czwartek, 27 września 2012

DŁUBANKI JAGODZIANKI - ŁAWECZKA... MOJA ŁAWECZKA ;)

Bonjour.
Było to rok temu. Wieczorową porą wracam do domu. A tu widzę (słabo, bo słabo, ale intuicja mi podpowiada, że warto poświęcić swoją uwagę) coś co prawdopodobnie było ławeczką. Mówię zatem do W., by poszedł po to COŚ i żeby się spieszył przez złomiarzami ;)
Poszedł.
Wrócił.
Przyniósł.
Nie wyglądało to najlepiej, ale ponieważ mój W. lubi się bawić  w te klocki, to mi oczyścił deseczki, uzupełnił brakujące elementy, coś tam dorobił i przyniósł.
Postawiłam to to na balkonie i zaczęłam się zastanawiać, jak chcę ozdobić. Kocham motyw lawendy, bardzo lubię bluszcz, ale są to tematy bardzo popularne przy tego typu mebelkach. Dalej tak chodziłam i się zastanawiałam.
Minęły trzy miesiące...
Na naszym OTWARTYM FORUM został ogłoszony konkurs na pracę o tematyce ogrodowej. Pomyślałam, że to dobra okazja zrobić w końcu coś z tą ławeczką. 
Nie ukrywam, że natchnęła mnie MARINA, której prace są w klimacie, który bardzo mi odpowiada((oprócz dziecięcego ;)). I nagle jakby mnie oświeciło. Wiem, że motyw jest równie popularny jak lawenda, ale jest on tak piękny, że trudno się od niego opędzić... No i jak zaczęłam działać. I tak robiłam całą noc, bo stwierdziłam, że nie zasnę, dopóki nie skończę.
Praca moja w konkursie wygrała, z czego jestem bardzo dumna i ogromnie się cieszę...
No i tęsknię za moją ławeczką ;)

A wyglądała tak...

Mam nadzieję, że jednak deszcz dziś nie spadnie, choć chmurzyska się kłębią i raz jest piękne słońce a za chwilę robi się ciemno i mroczno...

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

16 komentarzy:

  1. o kurcze... cudo! Pozdrawiam! B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie "posądziłabym" Cię o taką ławeczkę, jest boska. Pokazałaś co potrafisz, brawo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Che, che... bo we mnie drzemie taki mały miś...a raczej wielkie niedźwiedzisko ;) Ja baaardzo lubię takie klimaty, tylko jakoś nie mam okazji...

      Usuń
  3. I dobrze zrobiłaś, że nie z lawendą, bo wyszła inna niż wszystkie, bardziej oryginalna i bardzo ładna :)
    ja tez tak mam, że czasem rzecz czeka i czeka na moją "odkrywczą" inwencję twórczą (bo też decoupage'uję).
    Pzdrawiam
    Ewa
    P.S.
    Super zdjęcie w profilu - zawsze się do Ciebie uśmiecham :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Mam dużo prac, które zaczęłam kilka lat temu i czekają, aż mnie natchnie i je skończę ;)

      Miło mi, że się do mnie zawsze uśmiechasz ;)

      Usuń
  4. ładna. nawet bardzo. ja bym ją zrobiła monochromatycznie - w bieli :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie raczej białych prac nie zobaczysz... a już na pewno nie będą robione dla mnie samej ;)

      Usuń
  5. No cudo, prawdziwe cudo!! Jak ja uwielbiam takie klimaty. Widzę, że teraz wszędzie moda na bielenie, a u Ciebie taka miła niespodzianka. Ze względu na pracę rodziców, moja rodzina ma wstręt do białego koloru ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sie rozumie, Chimerko...te prace Rodzicow i bieli nielubienie ;) ale mnie cos chyba na lata niemlode do stonowania, uspokojenia i umyslu rozjasnienia ciagnie, wiec bieli jakos mi potrzeba ;)
      Ale laweczka jest swietna!!!!
      I taki maz, co to ze smieci wyciagac chce - rowniez! :D
      Pozdr
      Siostra

      Usuń
    2. Chim,no właśnie... Ja sobie lubię popatrzeć na białe wnętrza...ale tylko popatrzeć u kogoś...

      Sis... Może i u Ciebie to sprawa starości ;P;P;P, ja tam uspakajam się przy delikatnej zieleni czy kremowym, delikatnym odcieniu żółtci. Teraz mam dużo bieli... i ciągle latam ze szmatą... Ja mam dwoje dzieci.. Sama zresztą często rozlewam, wywalam, plamię...
      Nie wiem, czy mąż chce grzebać w śmieciach ,ale musi ;)

      Usuń
  6. Świetnie wyszła ta ławeczka. Aż chciałoby się ją postawić obok jakiejś drewnianej chatki. A na niej babcia z laseczką i chustą na głowie...
    No kurde blaszka, MaRyśka też co rusz wyciąga coś spod śmietnika. Że też u mnie małe kubełki pod domami stoją ;/ Trza na osiedle na łowy się udać ;)))
    Boszszsz... co ja gadam!
    U mnie w biurze już na mnie wołają "pierwszy kloszard poczty" Miło nie? ;-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą chatką to się zgadzam, ale zamiast tej babuleńki posadź mnie ;)Mogę być nawet z chustą na głowie ;)
      O mnie zaczną mówić tak, a właściwie o W.,jak poczytają ten post ;) Dobrze, że wyjechaliśmy, chi, chi. Tutaj nas jeszcze nie znają...

      Usuń
  7. O matko i córko, istne cudeńko :) Ależ Ci zazdraszczam tej ławeczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziękuję Ci serdecznie. Myślę, że spokojnie zrobisz sobie taką samą i zazdrościć już nie będziesz musiała ;)

      Usuń