa czytelniczka nie jestem , ale stara i stala :) ciesze sie, ze moge tu zawsze "zerknac" i poczytac (przede wszystkim poczytac) mimo, ze w tym miesiacu nie bralam udzialu w wyzwaniu Uli chetnie sledzilam Twoje posty
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Ojej, jak jest mi miło! Nie wiem, czy w przyszłym miesiącu wezmę udział w wyzwaniu... Coś czuję, że ono straciło swoją pierwotną formę i o co innego w nim chodzi... A może to wypalenie? A może to kiepskie samopoczucie?
Usuńmoże faktycznie w wyzwaniu chodzi już o "coś" zupełnie innego, bo tematy się powtarzają - nie dociekam.. ja po prostu lubię Tu wracać, bo zawsze jest ciekawie :) Dzieki
Usuńa te pocałunki na plaży to z kim?
OdpowiedzUsuńA Ty myślisz, że odważyłabym się pokazać inne całuśne zdjęcie niż z Panem i Władcą! No, proszę Cię!
UsuńCudowny i wzruszający post :)
OdpowiedzUsuńMiał być zabawny, ale nie wyszedł ;)
Usuńco tu dużo mówić,gratuluję i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie moc gratulacji! :) Ja zdecydowanie wolę słyszeć, że ktoś jest szczęśliwy niż znowu czyjeś narzekanie. Bądź szczęśliwa i mów o tym światu (choć to takie niepopularne), niech świat wie, a co?
OdpowiedzUsuńBuziaczki i szerokiej drogi.
Pa, pa
Ach, dzięki. Ja nie lubię narzekać i to mnie chyba różni " od typowego polskiego Kowalskiego", ale też niekoniecznie lubię chwalić, bo boję się, ze zapeszę i wszystko się obróci przeciwko mnie... Może to tylko przesąd? ;)
UsuńCałuski, wielkie dzięki!
Jagodziu a no to życzę Twemu mężowi by Cię tulił, kochał, był......kolejne 110 lat:) Świętujcie :) A teraz trochę matematyki - staż małżeński masz 2x dłuższy, a przed ślubem i Wy i my "chodziliśmy" tyle samo....7 lat. Buziak
OdpowiedzUsuńKochana tyle lat żyć nie zamierzam, chyba że ma mnie nosić po śmierci ;)
UsuńJeszcze tylko 5 lat i będziecie świętowali to, co my teraz ;)
My w tym roku zapomnieliśmy o naszej 5 rocznicy, bo....byliśmy zajęci sobą:)Więc obyśmy o 10 pamiętali:) Za to nigdy nie zapominamy daty spotkania, to jest chyba silniejsze niż data slubu, nie wiem czemu.....byliśmy takimi szczeniakami:)
UsuńJa nie zapomniałam, bo akurat byliśmy tu i czekałam na wyjazd do Paryża, chi, chi:D
UsuńGratuluję wszelkich rocznic i życzę wiiiielu kolejnych :)
OdpowiedzUsuńDzięęęęękuję :)
UsuńDobrze ze ktos potrafi pisac o szczesciu ja nie mam odwagi. Kiedys powiadzialam mojej mami, ze jestem szczesliwa a on na to "nie przejmuj sie napewno niedlugo ci przejdzie".
OdpowiedzUsuńJa wam zycze zeby wam nigdy nie przeszlo :)
Ach, bo u nas jest taki przesąd: że nie należy sie chwalić i głośno cieszyć czymś, bo zaraz pech przyjdzie. Powiem Ci, że i ja ulegam temu przesądowi i przez te lata kiedy byliśmy w Pl po powrocie z Fr ani razu głośno nie powiedziałam, że chcę tu wrócić. By nikt nie usłyszał mojego marzenia i by dzięki temu się spełniło? ;) Wariatka jestem. Teraz też się trochę boję, że mój czar rodzinny pryśnie. Ale... Nie, nie boję się. Kurczę! nie wierzę w przesądy:D
UsuńJestes szczsciara i nie widze powodu, zebys miala sie bac o tym "glosno" pisac :)
OdpowiedzUsuńJa nieco inaczej, ale tez uwazam sie za ogromna szczesciare w zyciu :)))
Szczesliwej drogi, bo to juz wkrotce
Pozdrawiam Nika
Próbowaliśmy się dodzwonić ale zapewne mknęliście przez Europę więc się nie udało :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak : i ja tam była wódkę piłam, pyszności jadłam świetnie się bawiłam :)
Wszystkiego naj w tę 10 rocznicę i kolejnych 10 tak wspaniałych lat dla obojgu Państwa Młodych.
Pozdrawiają i zyczą Jacki