Myślałam, że zacznę od innej wiadomości, ale widzę, iż jeszcze muszę się wstrzymać... To się wstrzymuję i obwieszczam zarazem swój powrót z ojczyzny do domu....
Wyjechałam w słoneczny ciepły dzień. Wzbudziłam niejaką sensację, gdy rodzina zobaczyła mnie w letnim wdzianku, a tu zimno i pada...
I tak padało i padało i szaro, smutno było. Aż dojechałam do Szwajcarii i znów przywitało mnie słońce zaś w domu 25 stopni...
Ale ja nie o tym. Wyjazd do Polski był nie tylko momentem spotkań z Rodziną i Przyjaciółmi. Wcześniej dokonałam zamówienia internetowe z dłubaninką związane, Będę miała zatem nowe materiały, bo tworzyć i jednocześnie pokazywać Wam nowe pomysły na wykonanie ciekawych prac.
Zacznę chyba od tego ,że jakiś czas temu WYGRAŁAM w SCRAPGANGU . co prawda nie dzięki swojej pracy, ale dzięki maszynie losującej, co to mój numerek wybrała. Otrzymałam piękną kolekcję papierów i guzikowo - tasienkowe dodatki z kolekcji "Guziczkowo". Dzięki Ci ,maszyno!
Zamówiłam sobie także tekturki cudne i cudniaste w CRAFTfun'ie i nie mogę się doczekać, kiedy je użyję.
Uczyniłam też wiatr w dwóch sklepach...Być w nich jedynie 10 minut to wyczyn bohaterski!
A także przywiozłam drewienka... Pionów widać zaledwie ułamek tego, co obecnie mam w rzeczywistości...
Jutro odpiszę na wszystkie maile, jutro wrócę do świata żywych, ale dzisiaj wykonam punkt 8 mojej piątkowej listy zadań, czyli umrę... Padam na pysk i jednocześnie cieszę się, że maraton - choć wspaniały i cudowny - to jednak już zakończony. Taki pęd jednak jest zbyt szalony nawet jak dla mnie ;)
Jagodzianka.
EDIT. Zapomniałam dopisać! Jeżeli dostrzegliście te stempelki z muffinkami na trzecim zdjęciu z naklejką 50%, to uprzejmie donoszę, że właśnie o połowę taniej można było je kupić w EMPIKU. Były jeszcze: jeden duży zestaw inny motyw, który już posiadam. Trochę teraz żałuję, że nie kupiłam tego zestawu, ale chciałam być rozsądna w zakupach. O ja głupia!
EDIT. Zapomniałam dopisać! Jeżeli dostrzegliście te stempelki z muffinkami na trzecim zdjęciu z naklejką 50%, to uprzejmie donoszę, że właśnie o połowę taniej można było je kupić w EMPIKU. Były jeszcze: jeden duży zestaw inny motyw, który już posiadam. Trochę teraz żałuję, że nie kupiłam tego zestawu, ale chciałam być rozsądna w zakupach. O ja głupia!
Ale się pięknie obkupiłaś:) Odpocznij trochę, ducha nie wyzioń;)
OdpowiedzUsuńPostaram się, ale czy to możliwe, gdy tyle nowości w mym domu? Mam pomysłów wiele - znowu ;) Zapisałam sobie je i mam zamiar zacząć realizować, jak tylko popiorę, póki u nas słońce i 26 st!. Sprzątanie może zaczekać ;)
UsuńOch nie, och nie! tylko nie 26 st;) Ależ Ci zazdroszczę:) Bym się wygrzała troszeczkę... To wygrzej się za mnie:) i naciesz słonkiem:)
UsuńMiło znowu Cię widzieć/czytać :-)
OdpowiedzUsuńOjej, bardzo dziękuję :D
UsuńZakupy, że HO! HO! Ależ będzie się działo ;) Wracaj zatem szybko do żywych i chwal się poczynaniami ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko z zimnej Bydgoszczy
Gdybym miała więcej czasu, to tych zakupów byłoby więcej... No dobra, warto byłoby jeszcze pamiętać o tym, że potrzeba kasy do realizacji... Oj tam, oj tam ;)
UsuńJa pozdrawiam słonecznie!
ja nie scrapowa, ale lubię się otaczać handmejdowymi bibelotami - aż się oczy cieszą patrząc na zdjęcia
OdpowiedzUsuńwracaj do żywych, przetraw polską radość i napisz, co przeżyłaś w kraju
buziaki
Napiszę, napiszę . zdjęcia pokażę. Ja też lubię takie pierdoły, choć jak patrzę na swój dom, to mam ich mało - jeśli chodzi o własne "hendmejd"...
UsuńBędziemy miały co podziwiać, sądząc po Twoich zakupach :):)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej pogody, mnie jest bardzo zimno, siedzę poubierana w swetry z pudłem chusteczek. Za oknem dziś wręcz czarno było, deszcz i zimno.
Dlatego na przekór pozdrawiam słonecznie i cieplutko.
Ja z Pl wyjechałam z dżinsach, swetrze, chuście na szyi, zaś potem tylko rozbierałam się. Dżinsy zostawiłam ;)
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Maraton bardzo owocny, to już możesz nie wychodzić tylko zaszyć się w słodkiej twórczości :))
OdpowiedzUsuńOch, żebyś wiedziała! Muszę jednak teraz pobawić się trochę z Franiem i liczyć na to, że po takim rozwaleniu Mu dnia tymi podróżami, zaśnie jak zwykle o 13.oo, a ja wezmę te cudowności do ręki i zrobię z nimi co trzeba ;)
UsuńChciałam zaznaczyć, że wiatr był nie tylko w dwóch sklepach, ale w całej Polsce, bo aż u mnie, mna dalekiej północy poczułam! ;)) O rany ale masz "fajowe" sprzęciki do pracy!
OdpowiedzUsuńNie umieraj nam tu, bardzo Cię proszę, bo kto się bedzie do mnie tak ładnie uśmiechał?
Buziak
Możliwe, że taki watr zostawiłam, bom gnała jak szalona, a że ciało duże me... to i siła wiatru potężna ;)
UsuńNo w piątek nie umarłam, bo czasu nie miałam ;) Wczoraj postanowiłam przenieść ten punkt jednak na inny dzień, bo inne ważniejsze sprawy miałam do zrobienia.
Dziś jestem już w miarę wyspana ...
To ja jestem wielce rada, żeś czasu na umieranie nie miała! I noszę cichą nadzieję, że czasu jeszcze długo miec nie będziesz. :)))
UsuńCmok
OOOoooo jakie fajne zakupki :)
OdpowiedzUsuńOgraniczałam się najmocniej jak mogłam! ;)
UsuńPrzepraszam, że jeszcze Ci nie odpisałam... Zrobię to w tym tygodniu!
Hej ho, witaj, witaj.......umarłaś.....ale na chwilę oczywiście, po bo śmierci jest zmartwychwstanie:) Piękne prezenty i zakupy:)
OdpowiedzUsuńTak, tak. Tylko chwilowo, by Z MARCHI WSTAĆ i działać od nowa ;)
UsuńAleż się obkupiłaś!
OdpowiedzUsuń