Jak
to dobrze, że ten trzeci września wreszcie nadszedł! Jedno dziecko z
domu poszłooooo do szkoły i jest spokój przez wiele godzin. I nie muszę
już po trzydzieści razy dziennie wołać do Jagny, która wychodząc z
ogrodu, zostawia otwartą bramkę. I muszę Jej za każdym razem
przypominać, że nie mieszkamy w dziupli. I nie muszę już za każdym razem
krzyczeć: bramka! la porte! the gate!
I
jeszcze tak mam fajnie, że w tym roku polską szkołę ma w środę. Rano
zatem na koniki, a popołudniu jedzie uczyć się ojczystej mowy. I znowu
nie będę musiała wołać tyle razy o tej dziupli.
No i będę mogła zaiwaniać na złotym rydwanie codziennie. No prawie codziennie...
Właśnie
czytałam o ustawie, dzięki której MEN postanowił wyrównać szanse dla
wszystkich dzieci i rodzice nie mogą płacić za dodatkowe zajęcia. W ten
sposób z przedszkoli poznikały zajęcia z rytmiki, logopeda, języki
obce. Dobrze, że jest wciąż religia - dzieci będą przynajmniej
uduchowione. krzywe nóżki, seplenienie to pikuś, ważna czysta dusza...
Wszyscy
zawsze dumnie mówimy, że w Polsce mamy DARMOWĄ edukację i gani się
młodych, którzy po studiach natychmiast opuszczają kraj. Zarzuca się im
wtedy, że nie odwdzięczają się swej ojczyźnie za te lata darmowej
szkoły.
A
potem pod koniec sierpnia rodzice idą do banku, by wziąć pożyczkę na
podręczniki i całą szkolną wyprawkę. Jak się ma jedno dziecko, to można
przycisnąć pasa i może bez kredytu się obejdzie, ale jak ma się troje?
Wiecie,
ile kosztowała mnie wyprawka do francuskiej szkoły? Nowy plecak i jeden
zeszyt do korespondencji z nauczycielem. Resztę DAJE szkoła. A nie,
przepraszam! Jeszcze ołówki do pisania kupiłam i paczkę chusteczek.
Zapomniałam...
Nie
jestem w stanie tego zrozumieć, Wiem, że Polska bogatym krajem nie
jest i zdaję sobie sprawę, że państwo nie stać, by zaopatrzyć szkoły w
podręczniki. ale dlaczego, do diaska, co roku dokonuje się wyboru innych
podręczników i wtedy kolejne dziecko nie może odziedziczyć po starszym
książek? Dlaczego one są takie drogie (książki nie dzieci)??? Ja tego po
prostu nie rozumiem.
Dlaczego
każe się kupować podręczniki za kilkaset złotych, a zabrania płacić za
zajęcia, które przedszkolakom są bardzo potrzebne i które mogą wpłynąć
na ich rozwój intelektualny oraz fizyczny? Czy nie może być tak, że
rodzice, których stać, będą płacić więcej, a ubogim pomoże gmina?
Ja tego nie ogarniam.
Jejku, znowu marudzę... Ale tak jakoś mnie ostatnio ta rzeczywistość przytłacza...
Ale żeby nie było tak marudząco - pierdząco - smęcąco, moja drugoklasiska i jednocześnie uczennica CE1/CE2...
Wiadomo, ze plecak z konikami musiał być! |
I tak ekstra! Zdjęcie mojego złotego rydwanu!
A! I wiadomość dla wszystkich kibiców bezpieluszkowych przygód Frania.
Skrócony Raport Wychodkowy (SRW)!
Popołudnia zakończone sukcesami a dziś... pierwsza noc tylko w piżamce... Czy Franek przetrzyma tę noc? Czy materac będzie suchy? Ile razy będzie wymieniana ceratka? Tego dowiecie się w następnym odcinku SRW!
Idę coś podłubać...
Jagodzianka.
No, no elegantka z tej twojej córki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Córka lumpiarki ;)
UsuńCudowne! zapraszam do mnie na Candy! www.coral-amour.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJak to nie wiesz dlaczego tak jest z podrecznikami w Polsce. Przeciez to jasne: jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniadze. Wydawnictwa naciskaja na nowe podreczniki co roku, bo dzieki temu zarabiaja a nauczyciele tez cos z tego maja jesli sie godza na zmiane ksiazek co roku. To jest Polska wlasnie. Tu u nas widze ze dzici chodza do szkoly tylko z taka odblaskowa zawieszka, nawet plecaka nie nosza wszystko dostaja w szkole i wszystko tam zostaje.
OdpowiedzUsuńEwuś, ja to wiem, ale muszę sobie pomarudzić. Albo inaczej. Mimo tego, że wiem, że zawsze układy, układziki: u nas wciąż musi ktoś się dochapać... Ech.
UsuńJagna często nosiła prawie pusty plecak - jedynie zeszyt z info, co ma zadane: bo jako dziecię poznające język musiała czasem poczytać czytankę (3 zdania ;)), albo poćwiczyć pisownię.
Właśnie miałam pisać, że podręczniki nowe bo inaczej wydawcy dostaliby finansowo po kieszeni, ale już mnie Ewa ubiegła.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój rydwan! Sprawdza się takie rozwiązania? Pytam, bo kiedyś, kiedyś jak M. trochę podrośnie...;-)
Jest świetny! Bałam się, czy to wszystko dam radę udźwignąć. Nie mam żadnych problemów, a zaznaczam ,że jestem osobą kruchą i jeżdżę po terenie górzystym. Polecam! (Mało tego! Bywało nieraz, że Jagna z tyłu stała na barierce i trzymała się tej poręczy i ja z nimi obojgiem pod górę!)
UsuńNo ale jak to - ołówki musiałaś kupić? I chusteczki? Nie dają w szkole :)
OdpowiedzUsuńJa też nie rozumiem decyzji MENu, ale za nimi ciężko nadążyć. W ogóle uważam, że edukacja w Polsce jest archaiczna...
Rydwan wymiata.
Wyobraź sobie, że musiałam kupić i to za WŁASNE pieniądze! Skandal!
UsuńU nas pieniądze wydaje się wciąż na reorganizacje szkół: likwidowanie jednych, tworzenie drugich a potem ich przeobrażanie na inne. Natomiast wciąż nie znajduje się pieniędzy na to, co najważniejsze: szkolenie kadry. Skoro powstały gimnazja ( a niech autora tego pomysłu zaatakuje rój komarów!)i działają tak, jak działają, to należy skupić się na szkoleniu nauczycieli, by potrafili sobie poradzić z bandą hormonów.
Skoro sześciolatki mają iść do pierwszej klasy ( nie jestem przeciwna), to niech nauczycieli szkoli się, jak z takimi maluchami postępować: nie ławki przez 45 min. tylko jak było np. u Jagny. Gdy pani widziała, ze zaczynają się wiercić, gadać, brała je na boisko i dalej biegać i hasać aż do wyciszenia...
Ach, co ja tam będę gadała... ja tylko prosta baba ze ( a właściwie na) wsi jestem ;)
U nas dzieci też w szkole zostawiają książki i inne plastyczne przybory, ale książki i te wszystkie inne dodatki trzeba kupić. Już nawet nie chcę mi się tego wszystkiego liczyć! Najważniejsze, że chcą i lubią chodzić do szkoły.
OdpowiedzUsuńCo do udziału finansowego nauczycieli to u nas raczej nie ma. Nawet nauczycielki nie mogły zamówić książek z wydawnictwa, musiała to zrobić jedna mama, bo nauczyciele nie mogą, aby nikt ich nie oskarżył o jakieś korzyści z tego tytułu. Więc nie wiem jak to faktycznie jest. Śliczne zdjęcia i rydwan pierwsza klasa!
A widzisz! To może dlatego dzieciaki nie mogą kupić od starszych uczniów książek, ponieważ co roku inny rodzic wybiera inne podręczniki...
UsuńWciąż mnie jednak zastanawia, dlaczego te książki są takie drogie... no ,dobra...wcale nie zastanawia, bo wiem, dlaczego ;)
Znaczy się, u nas na wsi raczej to co można jest odsprzedawane. Ćwiczenia to wiadomo, że nie bardzo się da, ale generalnie widać i czuć, że tutaj ludzie myślą o innych. Wiem też, że jak są dwie zerówki czy pierwsze klasy to mają te same książki, tych samych autorów, bo i to podobno jest różnie w innych szkołach. Myślę, że mają pewne rzeczy odgórnie narzucone i basta. Dyrektor np. nie chciał dzieci posyłać szybciej do pierwszych klas, moje chodziły dwa razy do zerówki, miały z inną panią i inny program, więc się nie nudziły. Nasza szkoła jest mała, choć pęka już w szwach, ale to co słyszę od koleżanek z miasta to aż włosy się jeżą na głowie!
Usuńeh, nawet mi się nie chce rozpisywać na temat zajęć dodatkowych. jestem tuż po zebraniu w przedszkolu i majtki mi opadły
OdpowiedzUsuńJagna urocza jak zawsze, po mamusi lumpiarce ;)
pozdrawiam służbowo :)
ja jestem przed zebraniem w przedszkolu i chyba muszę bardzo mocno majtki związać...
UsuńSwoją drogą, brak mi słów na to co się u nas wyprawia w kwestii edukacji.
Urodzona modelka z tej Twojej Jagódki. Prześliczna dziewczynka :)
Pozdrawiam
Marta
Rozumiem, Lucy, że jak wrócę do kraju i będę zapisywała Franka do przedszkola, to najlepiej iść tam bez majtek...
UsuńCórka lumpiarki MUSI wyglądać jak... yyyy... córka lumpiarki ;)
Martuś, staram się to jakoś ogarnąć swoim małym rozumkiem, ale on jest chyba jednak za malutki... Mam wrażenie, albo nie będę pisała... Kawę wypiłam i emocje sięgają zenitu;)
Trzymaj się ( znaczy się majtki), kochana, na tym zebraniu.
A co do Jagny... pierwszy raz robiła to, o co ją prosiłam podczas wykonywania zdjęć. Ale musiałam się najpierw duuuużo nagadać, bo ona nie usiedzi/nie ustoi w jednym miejscu dłużej niż 5 sekund ;)
Ja poszłam w majtkach (ze sznurówki co prawda, ale w majtkach), lecz krwiożerczy system edukacyjny nawet do gaci mi się dobrał. Proponuję barchany, bo trudniej spadowywują.
UsuńMadziu, widzę, że masz w domu przyszłą tap madl! pełna profeska, nawet poza na Anję Rubik - wróżę sukcesy:)
OdpowiedzUsuńno i z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek SRW, wymiata po prostu!!!
a co do książek i polskiej rzeczywistości - bez komentarza, aż strach pomyśleć co jeszcze wymyślą..
Kochana, a ja -jak zwykle - do tyłu jestem w temacie szołbiznesu. Jaka to jest poza na A. R.?
UsuńTak tap madl z niej będzie, jak charakterek sobie utemperuje. Ona nie lubi robić, co jej każą. Nie jest cierpliwa. Choć w tej sesji mnie zaskoczyła. robiła to, o co ją poprosiłam. Dojrzewa czy co? ;)
Och, w następnym odcinku będzie się działo :D
Na Anję Rubik to ostrożnie proszę, bo i wada wymowy, i nogi krzywe, i zadufana w sobie do niewymowności
UsuńDziewczyny w ogole sie nie znacie!!! Na Anję to takie lekko rozchylone usta...
UsuńAaaa! W końcu zobaczyłam rydwan, teraz mogę spokojnie umrzeć ;)
OdpowiedzUsuńPiękną masz modelkę!
Chim, rozwaliłaś mnie tym tekstem :D
UsuńRydwan masz rzeczywiście cudny! A drugoklasitkę przecudną! :))
OdpowiedzUsuńOj tak, ja też wraz z nadejściem września, zdecydowanie mniej monologuję! ;))
Ja doznałam lekkiego szoku, gdy w lipcu kupowałam podręczniki dla dwójki dzieci - 830 zł, po rabacie! Do tego plecak, piórnik, zeszyty, bloki, farbki, kredki, bibułki, ręczniki papierowe, chusteczki, etc... No i stroje galowe i na w-f. W takim razie, bardzo Cię proszę - poszukaj mi gdzieś w pobliżu jakiegoś M dla pięcio-osobowej rodziny! Pleaseeeee! :))
Buziaki
Matko i córko! 830 ! A ile ten rabat wynosił? A może chodziło raczej o rabatkę? Przenieśli podręczniki po rabatce marchewek i zapłaciłaś...jak za zboże ;)
UsuńNiedaleko jest dom do wynajęcia. Dosłownie rzut beretem ode mnie? Pytać ?:):)
Hej...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tą szkołą w 100%! Wszędzie ten sam problem.
Opowiem Wam w skrócie moją historię, ale nie z moimi dzieciakami tylko "obcymi".
Wpadłem na pomysł kilka lat temu, żeby w gminie wśród uczniów, zrobić grupę kolarską. Miałem projekt, pomysł itd. Wpadłem do gminy. Znalazłem gościa od "nauki i szkół" w gminie. Spędziliśmy razem kilka godzin na wstępnych ustaleniach jak miałyby wyglądać zajęcia itd. Mój pomysł uważał za świetny, bo to rozwój młodzieży itd. Obiecał mi, że mam zapewnioną siłownię, sale gimnastyczną i inne pomoce w gminie za darmo! Ale...
Ale zaproponował jeszcze spotkanie z Panią dyrektor gimnazjum. No to się kuźwa wystroiłem jak koń na dożynki, poszedłem na umówioną godzinę.
Pani mnie wysłuchała, przedstawiłem wsjo jak należy po czym powiedziała:
"Proszę Pana, a jak pan sobie to wyobraża, że młodzież będzie jeździła na swoich rowerach, że rodzice będą im jeszcze kupować rowery i resztę sprzętu!"
Niestety wstałem i na wychodnym:
"A Pani myśli, że ja rower dostałem!? Musiałem go kupić sobie na raty i spłacać przez 3 lata, żeby do Pani przyjść".
No i tak się skończyła moja i MŁODZIEŻY rowerowa przygoda.
Takich sytuacji jest więcej, ale niestety nic się nie robi.
Teraz w szkole Jagódki (Polska) chcę zorganizować poranne granie w tenisa dla tych, którzy chodzą na popołudnie do szkoły. Ponieważ Jaga gra ze mną codziennie od 8-9 rano, fajnie byłoby gdyby grała również z rówieśnikami. Ale już się boję reakcji rodziców i Pani dyrektor!
Ach, widzisz Damianie, to tak jest: jak ktoś coś oferuje, to zaraz zaczynają kręcić nosem. Ja w ogóle się dziwię, ze Ty do tej pory nie zakupiłeś rowerów dla chętnych...
UsuńA do grania w tenisa już zakupiłeś wszystkim rakiety i stroje? I pamiętaj, że dla dziewczynek muszą być ładne spódniczki, no i zapytaj najpierw , w jakich chcą kolorach!
Pozdrawiam i wytrwałości życzę :D
Rydwan jak się patrzy, Córa też wspaniała:)
OdpowiedzUsuńRydwan już ledwie daje radę, ale ja się nie poddaję;)
UsuńDzięki!
Od dobrych kilku lat przeżywam te książki i resztę za darmo w innych niż polskie szkołach. :( Kiedy moi synowie byli w wieku szkolnym, wydawaliśmy krocie na tę cholerną darmową edukację. Jak to jest darmowa, to ja chcę do FR czy UK albo SE, tam z dopłatą dla rodziców jest w postaci książek i reszty! ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście moi synowie już dorośli...
Jagna rzeczywiście niezwykle fotogeniczna, widać zarówno jej urok jak i Twoją zdolność do robienia pięknych niebanalnych zdjęć.
Pozdrawiam bardzo serdecznie! :)
No tak...dzieci to kosztowny wydatek. Bardzo kosztowny... i pewnie dlatego tak w Pl nie chcą ludzie mieć potomstwa. Tutaj - nie wiem, jak w innych regionach kraju - ale trójka to standard.
UsuńDziękuję bardzo serdecznie za opinię odnośnie mej Jagny i zdjęć ;) Całuski!
podpisuję się pod wszelkimi narzekaniami. O pomyśle MENu ws. przedszkoli nie słyszałam, bo też jestem jeszcze przed zebraniem, ale to już witki opadają.
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku (pierworodny też poszedł do II klasy) - podręczniki trochę ponad 300 zł, reszta wyprawki - 400 zł. Za podręczniki dostanę najprawdopodobniej zwrot kasy, ale tylko dlatego, że Lenka jest niepełnosprawna i jesteśmy "w wyjątkowej sytuacji". Inaczej progi są cokolwiek zaporowe. Do tego można dostać dodatek z MOPSu na rozpoczęcie roku szkolnego w szalonej kwocie 100 zł. Przyznawany na początku roku rozliczniowego w MOPSie , czyli w listopadzie ><" (chyba że się złoży później, bo to na następny rok już jest przyznawany).
Ostatnio coraz częściej wpada mi do głowy myśl, że kończę szkołę, będę miała wtedy jakiś zawód i spadam z tego kraju... patriotyzm patriotyzmem, ale to się robi jakaś sytuacja dla masochistów ><"
Aż stówę dostałaś??? Nie uderzyła Ci sodówka do głowy? ;)
UsuńWiesz... ja w jakimś sensie patriotką jestem: dbam o język, pamiętam o historii, o przodkach, ale... wolę mieszkać tutaj.
Złoty rydwan i piękna księżniczka Jagna :)
OdpowiedzUsuńZłoty rydwan dogorywa, ale jeszcze daje radę. Jagna już nie jest księżniczką tylko właścicielką niewidzialnej stajni ;)
Usuń