Z uwagi na siedmiodniowe wyzwanie w ŚNIE MAI w tym tygodniu będę pokazywała jedynie swoją interpretację tematu.
- poniedziałek – co robisz charakterystycznego w ten dzień tygodnia (zaczynasz pracę, zawozisz dzieci do szkoły, pijesz litry kawy ...)
No i tu muszę przyznać, że miałam "zagwozdkę", bo nie uważam, abym robiła coś specjalnego i innego niż we wtorek, czwartek czy piątek. Może to, że początek tygodnia to dla mnie pretekst do podejmowania nowych wyzwań. Bardzo często z realizacją swoich pomysłów czy też postanowień właśnie czekam do tego dnia, by móc zacząć energią i chęciami. Ale nie obędzie się początek dnia od niej. Malutkiej, czarniutkiej aromatycznej i pyszniutkiej. w poniedziałki smakuje najbardziej. A teraz, kiedy mam tę odrobinę luksusu, o której marzyłam od dawna i wielu Wam zazdrościłam, czyli posiadania ogrodu, w którym można tę kaweczkę wypić, słuchając śpiewu ptaków, patrząc na zieleń drzew i kolorowe kwiaty... Czegóż do szczęścia potrzeba więcej? ;)
Pozdrawiam,
Jagodzianka.
kawa z rana i w takim otoczeniu smakuje najlepiej :)
OdpowiedzUsuńale pięknie zaczynasz dzień! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że Franio się na trawce "psasie";)
UsuńKawa w ogrodzie o poranku...uff, zazdroszcze!
OdpowiedzUsuńJa sobie wreszcie też... Tego mi brakowało bardzo ;)
UsuńJa kawkę pijam sporadycznie, ale za to każdy dzień zaczynam kubkiem ciepłej herbatki :) Najlepiej jeszcze w piżamie ;)
OdpowiedzUsuńHerbatę pijam tylko wtedy, gdy nadchodzą zimne dni... Piżamy nie noszę ;)
UsuńPiżama idealnie grzeje w zimne dni ;)
UsuńU mnie też kawka tyle, że inka i z mlekiem ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż czasami takową pijam.
UsuńKawa jak to kawa, zawsze dobra, a we własnym ogrodzie, mmm... czego chcieć więcej ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ogród to mój nie jest, ale prawie czuję się taką mini współwłaścicielką na jakiś czas ;)
Usuńwitam w klubie kawoholiczek ;)
OdpowiedzUsuńWitam!
Usuńi o zdrowie pytam? kawa po 21-szej to małe zboczenie, co?
UsuńNie zboczenie tylko...ja ją już chciałam wypić o 18.oo, ale najpierw Frank, potem Jaga - kolacja, czytanie i ciągle ta kawa mi uciekała na dalszy plan. Ale ona mi nie przeszkadza w zaśnięciu.Zasypianie mam perfekcyjnie opanowane ;)
Usuńpodziel się, ja muszę pół książki przeczytać albo jakieś koszmarnie trudne sudoku dopaść, żeby zasnąć na kamień
UsuńAch... Ja tak po prostu mam. Bardzo często silne stresy właśnie "przesypiam", by nie myśleć, by zniknęły... (Nie znikają, niestety...).
Usuńhihihi... zagwostka poniedziałkowa ;) skąd to znam :)
OdpowiedzUsuńFajny rzut, lubię takie zdjęcia :)
Dzięki ;)
Usuńsmietanki i cukru ;)
OdpowiedzUsuńSis
Śmietanki dwie kropelki ale cukru... absolutnie! Cukier zabija smak!
UsuńEeee tam, zaraz zabija! mloda bylam, to taka "brut", bardzo naturalna spijalam, ale teraz? na lata star(sz)e jakos slodyczy w zyciu mi potrzeba ;)
UsuńNo, ale dobra! niech bedzie! jak juz pojawie sie na kawusi u Ciebie, to zestawik uzupelniajacy zabiore ze soba. Moze byc? :)
Siska
Ta kawa mi do szczęścia nie potrzebna. Pijam ją tylko w okresie sesji :P
OdpowiedzUsuńAle tym wspomnieniem swojego ogrodu mnie zachwyciłaś... Wyobraziłam sobie taki piękny skromny domek z tarasikiem... I wszędzie pełno pięknych kwiatów, latających motylków... ahh :)
Rozmarzyłam się razem z Tobą ;)
UsuńUmmmmm rozumiem Cię ;D
OdpowiedzUsuń