Pamiętacie mój bufet służący do przechowywania wszystkich moich przydasi? Pokazywałam go TUTAJ. Miał on jednak jedną wadę: był za ciemny. Nasza kuchnia słoneczna nie jest, pomyślałam sobie, że jak już nadejdą szare jesienno - zimowe dni, to będę czuła się jak w trumnie. Zaczęłam zatem intensywnie zastanawiać się, na jaki kolor go przemalować.
Nie lubię białych mebli. Znaczy, podobają się mi takie wnętrza u kogoś. Podziwiam właścicieli białych klimatów za zachowanie czystości i tej świeżości. U mnie biel można byłoby dostrzec między plamami soków, zup, farb, kredek, flamastrów...
W decyzji o metamorfozie pomogły mi smutki. Postanowiłam zająć ręce i głowę nowym projektem.
Co prawda moim marzeniem jest posiadać meble w kolorach, jakie ma Aga z NIEBIESKIEJ CHATY, ale uważam, że do tego typu energetycznych wnętrz potrzeba przestrzeni, dużego domu. A tego jeszcze nie mam... Postawiłam
zatem na wersję "lajt", czyli kremowy oraz - o nowej obecnie nazwie - "mint" czyli miętowy. Ależ jestem "światowa", nieprawdaż?
Jak dokonałam metamorfozy bufetu? Pokażę Wam krok po kroku!
Przygotujcie się na kilka dni wytężonej pracy!
Ponieważ postanowiłam zmienić również gałeczki, zaszpachlowałam produktem FLUGERRA dziury po poprzednim uchwycie. A W. wywiercił mi nowe w odpowiednich miejscach. |
Następnie świeczką "przejechałam" po rantach i w miejscach, które sobie wybrałam. |
Później nałożyłam farbę miętową. |
Następnie suchy pędzel zamoczyłam w kremowej farbie i pomazałam po miętowej powierzchni. |
W ten sposób uzyskałam taki efekt. |
Teraz kolejna sprawa. Postanowiłam oprócz przecierek nałożyć transferem napisy francuskie - oczywiście. I teraz muszę na ten temat troszkę szerzej napisać. Grafiki uzyskałam dzięki cudownemu sercu ISZART, która się dzieli tym, co stworzyła. Ale jest jeszcze jedna kwestia. Chodzi o sam transfer. Ja użyłam to, co mam, czyli produkt STAMPERII, z którego jestem bardzo zadowolona. Jednocześnie muszę przyznać, że wykonanie transferu - grafiki będącej napisem - na tło niebiałe z użyciem tego produktu jest dużym wyzwaniem, a raczej pracą dla osoby, której niestraszne jest dokładne wycinanie. Jeśli zostawi się zbyt dużo białej papierowej "otoczki" wokół napisu, będzie ona potem widoczna na meblu. ISZART ma inny sposób na transfer napisów. Zachęcam do lektury TUTAJ. |
Po ok. 30 minutach zmoczoną gąbką "popaćkałam" nadruk i poczekałam, aż papier dobrze wchłonie wodę. |
Następnie BARDZO DELIKATNIE zaczęłam zdzierać papier wałkując go palcem. Gdy czułam opór, zostawiałam miejsce, za chwilę lekko moczyłam i ponownie rolowałam. |
Gdy już transfer był odbity na meblu do zabezpieczenia pracy użyłam dwóch warstw wosku w żelu. Doskonale się rozprowadza, pięknie pachnie, szybko wysycha i zostawia matową powierzchnię. a na sam koniec W. wkręcił mi nowe gałeczki, na które trochę polowałam. Ale ostatnio widziałam fantastyczne uchwyty w DOTDESIGN |
I tak oto mój stary odnowiony na jeszcze starszy bufet wygląda w detalach.
Materiały, których użyłam:
- bufet kupiony na ryneczku przedmiotów używanych;
- farba akrylowa LUXENS: blanc lin;
- farba akrylowa bleu turquoise zmieszana z dużą ilością białej;
- świeczka;
- transfer gel STAMPERIA;
- bezbarwny wosk w żelu LUXENS;
- gałki kupione w sklepie budowlanym LIROY MERLIN.
***
No miałam dziś duży problem z tematem LISTA, ponieważ podobne już obrazowałam w foto wyzwaniach. Dlatego nie było mi łatwo z nowym pomysłem na realizację tego tematu.. Ale szczerze mówiąc, jak słyszę słowo "LISTA" to mam dwa skojarzenia:
gag kabaretu PARANIENORMALNI: "Lista, lista, Mandaryna, Mandaryna".
oraz listę przebojów radiowej trójki. To najwspanialsze radio na świecie! Na tej liście się wychowałam a TOP WSZECH CZASÓW jest dla mnie i W. czasem celebracji najlepszych utworów muzycznych. Uwielbiamy słuchać!
To nie będę jakoś oryginalna...
Mam nadzieję, że Was natchnęłam do czegokolwiek....
Fo jutra,
Jagodzianka.
Magda-super metamorfoza. I mogę od siebie dodać że zamiast świecy świetnie sprawdza się tutaj wosk! Pozdrowienia serdeczne przesyłam-Ewa
OdpowiedzUsuńO!Wielkie dzięki za tę wskazówkę!
UsuńBufet- rewelacja! Ja też nie wyobrażam sobie piątku bez LP 3:)
OdpowiedzUsuńTrójka jest obowiązkowa :D
UsuńNooo, widzę, że u Ciebie też nudy :P
OdpowiedzUsuńRewelacja! Aż Ci zazdroszczę, że masz w domu takie cudo :)
Oj, tak. Człowiek się nudzi to SE maluje meble :D
UsuńFantastycznie ci wyszło:) Gratuluję zdolnym rączkom!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńPiękna metamorfoza! I ile przy tym pracy! A nie myślałaś o kupnie czegoś nie dużego do szlifowania drewna? Przydałoby Ci się do mebli, tym bardziej, że robisz to coraz częściej i coraz większe masz powierzchnie. ;-)
OdpowiedzUsuńMam szlifierkę w Pl. Nie przewidziałam ,że będę się bawiła mebelkami. Ale myślę, ze będzie to ostatnia taka praca tutaj, bo W. nie pozwoli mi kupić kolejnego mebla: bo gdzie wstawić? Jak potem przewieźć te wszystkie graty do Pl? Chociaż mam pomysły i ochotę na takie wielkogabarytowe zabawy:D
UsuńGenialny bufet!!!!
OdpowiedzUsuńBufet wygląda zjawiskowo, ja nie lubię mebli w kolorach drewna, kocham nieieski... <3
OdpowiedzUsuńCudnie! Gratulacje za tak udaną metamorfozę!
Ja swego czasu bardzo lubiłam drewniane meble w ich naturalnym kolorze, Lubię widzieć fakturę słoi,dlatego też chętnie bejcuję. ale czasami są meble, które muszą mieć coś więcej. Muszą być takim "obrazem", na który zwraca się uwagę;).
UsuńLatem to i ja bym sobie poskrobała, jesienią już mi się nie chce. A w salonie mebli nie ma.... Fajny ten bufet, chociaż moje oczy w bliskim kontakcie z przecierką wariują. Tutaj jednak wygląda świetnie
OdpowiedzUsuńMyślę, że właśnie Twoja lista będzie jedną z oryginalniejszych. Ja spasowałam, znudzona jestem, a i mocne przeziębienie nie pomaga w kreatywności na siłę
Pozdrawiam z dreszczami
Widzisz, ja dosłownie zdążyłam na tip top. Przez całe lato nie mogłam się za to zabrać, ponieważ robiłam inne projekty i musiałam zdążyć na konkretny termin. Tu "pomogły" a raczej zdopingowały mnie smutki.
UsuńJa pewnie jutro spasuję, bo biurka nie mam. Chyba że pokażę Jagi - a tam widok mrożący krew w żyłach :) Podobne tematy zresztą już były odnośnie tego, co mamy na stole i miejscu pracy. Zobaczę. Może coś z siebie wykrzeszę...
Pozdrawiam bez dreszczy.
Trzymaj się!
nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło (podwójne zaprzeczenie?), troski i problemy mobilizują i chyba tylko kobiety tak mają (spostrzeżenie na grupie badawczej życiowo na przekroju kilkunastu co najmniej lat)
Usuńpozdrawiam już bez dreszczy, za to z obtartym nosem
Bufet pięknie :) Aż sama nabrałam ochoty na kreatywne działania wnętrzarskie :)
OdpowiedzUsuńA co do listy, muszę posłuchać tego zestawienia :) Może w sobotę.
Moim celem w natchnione czwartki jest natchnąć innych :D Zapraszam zatem do działania!
UsuńCo do Listy Wszech Czasów - my słuchamy jej na "żywo"; polski top jest w maju a lista utworów zagranicznych w styczniu. Obawiam się, że na stronie posłuchasz jedynie fragmentów utworów. Chyba, że będzie chciało się Tobie wyszukiwać piosenek np. na YT;)
przepięknie odnowiony! rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna metamorfoza, podoba mi się nowa kolorystyka :) i super gałki!
OdpowiedzUsuńPodziwiam bufet, wyszedł super!
OdpowiedzUsuńJa tez w tym temacie, właśnie zaprezentowałam mój "nowy" kredens :-)
Pozdrówka!
Wielkie dzięki. Byłam - widziałam - podziwiałam ;)
UsuńNawet nie sądziłam, że więcej osób będzie mieć skojarzenie z Trójką ;)
OdpowiedzUsuńMebelek wyszedł Ci niesamowity!A te gałeczki......!!! :)
Trójka to podstawa. Ja nie słucham innych stacji, no chyba że angielskie bądź francuskie.
Usuńświetna metamorfoza! na starość coraz bardziej mi się takie meble podobają...
OdpowiedzUsuńlista 3 widzę że ma powodzenia na blogu Uli ;)
buźka!
Mnie się zawsze podobały - jak młoda byłam także :)
UsuńPrzerażają mnie obecne nowoczesne, błyszczące, puste wnętrza. Nie umiałabym się znaleźć też w całkowicie białych - a przez to dla mnie zimnych - miejscach, choć miło na nie oko zawiesić.
Lubię starocie w kolorach. Lubię kolory - choć bez przesady, by nie oszaleć w domu od ich nadmiaru;)
Czyli Trójka rulez!
Cudo, wyszło to świetnie, razem z tymi gałkami tworzy oryginalny, niebanalny mebel :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Niestety, nie miałam odpowiedniego światła, by móc ten bufet ładnie sfotografować ;(.
UsuńSzafka jest boska! A wiesz, że ja wykorzystałam od Izy identyczną grafikę na krzesło (ale jeszcze go nie skończyłam, jak skończe to też pokażę).
OdpowiedzUsuńNa te gałeczki też mam chrapkę.
Pa, swiatowa kobieto. ;)
Tu światowa: szybko kończ krzesło, bom ciekawa go na maksa! Ale pojechałam żargonem!
UsuńCałuski!
Genialny efekt! choć jak widać jego osiągniecie wymagało wiele pracy :)
OdpowiedzUsuńTo były dnie wytężonej pracy: dzieci chodziły głodne, brudne, zaniedbane...
UsuńNapracowałaś się widać, ale kurcze było warto, bo efekt jest cudowny. Te detale, uchwyty, wszystko dopieszczone w najdrobniejszym calu. Świetna robota !!!
OdpowiedzUsuńWielkie, wielkie dzięki.. Ja już jak się do roboty zabiorę, to staram się to zrobić na cymuś ;)
UsuńBardzo dziękuję!
Ten bufet jest NIESAMOWITY!!! Wygląda o niebo lepiej i jest naprawdę świetny!
OdpowiedzUsuńA lista przebojów programu trzeciego mnie kojarzy się z dzieciństwem, kiedy chodziłam do stolarni mojego Taty, by mu potowarzyszyć, pozamiatać wióry i słuchać radia razem z Nim. Teraz obydwoje słuchamy jej przy swoich komputerach, stolarni już nie ma, ale została mi cała sterta miłych skojarzeń i wspomnień :)
Wielkie dzięki!
UsuńMój dziadek też miał stolarnię i uwielbiałam w niej przebywać, ten zapach drewna, zabawa w trocinach - i ich zamiatanie ;)
Ale w radiu leciało albo coś czeskiego, albo program I, bo stare radia nie odbierały wtedy Trójki...
mega fantastyczna metamorfoza:) I te gałeczki:) Super bufet minty-cream :) Kawał ciężkiej roboty. No i graficzki się cudnie prezentują:)
OdpowiedzUsuńCzy chcesz czy nie chcesz padłaś u mnie w wyróżnieniu (zupełnie niezobowiązującym, bo ja wiem jak trudno się z nich czasowo i formalnie wywiązywać).....ale bardzo fajowo tu u Ciebie i szczerze Cię wytypowałam:) Pozdrawiam, iszart
haha - no właśnie czasem warto się pobawić w odpowiedzi na pytania, bo okazuje się, że wiele nas łączy:) Jak chcesz - wklej sobie jeden ze znaczków wyróżnienia u siebie i odpowiedz na te same pytania:) Myslę, że w Twoich Bzdurkach to ujmiesz tak, że znowu popłacze się ze smiechu :)
UsuńJuż byłam i pięknie podziękowałam, jak wiesz. Jeśli mnie głupawa nie opuści, to zapewne odpowiem na pytania aczkolwiek pewnie w sobotę w grochu z kapustą. Na środę - po raz pierwszy - mam już gotowy post ;)
UsuńI znowu zapomniałam! Cieszę się, że spodobał się Tobie mój bufet. Bardzo się bałam, co "wymodzę" i czy nie przesadzę ;)
UsuńBufet wyszedł Ci super! Podziwiam pracę, którą w to włożyłaś, a przede wszystkim wspaniały efekt:)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki!
UsuńSuper kredensik a gałeczki wymiatają :) Super przecierki.
OdpowiedzUsuńDzięki. Starałam się ;)
Usuńmint bufecik pierwsza klasa,bardzo lubię takie pastelowe kolory
OdpowiedzUsuńJa lubię również, choć wolę barwy jesieni. Ale to w innych sytuacjach ;)
UsuńStarszy jeszcze piękniejszy! Zakochałam się w tym kolorku.Sposób wykonania zapamiętam i wykorzystam:)
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję Cię!
UsuńLista przebojów prowadzona przez Marka Niedźwieckiego jest niezastąpiona :) a metamorfoza bufetu ciekawa. Masz zdolne rączki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Dla mnie LP3 to całą młodość :)
UsuńDziękuję!
Coż za cudo!! Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńBufet fantastyczny! Uwielbiam takie przeróbki:)
OdpowiedzUsuńA te gałki - cudne!
Zapraszam do mnie :)
Agata-Truskawkownia
Bardzo dziękuję. Za zaproszenie również.
UsuńPięknie wyszło! Cudny kolor. Naprawdę fajna przemiana. I transferek pasuje idealnie.
OdpowiedzUsuńCudna metamorfoza :) Zdolna bestia z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, po prostu umiem szlifować ;)
UsuńPiękny a te gałeczki cudeńko :))
OdpowiedzUsuńprzemiana jest zachwycająca:))))i ten kolorek:))) bajka!!!
OdpowiedzUsuń