poniedziałek, 10 września 2012

DZIEŃ PIERWSZY - PONIEDZIAŁEK

Bonjour.
Z uwagi na siedmiodniowe wyzwanie w ŚNIE MAI w tym tygodniu będę pokazywała jedynie swoją interpretację tematu.
  1. poniedziałek – co robisz charakterystycznego w ten dzień tygodnia (zaczynasz pracę, zawozisz dzieci do szkoły, pijesz litry kawy ...)
No i tu muszę przyznać, że miałam "zagwozdkę", bo nie uważam, abym robiła coś specjalnego i innego niż we wtorek, czwartek czy piątek. Może to, że początek tygodnia to dla mnie pretekst do podejmowania nowych wyzwań. Bardzo często z realizacją swoich pomysłów czy też postanowień właśnie czekam do tego dnia, by móc zacząć energią i chęciami. Ale nie obędzie się początek dnia od niej. Malutkiej, czarniutkiej aromatycznej i  pyszniutkiej. w poniedziałki smakuje najbardziej. A teraz, kiedy mam tę odrobinę luksusu, o której marzyłam od dawna i wielu Wam zazdrościłam, czyli posiadania ogrodu, w którym można tę kaweczkę wypić, słuchając śpiewu ptaków, patrząc na zieleń drzew i kolorowe kwiaty... Czegóż do szczęścia potrzeba więcej? ;)
Pozdrawiam,
 Jagodzianka. 

26 komentarzy:

  1. kawa z rana i w takim otoczeniu smakuje najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale pięknie zaczynasz dzień! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawa w ogrodzie o poranku...uff, zazdroszcze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kawkę pijam sporadycznie, ale za to każdy dzień zaczynam kubkiem ciepłej herbatki :) Najlepiej jeszcze w piżamie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Herbatę pijam tylko wtedy, gdy nadchodzą zimne dni... Piżamy nie noszę ;)

      Usuń
    2. Piżama idealnie grzeje w zimne dni ;)

      Usuń
  5. U mnie też kawka tyle, że inka i z mlekiem ;-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kawa jak to kawa, zawsze dobra, a we własnym ogrodzie, mmm... czego chcieć więcej ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogród to mój nie jest, ale prawie czuję się taką mini współwłaścicielką na jakiś czas ;)

      Usuń
  7. witam w klubie kawoholiczek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i o zdrowie pytam? kawa po 21-szej to małe zboczenie, co?

      Usuń
    2. Nie zboczenie tylko...ja ją już chciałam wypić o 18.oo, ale najpierw Frank, potem Jaga - kolacja, czytanie i ciągle ta kawa mi uciekała na dalszy plan. Ale ona mi nie przeszkadza w zaśnięciu.Zasypianie mam perfekcyjnie opanowane ;)

      Usuń
    3. podziel się, ja muszę pół książki przeczytać albo jakieś koszmarnie trudne sudoku dopaść, żeby zasnąć na kamień

      Usuń
    4. Ach... Ja tak po prostu mam. Bardzo często silne stresy właśnie "przesypiam", by nie myśleć, by zniknęły... (Nie znikają, niestety...).

      Usuń
  8. hihihi... zagwostka poniedziałkowa ;) skąd to znam :)
    Fajny rzut, lubię takie zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Śmietanki dwie kropelki ale cukru... absolutnie! Cukier zabija smak!

      Usuń
    2. Eeee tam, zaraz zabija! mloda bylam, to taka "brut", bardzo naturalna spijalam, ale teraz? na lata star(sz)e jakos slodyczy w zyciu mi potrzeba ;)
      No, ale dobra! niech bedzie! jak juz pojawie sie na kawusi u Ciebie, to zestawik uzupelniajacy zabiore ze soba. Moze byc? :)
      Siska

      Usuń
  10. Ta kawa mi do szczęścia nie potrzebna. Pijam ją tylko w okresie sesji :P
    Ale tym wspomnieniem swojego ogrodu mnie zachwyciłaś... Wyobraziłam sobie taki piękny skromny domek z tarasikiem... I wszędzie pełno pięknych kwiatów, latających motylków... ahh :)

    OdpowiedzUsuń