Tak. Mam problem z ogarnięciem się w czasie. By nie myśleć i wykorzystać jednocześnie prawdziwe letni czas, siedzę całymi dniami w ogrodzie i maluję, lakieruję, woskuję, dziećmi się zajmuję. No dobra, jednym dzieckiem. Tym młodszym - robimy z lego różne samochody i stację benzynową. Rewelacyjna zabawa!
Przez te wszystkie zajęcia zabrakło mi już sił na to, by wykonać wczoraj dla Was DIY. Za dzisiejsze zdjęcia też nie odpowiadam... Znaczy odpowiadam, bo je robiłam, ale z racji wielu obowiązków, zaczęłam kurs dopiero po 20.oo, a że mamy naprawdę ciepłe noce ( teraz o 21.47 są 23 stopnie), siedziałam w ogrodzie i tworzyłam.
Nie będę już przedłużała...
Ostatnio się tyle nazbierało mi zamówień oraz innych obowiązków, że zaczęłam się gubić. Kupiłam zatem terminarz - taki szkolny - od końca sierpnia 2013 do końca tegoż samego miesiąca 2014. Kotek ładny, owszem, ale ja lubię sztywne okładki. Dlatego też postanowiłam zrobić awendę po swojemu, zaś Wam pokazać, jak szybko i prosto można zmienić okładkę, by stała się nasza lub odzwierciedlała nasz klimat....
Czego potrzebujemy?
Na pewno agendę albo inny organizer/notes. Taśmy, papiery inne przydasie oraz kleje, taśmy i takie tam... |
Zaczynamy od tego, że na wewnętrznej tylne j okładce przymocowujemy gumkę, która będzie trzymała nasz terminarz. |
Następnie naklejamy na całość strony papier do scrapbookingu. |
Kolejno naklejamy wewnętrzną stronę okładki "przedniej". Ja utworzyłam sobie kieszonkę, dzięki której włożę sobie tag, albo jakieś karteczki z ważnymi informacjami. |
Znacie moje zamiłowanie do sówek. To właśnie ten ptaszek będzie tematem przewodnim okładki... |
Użyłam teksturowej ramki do opisania, czymże jest ta książeczka... Do napisu użyłam stempelkowych literek... |
I oto efekt końcowy...
Materiały, które użyłam:
- ramka tekturowa drewniane z ECO DECO ,
- papier z serii wieczorową porą PIĄTEK TRZYNASTEGO oraz inne kupione tutaj we Francji lub z GALERII PAPIERU
- taśmy z materiału kupione w MIGROS DO IT!;
- tusz StazOn czarny;
- alfabet - stempe silikonowe kupione w tutejszym markecie E.Leclerc ;
Jagodzianka.
Jak zwykle super. Pomysł odgapię w grudniu jak kupie sobie kalendarz na nowy rok :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie. Kiedyś dzięki temu, że kursik zrobiłaś, to nawet ja zrobiłam notesik. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiesz co? To są właśnie słowa, na które zawsze czekam :) Miło mi, że kolejną Osobę natchnęłam do wykonania jakiejś pracy...
UsuńCałuski!
Prosto, ładnie i przyjemnie, a do tego efekt znakomity. Miłego weekendu życzę
OdpowiedzUsuńW prostocie siła ;) Wzajemnie: dużo słońca!
Usuńsuper :D
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńCudne :) Aż się zmotywowałam do robienia wspomnień rodzinnych w takim ręcznym zeszycie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://natkak.blogspot.com
Koniecznie proszę pokazać efekty!
UsuńWlasnie podsunelas mi pomysl co dac moje kolezance na urodziny :)Nakupowalam kolorowych papierow i do niczego ich nie uzywam.
OdpowiedzUsuńAch, Ewuś, bardzo się cieszę, że ten kursik pisany w stresie ( że o jeden dzień później) i zmęczeniu ( po kilku godzinach ścierania i woskowania) natchnął Cię i podsunął pomysł na prezent!
UsuńMam sporo notesów, których okładka niekoniecznie mi się podoba - natchnęłaś mnie, by je czym prędzej zmienić :)
OdpowiedzUsuńCzym prędzej pokaż efekty na blogu! Będę zaglądała!
UsuńHej! Na hasło AGENDA od razu włos mi się zjeżył na plecach (??), ale po chwili ochłonęłam i przypomniałam sobie, Twoje francuskie zamieszkanie. Pracuję w Polsce, w firmie z kapitałem francuskim i przedstawiciele tegoż narodu odwiedzają nas często. I właśnie jeden taki natchniony na kilka dni przed swoim przyjazdem przysyła agendę. Jest to napięty grafik spotkań... A ja nie lubię pracować pod presją czasu... Szczególnie po godzinach :) Ale Twój pomysł na agendę bardzo mi się spodobał i wykorzystam go jako inspirację dla mojego zeszytu zamówień :)) Dziękuję.
OdpowiedzUsuń